Bonusy kulturowe:
Horda: +2 do maksymalnej liczby werbowanych oddziałów w rodzimej prowincji
Maruderzy: +10% do przychodów z łupienia i plądrowania
Bonusy frakcyjne:
Scytyjskie rzemiosło: +10% do przychodów generowanych przez budynki przemysłowe
Niechęć do Hellenów: Duża kara do stosunków dyplomatycznych z frakcjami helleńskimi (niechęć kulturowa)
Mistrzowie łucznictwa: +1 do rangi werbowanych oddziałów łuczników
Scytowie są pozornie najgorszą frakcją z tego DLC, jednak jak wytrzymamy początek gry, to wrażenie powinno się zmienić.
Bonus kulturowy jest u Scytów dość przydatny. Zwiększenie werbunku pomaga zarówno na początku gry, jak i w przypadku wybuchu wojny domowej około stolicy. Jego drugą część też prawdopodobnie wykorzystamy, z racji, tego że te czynności są potrzebne do ukończenia kampanii.
Bonusy frakcyjne są słabe. Dochody z przemysłu sprawdzą się tylko w kilku prowincjach, gdyż nie opłaca się na nim opierać gospodarki. Kara do dyplomacji z Hellenami jest dość uciążliwa, jako że bardzo dużo frakcji posiada tą kulturę. Utrudnia nam to znacznie zawiązywanie umów handlowych i naraża na ataki z ich strony. Doświadczenie dla łuczników jest najlepsze z tego zestawu, co nie znaczy, że wykracza poza przeciętność.
Armia początkowo jest bardzo słaba, jednak po odkryciu kilku technologii prawie dorównuje Roksolanom. Scytowie mają największy wybór konnych miotaczy ze wszystkich nomadów, jednak na starcie brakuje im zarówno jazdy szturmowej, jak i walczącej w zwarciu, co wymusza inwestycję w piechotę i skierowanie podboju na zachód unikając walki z innymi frakcjami wędrownymi. Jedyna konnica walcząca w zwarciu jest jednostką elitarną i nie opłaca się odkrywać technologii odpowiedzialnej do jej rekrutacji, jednak harcownicy scytów królewskich bardzo dobrze uzupełniają ten brak. Jest to jednostka konnych oszczepników z bardzo dobrymi statystykami bojowymi, także można bezproblemowo używać jej do walki bezpośredniej. Dostępna jest z trzeciego poziomu budynku konnicy, więc nie trzeba na nią długo czekać. Co prawda ich cena jest wysoka, ale są jej warci. Jadę szturmową także dostajemy na tym etapie i także jej skuteczność jest wystarczającą.
****************************
Grałem parędziesiąt tur Scytami, ale przy okazji formata sejwa mi wcięło . Wydali mi się najfajniejsi, bo mają najlepszych i chyba najwięcej strzelaczy z nomadów, poza tym chyba tylko oni mają oszczepników. Pamiętam, że w miarę szybko udało mi się namówić tych Greków z Krymu na sojusz i 2-3 plemiona na koalicję. Same bitwy dają większą frajdę nawet niż granie Partami, dopóki nie trzeba podbijać miast. Osobiście wolę bawić się kawalerią w kilku miejscach na mapie niż przepychać się falangą czy legionem. Poza tym bonus +2 do miejsc rekrutacji jest niezły.
Jak będę zaczynał nową kampanię to chyba na którychś z nich się zdecyduję, może na Roksolanów, bo ich sarmackie jednostki i bonusy do podbojów mi się podobają.