Furiusz - ale niekoniecznie dla Drizzta trzeba czytać ;p Sama seria jest fajna. Ciekawe potyczki, trochę fajnych postaci, jak właśnie Artemis.
Wersja do druku
Furiusz - ale niekoniecznie dla Drizzta trzeba czytać ;p Sama seria jest fajna. Ciekawe potyczki, trochę fajnych postaci, jak właśnie Artemis.
jak dla mnie najlepszą książką RAS'a jest właśnie ta w której to Entrerii jest głównym bohaterem, zwłaszcza po powrocie do Calimshanu (czy Calimportu nie pamiętam już :D) jest bardziej ludzka a mniej sztuczna, heroiczna. Podoba mi się to, a jednak wiesz, że gł bohater jest sam przez się charakterem tworzącym opowieść, jeśli jest zmulony to i książka słaba. Dobrym przykładem jest Jednym zaklęciem, autorki nie pamiętam. Bohater jest ciekawy, mało sztampowy. Historia i intryga niby banalna ale przez kompletność świata i postać bohatera, robi się pasjonująca i nie żałowałem jak przeczytałem ją drugi raz.
podobnie jest z historią bliźniaków w DL. zwłaszcza Kuźnia dusz, ale i pozostałe trzy części (nie czytałem tych o wojnie a te jak koleś stawał się bogiem) są sympatyczne - jest przesłanie wyraźny podział ról i charakterów ale nie ma bezsensownej bohaterszczyzny utożsamianej przez rycerza z wielkim mieczem i jeszcze większym przerostem szlachetności nad rozumem. To dlatego Wiedźmin święci sukces, bo nie dość, że ironiczny i sympatyczny, nie dość, że opisujący i wyśmiewający nasza rzeczywistość w zdrowy sposób, to przede wszystkim ma powiew świeżości - to choćby scena gdy Geralt idzie utłuc smoka złotego a tu się okazuje, że smok ten bardziej jest rycerski od rycerzy mających go utłuc. Drizzt i pozostałe postacie RAS'a (za wyjątkiem tych od Entreriego) są po prostu sztampowe do bólu. W ogóle pozbawione refleksji i inteligencji.
Cóż, ta tam nie narzekam, ale czy wszystkie postaci Ras'a oprócz tych od Artemisa są sztampowe? Czytałem np. jego książkę z FR, której jednym z głównym bohaterów był pewien mag, który zamierzał stworzyć coś - nie pamiętam co to było, chyba eliksir - co powodowało u każdej istoty coś w rodzaju niesamowitego wzrostu własnych ambicji, uwolnienie swoich pragnień bez zważania na zdrowy rozsądek. Np. jakiś młody strażnik czy też wojownik rzucił się na rosłego orka, który był przywódcą, pragnąc go pokonać i zająć jego miejsce - było to tak silne, że mimo utraty paru kończyn i części twarzy dalej walczył, aż została z niego plama. Według mnie ten motyw "mrocznego planu" był ciekawy ;)
Smocze kły - autor nieznany (sorry :roll: )
trylogia "Skrytobójca" Robin Hobb
Chciało Ci się czytać cała trylogie? Ja poległem po pierwszym tomie, opis tego dziadygi był fajny ale już bastard rycerskiego mnie odrzucał. Marna fabuła, nie za bardzo mnie wciągnęła. Przydługawe opisy, miejscami drętwe dialogi ( bardziej żywy jest już czasem język Lex Longobardorum) czasem mało spójny świat.Cytat:
trylogia "Skrytobójca" Robin Hobb
Ktoś czytał Siewce Wiatru? , kupiłem jakiś czas temu i do dziś nie mogę się za nią zabrać, potrzebuję motywacji, może jakaś pochlebna recenzja.
Co sądzicie o knigach Komudy?
Przyjemne i lekkie lektury do poduchy albo na zabicie dwóch może trzech wieczorów ;)Cytat:
Zamieszczone przez Furiusz
Co do twórczości Salvatore'a to polecam "Pięcioksiąg Cadderly'ego", ciekawe postaci, wartka akcja i nie najgorsza fabuła.
Książki Piekary całkiem niezłe są, sczególnie te traktujące o inkwizytorze Mordimerze Madderinie :)
Czytałem, rzeczywiście fajne, ale niektóre maja słaby poziom, zwłaszcza w drugim tomie. Mam wrażenie, że autor miał genialny pomysł ale skasztanił, bo albo za krótkie ale pozbawione ciągu logicznego. nie podobało mi się zwłaszcza to z tym demonem którego odprowadzał do klasztoru w ?Amszilas?, nie pamiętam już, za to pierwsze spotkanie z lordem wampirem było boskie, rozwiązanie jego historii było bezsensowne, tak jakby autorowi zabrakło pomysłu, jakby nie wiedział co zrobić z postacią i ją po prostu zabił.
Kurka, Komudy nie czytałem, a bardzo chcę! Pamiętam, że były: "Wilcze gniazdo" "Dzikie pola" "Charakternik" "Bohun" coś jeszcze?
Co do Piekary - jak dla mnie świetne fantasy. To co przede wszystkim liczy się w gatunku - wyraziste postaci, akcja, soczysta fabuła, dawka erotyxu... na duży plus. Najlepsi Ci jego koleżkowie Kostuch bodajże...
edit: dzięki za zwrócenie uwagi na błąd. (cjoć nie obyło się bez regionalnej uszczypliwości, heh)
To u was na ślunsku tak się woła? Bohun mój drogi :DCytat:
Bochun
Był jeszcze Warchoły i pijanice i Diabeł Łańcucki, Galeony Wojny.
Diabła czytałem, nie polecam, słabizna jak chcesz to napisze coś więcej, Warchoły to takie popularno-naukowe podrygi ciekawe i sympatyczne podobały mi się. galeonów nie czytałem. Bohuna mogę z czystym sumieniem polecić, ciekawe postacie i w dodatku niesztampowe, fajna fabuła, niezła intryga i opisy bitew :D
Bliźniaki, sympatyczne zboczeńce co się nie myją :DCytat:
Najlepsi Ci jego koleżkowie Kostuch bodajże...