Wykuwał wspaniałe popiersie króla w pośpiechu. Czas by uczynić swojego pana w ten sposób nieśmiertelnym umykał. Piasek w klepsydrze zabarwiona była krwią wiernych poległym mu żołnierzy. W porcie czekała najszybsza triera by wypłynąć i ukryć podobiznę króla by nie wpadła w ręce wrogów. Gdzieś w oddali słychać było uderzanie saris o marmurową posadzkę pałacu. Jedyna muzyka , którą podnosi na duchu wojownika…