Nigdy nie używałem słoni w większym stopniu. Mógłby ktoś wyjaśnić jak prawidłowo z nich korzystać? Kiedy czynią wśród wrogów największy popłoch i zadają największe straty?
Kiedy walczą z Rzymem 8-) A w każdym razie jeśli walczą przeciwko nacji bez falang. Nie polecam więc grać słoniami przeciwko Egiptowi, Kartaginie czy Miastom Greckim; nie przydadzą się specjalnie. Dobre są na Brytanię i inne nacje barbarzyńskie(aczkolwiek tutaj należy uważać na miotaczy głów; kilka salw, i z oddziału słoni nie zostaje nic albo niewiele).
A kiedy najlepiej atakować słoniami ? Moim zdaniem, najlepiej wykonać nimi pierwsze uderzenie. Oczywiście należy pamiętać, że nic tak nie łamie morale wrogiej armii, jak szarża kawalerii wysłana zaraz po ataku elefantów W ten sposób takimi np: Seleucydami czy taką Kartaginą można rozwalić dowolną ilość rzymskich, ,,piechociarskich" armii.
Triari to nie falanga, na nich slonie zadziałają genialnie. natomiast od przodu na falange w stylu macedońskim nie radzę sie porywać
NIE ZAPOMNIJ CHULIGANIE, ZJEŚĆ TATARA NA ŚNIADANIE!
Lektorat z łaciny
Od czego pochodzi słowo studiować?
Studeo, studere, starać się, zwłaszcza zdawać kolejne egzaminy
ale z drugiej strony dziwnym dla mnie jest, że słoniki kartagińskie zabijam właśnie triarii...
@Dunkel
Jeśli grasz Rzymska frakcję to mimo iż cienką to mimo wszystko najlepszą (w końcu to też włócznicy) jednostka są triarii
Ja sądzę, że te najmniejsze słonie(jak to mawiał Waldemar Kiepski): ,,bardziej są do du*y podobne niż do czegokolwiek innego" . Nie opłaca się ich rekrutować, a wykorzystać tylko te, co są już na starcie u Seleucydów i Kartaginy (szczególnie u tej drugiej się przydaje).
I rzecz ważna: tak samo jak w przypadku rydwanów, słonie, żeby czyniły jak największe szkody powinny być cały czas w ruchu. Stanie w miejscu to oczywiście nie natychmiastowa śmierć, jak w przypadku rydwanów, ale te drugie można doszkalać wszędzie, a słonie-raczej w niewielu prowincjach.
Pieski są niezłe przeciwko lekkiej piechocie. Ładnie psują szyk i można wtedy uderzyć czymś konkretniejszym.
Warto także nimi poszczuć oszczepników, którzy podchodzą za blisko naszych linii.
Trzeci sposób to wgryzienie się we flankę oddziałów związanych walką. Bardzo prawdopodobne, że spanikują i zapoczątkują efekt domino.