Punkty do przejmowania, jak w Shogunie by pomogły na takich cudaków, najlepiej jeden na środku mapy. Nie musiałby bonusów dawać, tylko zmusić gracza do ruchu.
寧我負人,毋人負我。
曹操
Ostrzelam altylerią.
"Kto pierwszy wykół zabójcze ostrze musiał mieć duszę z twardej stali"
Poprzedni nick: Idh
Idh, gdyby nie fakt, że w większości meczy artyleria jest zabroniona
Chcesz się czegoś dowiedzieć na temat Warhammer Fantasy, gdy wychodzi Total War: Warhammer, a nie znasz uniwersum? Zajrzyj TUTAJ.
II Miejsce w turnieju Jesień Średniowiecza IV, uczestnik fazy pucharowej w Mistrzostwach Polski Rome II 1vs1.
"Braki w Total War'ach to pół biedy. Gorzej, jeśli ktoś uważa taki stan gry za pełną wersję" ~ Arroyo
W większości meczy nic nie jest zabronione.
Do tematu.
Udało mi się w końcu dociągnąć kampanię do końca. Miałem trochę problemów ze zdobyciem wymaganych regionów, bo nomadowie mają je chyba najbardziej oddalone od siebie. Jakoś mało po drodze jest zdobywanie Italii, Afryki i jakiejś prowincji w Iberii, na szczęście dało się to trochę ułatwić sojuszami.
Armia sporo osłabła po patchu, który wszedł mi w jakichś 2/3 kampanii. Niby łucznicy lepiej strzelają, ale jazda walcząca w zwarciu sobie już nie radzi, więc praktycznie każdy jej oddział był jednorazowy. Na szczęście najbardziej problematycznych przeciwników - Hellenów zostały tylko niedobitki.
Wojny domowej udało mi się uniknąć, poparcie mojego rodu miałem przez większość czasu w granicach 60-65% i było to dość łatwe do osiągnięcia.
寧我負人,毋人負我。
曹操
Ostatni nomadowie za mną.
[IMG]http://images.akamai.steamusercontent.com/ugc/318998465876440098/850DC22BD5495BE3C4A5DDB7A385DD81996A9391[/IMG]
Przez jakiś czas myślałem że o jest to bardzo przyjemna kampania, ale potem wkradło się znużenie. Niestety nomadowie mają tragiczne warunki zwycięstw, tak że najłatwiejsze dla nich do osiągnięcia to to kulturowe, czyli 35 prowincji gdzie panuje twoja kultura. Szybko wkrada się zmęczenie podczas gry (tyczy się to wszystkich stepowców), trzeba zdobyć dużo terenów, przez co trzeba stoczyć jeszcze więcej bitew. Które wyglądają u nomadów tak samo: napakuj wroga tysiącem strzał, a na to co pozostało zaszarżuj.
Kawalerii szturmowej i zwykłej nie używałem bo miałem wtedy za mało strzał. Poza tym bez piechoty (grałem bez, z powodu zasięgu armii i ogólnej miałkości tej formacji) która związałaby wroga w walce wręcz szarżowanie było trudniejsze.
Podsumowując Scytowie dla mnie najlepsi Amazonki i Harcownicy (epicka jednostka), najlepiej czułem się podczas gry nimi. Masangetowie na drugim za katafraktów. Zaś Roksolanie na ostatnim.
Śmierć to Twoje przeznaczenie.
A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.
KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.
Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.