Re: Walka ruchomą artylerią
Tak niejednokrotnie, ale tylko w kampani ;)
Re: Walka ruchomą artylerią
Tak, fajnie to wygląda, ale nie jest zbyt skuteczne. Cała gra sprowadza się do tworzenia armii z piechoty liniowej + paru jednostek konnicy do gonienia uciekających lub ataku z flanki. Artyleria wnerwia, gdy ma ją komputer, natomiast gdy ty ją masz - niewiele zdziała. No chyba, że moździerze, ale są tak przegięte, że nawet ich nie najmowałem.
Re: Walka ruchomą artylerią
Ja podchodze troche inaczej. Tak ustawiam jednostki by komputer wlazł pod ogień artylerii. AI zwykle skieruje atak na najbardziej wysunięty oddział, dodatkowo można wykożystać ukształtowanie terenu.
Re: Walka ruchomą artylerią
Zwykłe kule są niesamowicie skuteczne przeciw konnicy, do piechoty zazwyczaj nie strzelam dopóki nie znajdzie się w zasięgu canister shot. Dodatkowo staram się jak najszybciej zdjąć artylerię wroga, szczególnie haubice są irytujące.
Sam też staram się w armii mieć 2x aramty + 2x haubice, ustawiam armaty w linii z piechotą, haubice za armatami. Armaty celuję w konnicę i artylerię wroga, haubice z pociskami zapalającymi w piechotę, przy czym wybieram oddziały ze słabszymi morale wtedy nawet jak już podejdą na odległość strzału, to dostają jedną salwę od liniówki i zaczynają uciekać. Mocniejsze oddziały ostrzeliwuję rozpryskowymi, jak już są bliżej.
Ostatnio lubię też w pobliżu własnej artylerii trzymać oddziały, które dobrze walczą wręcz, bo AI ma skłonność do frontalnego szturmowania na armaty;) I trzymam coś na tyłach, żeby się chronić przed tymi 'niespodziewanymi' atakami wrażej konnicy;)
Najlepiej się tu spisują dragoni lekkokonni.
Re: Walka ruchomą artylerią
Cytat:
Zamieszczone przez Adamsky
Tak, fajnie to wygląda, ale nie jest zbyt skuteczne. Cała gra sprowadza się do tworzenia armii z piechoty liniowej + paru jednostek konnicy do gonienia uciekających lub ataku z flanki. Artyleria wnerwia, gdy ma ją komputer, natomiast gdy ty ją masz - niewiele zdziała. No chyba, że moździerze, ale są tak przegięte, że nawet ich nie najmowałem.
Heh, ja jestem tego samego zdania.
Zawsze najlepiej mi idze bez żadnych grenadierów, lekkiej piechoty itd.
Sam już nie wiem, czy tak rzeczywiście jest lepiej, czy może poprostu nie umiem wykorzystać potencjału tych jednostek.
Re: Walka ruchomą artylerią
Haubice za piechotą, armaty na równo z nią (chyba że chcemy naszym podziurawić plecki). 2 max 3 jednostki artyleryjskie używam na pełną armie. Zwykłe kule w niedoświadczonej jednostce czynią małe straty, dopiero kartacze z bliska.
Re: Walka ruchomą artylerią
Cytat:
Zamieszczone przez Adamsky
[...]
Zawsze najlepiej mi idze bez żadnych grenadierów, lekkiej piechoty itd.
Sam już nie wiem, czy tak rzeczywiście jest lepiej, czy może poprostu nie umiem wykorzystać potencjału tych jednostek.
Grenadierzy bardzo się przydają, gdy sytuacja na polu bitwy toczy się nie wg Twojej myśli... np masz związane walką wręcz swoje pułki piechoty liniowej, gdzie inne pułki liniowe nie są w stanie dotrzeć na pomoc, wtedy możesz grenadierami za pleców swojej liniówki obrzucać granatami przeciwnika, efekt murowany! dodatkowo gdy masz ostrzał plutonami, grenadierzy mimo ich nieznacznej ilości są w stanie wystrzelać samodzielnie pułk piechoty liniowej, gdy tamci nie strzelają szeregami... w walce wręcz niezmęczeni grenadierzy są zabójczy dla wszystkich... dosłownie dla wszystkich od milicji po konnicę.
Re: Walka ruchomą artylerią
Do wybijania konnicy najlepsze są szrapnele. A grenadierów zawsze powinno się mieć, bo ta piechota bardzo dobrze radzi sobie z najbardziej wkurzającymi czworobokami.
Re: Walka ruchomą artylerią
Nic nie pisałem na temat grenadierów, więc nie wiem skąd ci się ten cytat wziął "mojej" osoby.