Chyba wyjątkowo dużo kasy się tutaj dostaje za plądrowanie w niektórych przypadkach, ktoś liczył szczegółowo co się bardziej opłaca?
Wersja do druku
Chyba wyjątkowo dużo kasy się tutaj dostaje za plądrowanie w niektórych przypadkach, ktoś liczył szczegółowo co się bardziej opłaca?
Jeśli nie ma pośpiechu to :
- splądrować
- wycofać wojska
- odczekać, aż wybuchnie bunt i rebelianci zajmą prowincję
- ponownie napaść, tym razem przejmując pokojowo
Jeśli po przejęciu brak pieniędzy na odbudowę prowincji -> splądrować następną w kolejce i zawrócić armię do pilnowania nowego nabytku, póki się nie rozbuduje aparatu represji
W FOTS można wyciągnąć od 10k do nawet 60k na rabunku, średnio wychodzi mi 20-30k :)
No właśnie, a jest plama na honorze Dajmio, jak w poprzednich (w oryginale raz na początku splądrowałem, później podbiłem 58 prowincji pokojowo, a ten i tak miał minus do honoru!!!!! :/)??
Ja robie tak samo jak kolega wyżej ; ] :D
Plama na honorze jest, ale nie ma czym się przejmować - ile byś się nie naplądrował nie schodzi poniżej -2 :D
Ale czy się bardziej opłaca - może tylko na pierwsze chwile? W Narodzinach, podbijałem wszystko pokojowo i rozwijałem miasta, to na koniec na normalnym i dominacji, miałem zarobek 110000 na turę. Bo przy plądrowaniu spada zamożność miast, choć w Zmierzchu miałem już, że i tak i tak miała wynieść po podbiciu 0. A na razie mało gram, bo gram bitwy historyczne,własne, z kolegami i mam mało czasu :).
No chłopie, wiadomo, że jak masz stały konkretny dochód i rozbudowane armie to włączasz pokojowo, dzięki czemu możesz tę armię szybko wykorzystać w dalszym marszu.
Co innego jak masz wojnę na 5 frontach, słabą infrastrukturę, jedną - dwie marne armie i śmieszne dochody.
A zubożenia prowincji po grabieży bym raczej nie demonizował, za te pieniądze możesz rozbudować infre gdzie indziej a jakby co zawsze masz opcję użycia gejszy do przyspieszenia wzrostu :D
A jak plądrujecie, dacie odbić miasto buntownikom i znów zajmujecie, to są takie same wielkości zamożności oraz pieniędzy z plądrowania za drugim razem co i za pierwszym? (można raz dostać kasę za plądrowanie, a potem i tak mięć zamożność jak z pokojowego podbicia, albo znów dostać tyle samo za plądrowanie?)
nie no, zamożność spada ale w dłuższym okresie jesteś w stanie to odrobić. kiedyś udało mi się po trzykroć splądrować jakąś prowincję w odstępie kilku tur , za pierwszym i drugim było 29k, za trzecim ok 20k, przy ostatnim było z 6k - i wtedy aż się prosiła o aneksję :)
Właściwie stosuję obydwie opcje równolegle. Na początku trzeba trochę poplądrować żeby zyskać kasę na rozwój. Kiedy dysponuję już dwiema armiami, jedną przeznaczam do sukcesywnego opanowywania prowincji drugą mocniejsza atakuję w tym samym czasie kolejne prowincje przeciwnika, wyłącznie w celu plądrowania i zyskania z tego tytułu zastrzyków gotówki. Wraz ze wzrostem liczebności armii dbam o to by tych które stale plądrują było zawsze o jedną sztukę więcej niż tych, które opanowują sukcesywnie. W ten sposób mam stały dopływ dużej gotówki nawet jeżeli przeciwnik blokuje mi porty. Rozbudowuję dzięki temu infrastrukturę zwłaszcza ekonomiczną i zwiększającą zadowolenie. Początkowo jedną z czasem 3 prowincje rozbudowuję pod kątem militarnym, zawsze są to stolica, prowincja ze świątynią (i bonusami do szarży) oraz trzecia z bonusami do celności jednostek. Mając zyski na poziomie przekraczającym 50 000 przestaję już plądrować i opanowuję wyłącznie pokojowo.