Niby jest już temat o nomadach, ale zbiorczy. Jako, że wszystkie frakcje mają już osobne, to wydaje mi się, że można go rozbić, żeby każda nacja miała swój.
Bonusy kulturowe:
Horda: +2 do maksymalnej liczby werbowanych oddziałów w rodzimej prowincji
Maruderzy: +10% do przychodów z łupienia i plądrowania
Bonusy frakcyjne:
Swary z nomadami: Duża kara do stosunków dyplomatycznych z frakcjami nomadów (niechęć kulturowa)
Wędrowni zdobywcy: +10% do obrażeń w zwarciu podczas walk na obcej ziemi
Wędrowni kupcy: +5% do przychodów generowanych przez budynki handlowe
Bonus kulturowy jest u Roksolanów dość przydatny. Zwiększenie werbunku pomaga zarówno na początku gry, jak i w przypadku wybuchu wojny domowej około stolicy. Jego drugą część też prawdopodobnie wykorzystamy, z racji, tego że te czynności są potrzebne do ukończenia kampanii.
Bonus frakcyjny, moim zdaniem, Roksolanie maja najlepszy spośród nomadów. Co prawda dochody z budynków handlowych odczujemy tylko w osadach z portami, jako że gospodarkę najbardziej opłaca się opierać na hodowli, to pozostałe są dobre. Kara do stosunków z nomadami nie przeszkadza nam za bardzo, gdyż i tak powinni być naszym pierwszym celem do poszerzenia granic, a zwiększenie obrażeń przydaje się przez większość gry, bo do zwycięstwa potrzebujemy terenów na własność, te z sojuszy nie liczą się do końcowego wyniku.
Pod względem armii Roksolanie wypadają najlepiej. Mają najmniejszy wybór miotaczy, jednak ci dostępni w zupełności nam wystarczą. Na początku opieramy się na łucznikach stepowych, a później, już do końca gry na opancerzonych. Boli trochę brak oszczepników, ale da się to przeżyć. Na każdym poziomie budynku do rekrutacji konnicy dostajemy dostęp do nowej jednostki jazdy szturmowej, także i tutaj mamy czym grać w każdej fazie gry. Największym plusem, z którym mają problemy dwie pozostałe frakcje, jest jazda walcząca w zwarciu. Roksolanie dysponują nią praktycznie od początku i obydwa jej rodzaje są niedrogie, ale bardzo skuteczne (w końcu to Sarmaci
). Jej podstawowym celem,dzięki statystykom defensywnym, jest przytrzymanie wroga, żeby konnica szturmowa mogła bez ryzyka zaatakować z tyłu lub flanki (taki manewr powinien unieszkodliwić nawet jednostki "przeciwkonne", jak np. hoplici). Dzięki temu Roksolanami można odpuścić sobie rekrutację mało mobilnej piechoty, która spełnia tą rolę u Massagetów i Scytów.