Czy macie jakieś rady, żeby dużo zarabiać w Empire total war?
Jakby co to mam zakupioną grę w złotej edycji
Wersja do druku
Czy macie jakieś rady, żeby dużo zarabiać w Empire total war?
Jakby co to mam zakupioną grę w złotej edycji
Jak się ma kolonie to plantacje plus umowy handlowe.
Choć ja zazwyczaj ulepszam wszystko w tej kolejności: farmy (przyrost ludności), budynki zarządcy (podatki i represja), drogi, porty, plantacje, budynki od ładu (opery, karczmy, świątynie), kopalnie i te z małych osad.
Podstawowa moja zasada brzmi że jak mam wolne miejsce to coś muszę na nim postawić, chodzi głownie o małe miasteczka ale często jest też tak z kopalniami.
Wykorzystywać każdy wolny slot w handlu morskim :cool: Co prawda długo trwa co turę każdą nację sprawdzać czy ma chęci z nami handlować, ale się opłaca. Zazwyczaj łączę to z handlem technologią.
1. Flota handlowa i wykorzystanie slotów handlowych(szczególnie cena jest kość słoniowa z tego co pamiętam). Rozwój portów handlowych. Monopol na każdy rodzaj towaru.
2. Rozwijaj technologie gospodarcze i przemysłowe.
3. Rozbuduj pola i warsztaty, nie zapominaj o parkach. Są ważne.
3. Podpisuj umowy handlowe z kim tylko możesz.
4. Nie zdradzaj sojuszników, utrzymuj przyjazne kontakty z wieloma państwami. Większe zaufanie na arenie międzynarodowej da Ci możliwość handlu z większa ilością państw(będą Cie lubić).
5. Nie szalej z ekspansją. Nikt nie lubi ekspansywnych państw.
6. W razie wojny z państwem mającym morskie szlaki handlowe, plądruj te szlaki. Z tego co pamietam to też przynosi dochody.
7. Zapomniałbym o rozbudowie infrastruktury drogowej. Bardzo ważne! Da Ci nie tylko wpływy z kasy do skarbca ale także możliwość szybszego przemieszczania jednostek.
Ja w każdej odsłonie rozwój zaczynam od dróg i pól uprawnych. Później wszelaki handel.
Też zależy jakim państwem się gra. Jeśli RONem to inwestujemy w pola. Anglikami w handel morski i plantacje itd.
Ja na start troszczę się o pola i przemysł, reszta przyjdzie z czasem. RONem to jest szczególnie ważne, bo handel morski to dopiero później przyjdzie. Z reguły olewam parki i od razu w przemysł bo dużo daje. Drogi oczywiście też jak tylko coś w skarbcu zostaje.
Ja na początek ulepszam pola i jeśli mam kolonię (plantacje, drogi, pory). Póżniej w miastach stawiam na przemysł. Nie buduje nowych uczelni tylko korzystam z podbitych.
A ja np. opracowuje tylko technologie wojskowe i robię państwo bandyckie. Wybieram cele i zajmuje, zdobywając co raz więcej prowincji utrzymuje się tylko z podatków. Kwestia żeby napady rozpocząć w raz z pierwszą turą i wtedy jest prawdziwi Total War.
JA nie lubię tak grać. Wolę przez 150 tur rozwijać gospodarkę i bawić się dyplomacją, odkrywać technologie w 4 miastach a dopiero później zaatakować.
Dokładnie:D. Też wolę spokojnie posiedzieć, rozwinąć tereny startowe, czasem coś podbić, a ruszyć z kopyta dopiero z mocną gospodarką i rozwiniętą armią. W Empire tego tak nie widać, ale w innych częściach jak zasuwasz od samego początku, to lecisz tylko na kasie ze zdobywania terenów, a najgorsze jest to, że kampanię kończysz mając armie złożone z hastati, milicji miejskiej czy ashigaru zamiast doborowych, porządnych jednostek, gdzie tu przyjemność:p
Ja za to nie lubię obsadzać slotów handlowych wq lokacjach z których można przemieszczać się na inne kontynenty.
Mój styl gry to szybki podbój jakiegoś sąsiada i następnie stabilizacja państwa. Po umiarkowanym czasie znowu całkowicie podbijam jakiegoś sąsiada i ponownie stabilizacja.
Ja raczej wolę dłużej się bawić więc rozwijam państwo, wojny tocząc tylko w razie agresji na mnie lub kiedy uznam iż moje wpływy ( i cel gry) powinny się rozszerzyć. Po za tym mam taką satysfakcję z mojego czasowego rozwijania państwa, niczym z pięknie wyrosłej rosiczki :D.