no shit sherlock...
Wersja do druku
no shit sherlock...
<<<Pan Andzia mądrzy się, a wpis ten potrzebny do ataku na Maura jest. 8-) >>>
Owszem, owszem.
Bo ten fort, który ja postawiłem w swojej ostatniej turze, nie został postawiony w celu ochrony sojusznika przed atakiem wroga, ponieważ Anglik w momencie jego postawienia nie był w stanie wojny z Mediolanem - dlatego nie można twierdzić, że fort ów powstał lub istnieje w celu ochrony Mediolanu.
Notabene - istniało ryzyko zablokowania mi drogi na południe przez Anglika, co też było przyczyną postawienia fortu na przełęczy.
Natomiast teraz - po wypowiedzeniu przez Anglika wojny - każdy nowy postawiony przeze mnie fort blokujący Anglikowi drogę do miast Mediolanu, będzie można uznać jako postawiony w celu ochrony tych miast (a tym samym każdy taki nowy mój fort, Anglik będzie mógł atakować, a pon ulegnie anulowaniu).
Oczywiście prawo nie działa wstecz - więc fort postawiony zanim doszło do wojny między Anglią i Mediolanem, nie może być nagle konwertowany do statusu fortu chroniącego sojusznika, tylko na skutek pojawienia się ex post nowej okoliczności polegającej na wybuchu wojny angielsko-mediolańskiej.
Nie można zatem żądać, abym te dwa forty opuścił tylko ze względu na zmianę sytuacji, która nastąpiła ex post.
Lecz jeśli postawię nowy fort, blokujący Anglikowi dojście do miast Mediolanu - znajdą zastosowanie przepisy regulaminu o ochronie miast.
Nie nie nie nie nie nie nie. Jedynie nie możemy teraz zaatakować. W następnej ma go nie być, albo możemy zaatakować. Zapytaj się Kolegium, bo nie będę się kłócić.
Nie Kolegium tylko MG jak już. Dlaczego mam usuwać legalnie i wcześniej postawiony forcik bo oni zaczęli nagle wojnę :?:
Jak mi Anglia zapłaci 500 florenów (zwrot kosztów budowy), to może zgodzę się go opróżnić.
Możesz nie usuwać, tylko że po nim sobie przejdziemy katapultą... 8-)
Racja - MG.