Re: Patton... legenda a prawda
Zdecydowanie mój ulubiony generał. Był bardzo...nietuzinkowy;). Akcje typu sikanie z mostu pontonowego, podczas przejeżdżania przez Ren czy pobicie żołnierza w szpitalu, czy też osławione "W wojnie nie chodzi o to, żeby umierać za Ojczyznę, tylko o to, żeby tamte Skur***yny umierały za swoją" mówią same za siebie:). Polecam bardzo długi film "Patton" z 1970-dosyć szczegółowo porusza temat tej bardzo ciekawej osobowości.
Jego zasługi są większe niż mogłoby się wydawać. Miał on dużą przewagę siły nad wrogiem i zwycięstwo było kwestią czasu, ale był najbardziej nowoczesnym generałem swoich czasów. Patton do perfekcji opanował sztukę walki, która dzisiaj wydaje się czymś normalnym a w czasie II wojny była całkiem nowa. Chodzi tutaj o pole bitwy "3D", czyli pełne zgranie różnych rodzajów wojsk ze szczególnym wyróżnieniem sił powietrznych i pancernych. Dzięki temu nawet w starciach z mniej licznymi, lecz o wiele bardziej zaawansowanymi jednostkami przeciwnika odnosił spektakularne sukcesy. Po prostu nie rzucał "na pałę" Shermanów pod lufy Elefantów, ale wzywał wsparcie z powietrza i zgrywał uderzenie w czasie co dawało najlepsze efekty. Dzisiaj to oczywiście standard ale w czasie wojny nie było to taki oczywiste i zazwyczaj mieliśmy typowo "jednorodzajowe" bitwy, gdzie nie wykorzystywano w pełni możliwości danej armii.
Re: Patton... legenda a prawda
Cytat:
Zamieszczone przez Filmor
Zdecydowanie mój ulubiony generał. Był bardzo...nietuzinkowy;). Akcje typu sikanie z mostu pontonowego, podczas przejeżdżania przez Ren czy pobicie żołnierza w szpitalu, czy też osławione "W wojnie nie chodzi o to, żeby umierać za Ojczyznę, tylko o to, żeby tamte Skur***yny umierały za swoją" mówią same za siebie:). Polecam bardzo długi film "Patton" z 1970-dosyć szczegółowo porusza temat tej bardzo ciekawej osobowości.
Jego zasługi są większe niż mogłoby się wydawać. Miał on dużą przewagę siły nad wrogiem i zwycięstwo było kwestią czasu, ale był najbardziej nowoczesnym generałem swoich czasów. Patton do perfekcji opanował sztukę walki, która dzisiaj wydaje się czymś normalnym a w czasie II wojny była całkiem nowa. Chodzi tutaj o pole bitwy "3D", czyli pełne zgranie różnych rodzajów wojsk ze szczególnym wyróżnieniem sił powietrznych i pancernych. Dzięki temu nawet w starciach z mniej licznymi, lecz o wiele bardziej zaawansowanymi jednostkami przeciwnika odnosił spektakularne sukcesy. Po prostu nie rzucał "na pałę" Shermanów pod lufy Elefantów, ale wzywał wsparcie z powietrza i zgrywał uderzenie w czasie co dawało najlepsze efekty. Dzisiaj to oczywiście standard ale w czasie wojny nie było to taki oczywiste i zazwyczaj mieliśmy typowo "jednorodzajowe" bitwy, gdzie nie wykorzystywano w pełni możliwości danej armii.
Co do filmu to słyszałem opinie, że nie jest on zbyt obiektywny. Omar Bradley był głównym konsultantem, a podobno Ci dwaj nie byli największymi przyjaciółmi.
Re: Patton... legenda a prawda
Ogólnie znanym faktem jest że w na przełomie marca/kwietnia 1945 jedna z grup bojowych 3 armii została zmasakrowana w trakcie wyzwalania jeńców na zapleczu frontu.
I tu jest pytanie w kwestii tej że jednym z jeńców w obozie był krewniak Winstona Churcilla. I jak to było z tym epizodem. Patton faktycznie wysłał ów oddział na tyły wroga by odbić właśnie jego, czy też po prostu oddział był w szerszej ofensywie i po prostu miał pecha trafić na silne oddziały wroga, natomiast historię o rzekomym rozkazie znalezienia krewniaka Churcilla dorobiła raczej niechętna Pattonowi prasa?
Re: Patton... legenda a prawda
Cytat:
Zamieszczone przez Filmor
Patton do perfekcji opanował sztukę walki, która dzisiaj wydaje się czymś normalnym a w czasie II wojny była całkiem nowa. Chodzi tutaj o pole bitwy "3D", czyli pełne zgranie różnych rodzajów wojsk ze szczególnym wyróżnieniem sił powietrznych i pancernych. Dzięki temu nawet w starciach z mniej licznymi, lecz o wiele bardziej zaawansowanymi jednostkami przeciwnika odnosił spektakularne sukcesy. Po prostu nie rzucał "na pałę" Shermanów pod lufy Elefantów, ale wzywał wsparcie z powietrza i zgrywał uderzenie w czasie co dawało najlepsze efekty.
A czy to nie jest czasem spory wycinek definicji taktyki zwanej Blitzkriegiem stosowanej przez Nazistów?
Ja bym powiedział, że to jest po prostu zwalczanie wroga jego własną taktyką ;)
Re: Patton... legenda a prawda
Patton był tak napompowany przez propagandę jak Monty w Albionie. Taka jest obnażona prawda...