-
"Zatrzymać nas może tylko bezmiar tych stepów" - pomyślał generał Macedoński wkraczając na czele potężnej armii, której świat nie widział od czasów Aleksandra Wielkiego.
"Zdławcie wszelki opór i niech rozsiane wsie Scytów zapłoną" - wykrzyknął w stronę formujących się zagonów konnicy. Po czym zaczął studiować doniesienia uprzednio skierowanych na te tereny szpiegów. Już wkrótce miało nadejść wielkie starcie z chybko powracającymi z ziem Pontu głównymi siłami Kimmeryjskimi.
-
Panie ! Panie ! Macedończycy przechodzą przez ziemie Getów ! Musimy ruszać na północ !
Nugzari I Polemistis popatrzył na mapę. Wiedział, że sprzedajne plemiona dackie wykorzystają każdą okazję, by dosypać soli do rany swoim sąsiadom. Szczególnie, gdy mogą na tym zarobić.
- Aludo ! Każ ludziom gotować się do drogi. Ruszamy od razu ! Antydzie ! Dla ciebie mam inne zadanie...
W obozie kimmeryjskim zapanował ogromny hałas. Tumany kurzu unosiły się w powietrze, konie rżały, wszędzie padały komendy. Widać było, że na murach Amasei gromadzili się zaalarmowani obrońcy. Nugzari I przejechał przed zgromadzonym wojskiem. Widział twarze swoich towarzyszy broni. Wiedział, że szturm zabije co drugiego. Do miasta wjechała delegacja grecko - scytyjska. Po godzinie bramy otworzyły się znowu.
Nugzari uśmiechnął się pod nosem. Przejść przez góry Pontu i rozpocząć wojnę na wyniszczenie, czy wrócić i bronić ojczyzny ? Decyzja należała do niego.
ცხენოსანი წინ ! rozkazał.
https://steamuserimages-a.akamaihd.n...25F2596F0F93F/
-
Witajcie Scytowie!
Mój pan pragnie wiedzieć czy wasze porty będą otwarte dla nowych okrętów Iberyjskich.
-
Tak, czekamy na waszych kupców.
-
Styksie,
ostatni męski przedstawicielu rodu władców dawnej już Kimmerii. Ja, Król Macedoński, wyciągam do Ciebie - jak do tonącego - rękę na ratunek i ofiaruję Ci możliwość rozwoju pod opiekuńczymi skrzydłami Macedonii.
Zmarły dwa lata temu władca Nugzari, chociaż miał o sobie wysokie mniemanie, w istocie w chwili próby nie sprostał wyzwaniu rzuconemu przeze mnie, spadkobiercę Aleksandra i Filipa. Miast budować siłę ekonomiczną i militarną swego państwa, wolał snuć mrzonki o imperialnej potędze kosztem Królestwa Pontyjskiego. Liczył widać, że, jak to wielokrotnie bywało w przeszłości, korzystając ze swego peryferialnego położenia będzie rozdawał karty i zbierał plony tam gdzie nie siał. Jego marzenia szybko legły jednak w gruzach, a wraz z nimi państwowość Kimmeryjska.
Król Macedoński wierzy jednak, że lud kimmeryjski zasługuje na swoją reprezentację na mapie świata. Dlatego składa oto ofertę zachowania protektoratu Kimmerii w prowincji Tanais. Z zachowaniem stolicy kimmeryjskiej pod administracyjnym zarządem kimmeryjskim. Oczywiście, Macedończycy mają dużo większe doświadczenie w budowaniu potęgi ekonomicznej, a i strategami są lepszymi, co jasno pokazała zakończona wojna. Dlatego zarząd ekonomiczny oraz strategiczny nad zasobami kimmeryjskimi sprawować będą namiestnicy macedońscy. Jednak prawdziwa duma Kimmerii - jej siły zbrojne - pozostaną pod zarządem Twoim, wasalu Styksie.
Jaka jest zatem Twoja odpowiedź na moją hojną ofertę?
Król Macedoński Antygonos
-
Widział kolejne hordy Macedończyków wlewających się do miasta. Było ich mrowie. Mimo salw scytyjskich łuczników, które robiły sieczkę z hypaspistów próbujących zdobyć mury, na miejsce każdego wojaka wchodziło dwóch następnych. Nicefor Loxos wycofany ze służby przygotowywał długo miasto do tego, co miało nadejść. Najeźdźcy dopomogli mu, nie niszcząc budynków. Generał Styks wycofał swe wojska do centrum. Zgodnie z wcześniejszym planem większość jego żołnierzy rozproszyła się, wchodząc do zaułków ulic, tworzących zagmatwaną siatkę. Myśl, że miał się poddać męczyła go.
- Nie mam pojęcia od kiedy jestem członkiem rodziny królewskiej. - rzekł generał. - Jedyny syn Nugzariego jest w odległej krainie, daleko poza waszym zasięgiem. Możecie przejąć władzę nad miastem i ustanowić marionetkowe państwo.
Dowódca macedoński uśmiechnięty, rozpoczął nudną przemowę do swych wojaków, z których połowa posnęła, gdyż nie słyszała większych bredni.
Tanais stało miastem półświatka, nad którym Macedończycy mieli władzę pozorną. De facto rządy zaczęli sprawować w nim hersztowie - generałowie : Styks, Nicefor, Bakari oraz Sergo zwanym szalonym. Nic nie działo się bez ich wiedzy. Nikt nie mógł wejść do miasta, nie zostając niezauważonym. W dzielnicach, gdzie starch było zapuszczać się będąc obywatelem uzurpatora, kwitło życie zarówno kulturowo - towarzyskie, jak i to przestępcze. Siatka tajnych tuneli, magazynów broni oraz szpitali mieściła się w okupowanym mieście. Nielegalne kasyna pozwalały na utrzymanie doborowych oddziałów, rekrutowanych - a jakże w nielegalnych aren, gdzie śmiałkowie z różnych krańców świata pojedynkowali się. Tajne kontrabandy mieściły towary zdobyte na pirackich rejzach, których celem były statki wroga. Patrole macedońskie znikały jeden po drugim, a w mieście wybuchały kolejne zamieszki. Żaden zarządca nie był w stanie rozwiązać problemu. Powiększała się siatka informatorów, odwrotnie proporcjonalnie do liczby konfidentów i kapusi. Tajne skarbce zapewniały byt wielu partyzanckim drużynom, czyhającym na rozległych stepach.
Tanais jest miastem wolnym, pozornie należącym do Macedonii. Każdy mieszkaniec tylko czeka, by wbić im nóż w plecy. Bo serce Kimmeri, mimo niebytu na mapie, nadal biło w dzielnicach miasta.
https://i.pinimg.com/originals/1b/77...33daf33956.jpg