Uzbrojonego cywila zaczynasz już stawiać na równi z wyszkolonym żołnierzem przygotowanym do trudów wojny. Zresztą jak cywil uzbrojony może być pożyteczny na polu walki? Dostanie koordynaty od oficera i co? Będzie wiedział gdzie iść? Przecież oficer nie powie mu, że ma iść pod ten adres czy na tą ulicę. Weź Ty się zastanów co Ty piszesz, cywil nie ważne czy uzbrojony czy też nie stanowi zarówno problem jak i zagrożenie dla życia żołnierza. Choćby nie wiadomo jakie szkolenie przeszedł i tak jest zawadą dla żołnierzy, który przywykł do huku i strzałów, do przyjmowania rozkazów, czytania wojskowych map.
a oni to nie.
A ja Ci na nie odpowiedziałem. Wraz ze wzrostem dostępu do broni palnej zwiększyły się przywileje policji czy też innych służb, poszły większe pieniądze na szkolenie i kamizelki, dodatkowo zwiększono kary na użycie broni. Ale Ty widzisz tylko cywila, który chyba przemienił swój dom w twierdzę, z każdego okna streczy lufa karabinu, kobiety w torebkach noszą pistolety a każda próba rabunku czy napaści kończy się tekstem - "Chcesz kulkę fra..." ze strony cywila, który jest niczym rewolwerowiec na Dzikim Zachodzie, sięga po broń nim Ty zdążysz mrugnąć.
............................................... człowieku takie sprawy bardzo łatwo odnaleźć w kronikach policyjnych i są to rzeczy potwierdzone. Jak mam sprawdzić opowiastkę o wujku? Zadzwonić do niego czy co?
Skończ z oglądaniem amerykańskich filmów, bo czytając to mam przed oczami scenę jak napastnik bierze np. moją dziewczyną za zakładniczkę, a ja szafując jej życiem wygarniał do gościa ze spluwy kładąc go trupem. Z jego głowy sączy się strużka krwi a moja dziewczyna rzuca mi się z płaczem w objęcia. Istny Happy End.
Ciekawe gdzie w bloku(bo tam mieszkam) miałbym umieścić sejf? Chyba nie w ścianie, którą można przewiercić wiertarką. Zresztą jak rozumiem stać Cię na taki luksus jakim jest sejf.
Masz tak bujną wyobraźnię więc może i widzisz.
Jeżeli źle rozumiem to mnie popraw. Bo rolą oddziałów tyłowych jest właśnie zabezpieczenie tyłów wojsk, a rolą wywiadu dostarczenie im informacji o ludziach, których należy albo zlikwidować albo też zapuszkować.
A dziecko jest na tyle rozumne, że wie, że nie może jej dotykać czy się nią bawić. Tyle, że to co jest zakazane najlepiej smakuje.
Dobrze, że użyłeś słowa "zazwyczaj" czyli są jednak przypadki, że broń jest niezabezpieczona i może się dostać w niepowołane ręce.
Czyli jakby była tam broń to nie było by masakr?