W kampanii głównie przewagą militarną, ale w Germanii czy Afryce spokojnie pojedyncze armie wystarczały. Poza tym trochę poirytowany byłem więc chciałem szybko zakończyć, a nie lubię porzucać tuż przed metą. Dla przykładu u Rzymian czy Syrakuzan* podbiłem same miasta ze słabym garnizonem, bo armie były nie wiadomo gdzie, a te zwycięstwa wystarczyły do podpisania zadawalającego mnie wyniku czyli protektoratu nad nimi.
Dlaczego? Bardzo fajna nacja na multi. A już w bitwach 3na3 lub 4na4 to już świetna. (Choć w kompanii wygląda to inaczej i pełnej armii zaprzysiężonych wspartej ciężką jazdą to bym nie pokonał, a o taką w kampanii nie trudno.)Bo mi się jakoś wierzyć nie chce, że ot tak można coś z tym zdziałać (chociaż i tak lepiej jest niż u Kimmeri).
Z Bosforem jest trochę gorzej bo do panowania nad konnymi łukami trzeba trochę wprawy. Poza tym dużo zależy od zasad i limitów na jakich grasz (jeśli grasz na jakiś). A w Kompanii nie jest tak najgorzej bo walczysz na wschodzie gdzie nie ma tylu dobrych mieczników.