Wersja do druku
Nie rozdawać urzędów kandydatom nie z naszego rodu.
Jeśli już ten gość jest nielojalny to trzeba wysłać go na bohaterską misje samobójczą na wroga.
Armie uderzeniowe w rękach naszego rodu.
Gubernatorów nie powoływać ciągle nowych,a poczekać jedną turę bez edyktu aż poprzedni wróci z podróży i dać mu nową fuchę na prowincji....
Nie zupełnie...
To, czy będziesz posyłał na oczywistą śmierć w bitwie dowódców o niskim poziomie lojalności, akurat zależy wyłącznie od Ciebie.
Ja trzymam się własnej zasady, że każdy stara jak tylko może utrzymać się przy życiu. Więcej - gram takimi postaciami jakich mam i z nich staram się ułożyć najlepszą układankę, wydobyć z każdego dla siebie tyle ile się da.
Jednak każdy gra jak mu wygodnie i z tym się nie dyskutuje.
Lojalności nie zwiększy u postaci jednak przydzielanie armii uderzeniowych czy urzędów wyłącznie lub głównie członkom własnego rodu.
Z przypadku dowództwa w armii często odnoszącej sukcesy w bitwach zwiazana jest cenna wskazówka jakiej udzielił Il Duce w przedostatnim poście. Rozwijając myśl - wódz często świętujący triumfy w krótkim czasie zgromadzi pokaźną ilość Punktów Wpływu. Wystarczy by ich wartość przewyższała wartość punktów przywódcy frakcji, a taki koleżka szybko obrośnie w piórka, co oczywiście odzwierciedlone zostanie w postaci ujemnej premii do lojalności i naprawdę nie ma znaczenie czy jest to ktoś z Naszego Rodu czy Arystokracji.
Nie ma to również znaczenia przy rozdawaniu urzędów. Te to po prostu premie indywidualne, dla dowodzonej armii/zarządzanej prowincji lub ogólne (frakcyjne).
Jednak, jeśli rozmawiamy o lojalności w kontekście przyznawania urzędów, trzeba pamiętać o jednej ważnej zasadzie. Podam bliski mi aktualnie przykład. Mam weterana-admirała floty, urodzony wilk morski ;). Całą karierę na morzu. Dorobił się 5., może 6. gwizdek generalskich, lecz głównie za staż pracy niż święcone triumfy, bo okazji do starć na morzu w porównaniu do lądu jest raczej niewiele. Stąd prawie wcale nie gromadzi punktów wpływu, a tym samym nie piastuje urzędów państwowych (bo za te drugie płaci się tymi pierwszymi).
I teraz uwaga! ;)
W międzyczasie na urzędnicze stołki trafia trzech kolesi o 2., 3. i 4. gwiazdkach (czyli mniej od niego). Facet czuje się niedoceniony i za każdego przytula po -1 do lojalności (kara pt. "podwładny otrzymuje urząd").
Stąd wniosek:
urzędy tak i owszem wszystkim, niezależnie czy nasz ród czy arystokracja, ale w pierwszej kolejności tym najwyższym rangą.
Związku lojalności z wyznaczaniem zarządców prowincji nie odnotowałem. Rozwija ktoś ten temat kto odnotował. :)
Powie ktoś czy w Attyli można grać kampanię online na więcej niż 2 osoby.
Od Empire TW do teraz nie ma żadnej możliwości gry w kampanię multi na więcej niż dwie osoby.
PS. Nie pisz postów w nieodpowiednich tematach.
Witam gram frakcją Imperium Sasanidów podbiłem już spory kawał świata (prawie cały) ale jest jeden problem Hunowie są nie do pokonania ilekroć zniszczę im armie pojawia się kolejna (jeszcze podczas mojego ruchu) Wybiłem im już chyba z 40 generałów i zauważyłem że cały czas spawnią się ci sami którzy chwilę wcześniej zgineli (Attila się już narodził) a jednak nadal się ich pokonać nie da. Wysłałem tam z 20 oddziałów które spokojne pozwoliły by mi podbić brytanie i galie ale muszę ich mieć tam bo inaczej Hunowie zniszczą mnie od północy. Wie ktoś jak ich pokonać?
Dwa razy zabij Attylę i po sprawie ;) Od tamtej pory nie powinny się spawnować kolejne armie.
Na przyszłość proszę zakładać tematy w odpowiednim dziale.
Właśnie go nigdzie nie ma a jest ich władcą. Męczę się z tym od 50 tur.
Chłopaki mam problemy z utrzymaniem lojalności. Niestety zapomniałem o adopcji (mam tylko 3 osoby w rodzie) i punkty wpływu nie nadążają mi się regenerować. Używam dodatkowo chyba z 8 arystokratów, ale muszę co chwila zmieniać generała, bo zauważyłem, że gdy nie ma armii ani nie jest gubernatorem to buntu nie robi. Praktycznie co 4-5 tur chcą robić wojnę domową, troszkę to upierdliwe :/
Jakie tutaj są triki, żeby trzymać ten w ryzach?
Mody. :)
a jakieś konkretne do polecenia, bo dopiero zaczynam zabawę z Attilą?
P.S.
Twój gif mnie rozbraja...tam rzeczywiście nikt nie spodziewałby się hiszpańskiej inkwizycji :P