Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 34

Wątek: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

  1. #11
    Maharbal
    Gość

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    Z miastami na minusie się nic ciekawego nie zrobi. One będą przynosić straty i do widzenia. Dopiero, jeśli zostaną wyrżnięte, to wtedy może zaczną generować dochody.
    Jeśli nie chcesz mieć wielkich przeludnień w miastach to po prostu nie buduj żadnych farm-jeśli gdzieś już jakieś są, to nie nadbudowywuj ich. Możesz też zastosować tzw. podwójny bunt czyli: miasto Ci się zbuntowało, zdobyłeś, wyrżnąłeś. I zaraz po tym doprowadzasz do ponownego buntu. Wtedy liczba mieszkańców powinna spaść do jakichś 2000 mieszkańców, którzy nie będą się rozmnażać w takim tempie Możesz też utworzyć tzw. system dystryktów. Podzieliłem opanowane przez siebie tereny na dystrykty. W miastach wchodzących w skład takiej jednostki organizacyjnej trzymam normalne garnizony(z reguły jest to generał[jeśli mam] + 4 jednostki podstawowej piechoty[dla rzymian mogłaby to być wczesna kohorta legionu]), a w mieście wybranym na stolicę dystryktu-silny garnizon(może być nawet pełna armia). Jak gdzieś jest bunt, to armia ze stolicy idzie go zgasić.

  2. #12
    Chłop
    Dołączył
    Nov 2009
    Postów
    39
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    zrobilo się niedobrze. Zaataowali mnie brutusowie, i zajmują mi jedną osadę za drugą. A ja nie mam armii żeby ich pokonać. Co robić? Zanim będe miał sporo dobrych jednostek zajmą mi pół terytorium i bedzie bardzo trudno.

  3. #13
    Stolnik
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Wrocław
    Postów
    1 220
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    Zarzuciłbyś savem? Chciałbym zobaczyć.
    Sprawa wolności jest sprawą nazbyt poważną, aby oddawać ją w ręce wzburzonej gawiedzi.
    Złe uczynki zostają często przyspieszone dzięki nieostrożnym usiłowaniom zapobieżenia im.
    John Dickinson

  4. #14
    Chłop
    Dołączył
    Nov 2009
    Postów
    39
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    http://www.speedyshare.com/files/19538327/Rome3.sav

    Oto save. Może mój błąd że nie rozwijałem miast od kiedy Jarl zarzucił mi save'a bo nie widziałem potrzeby, tj, myslałem że to spowoduje straty. Jednak się myliłem. I teraz jest problem, bo zieloni atakują, a ja nie mam czym odeprzeć ataku, a miast suchych nie zostawie zwłaszcza na granicy, bo tam też zaatakują i je strace

  5. #15
    Podkomorzy
    Dołączył
    Sep 2009
    Lokalizacja
    Poznań
    Postów
    1 833
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    1
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    Jak chcesz ich spowolnić to buduj forty przy mostach, przełęczach itd, a obstawiaj je jedna jednostką. To każdorazowo da Ci trochę czasu Ja tak robiłem, kiedy byłem zdesperowany bo za bardzo dałem fory rzymianom Po krótkim czasie udało mi się zwołać armię i posprzątać
    A jak masz duuużo hajsu to polecam korzystać z dyplomatów żeby przekupywać armie wroga

    A.K.A. Askorti

  6. #16
    Stolnik
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 203
    Tournaments Joined
    1
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    1
    Otrzymał 40 podziękowań w 10 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    Właśnie. Masz 460k, czas zrobić kilku dyplomatów i podkupić kilka armii. Wszystkie rzymskie jednostki przeciwnika będą przechodzić na twoją stronę i będziesz mógł wykorzystać je przeciw niemu. Jak na razie straciłeś jakieś 2 prowincje, nie jest źle. Zamiast jednostek typu jazda pretoriańska czy kohorta miejska, które szkolą się 2 tury, zacznik trenować kohortę legionu i jazdę rzymską - jak umiejętnie nimi zagrasz to nie będzie wielkiej różnicy w efektywności, a armie będziesz w stanie wystawiać o wiele szybciej. A psami bojowymi czy gladiatorami nie zaprzątaj sobie głowy, są ciency jak wigilijny barszcz. Po dobiciu Brutusa będziesz dostatecznie silny, żeby rozpykać Scypionów którzy rozrośli się strasznie w Afryce i Azji.

    Jeszcze jedno - zajmij miasta na płw. Apenińskim i Sycylię, małe garnizony tam stoją, po co mają tak czekać...

  7. #17
    Stolnik
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Wrocław
    Postów
    1 220
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    Trochę wymyślasz sobie problemów. O co chodzi? Miasta genialnie prosperują, nie ma żadnego (ŻADNEGO!), które może się zbuntować, a zieloni są kompletnie niegroźni. Wystarczy trzymać w zagrożonych miastach (obecnie są bodaj dwa...) po 5 oddziałów konnicy, podczas szturmu wyjeżdżać i atakować od tyłu - gwarantowany odwrót całej armii wroga.



    To bitwa z obleganego miasta na wschodzie. I tak rozegrana na odwal się.
    Sprawa wolności jest sprawą nazbyt poważną, aby oddawać ją w ręce wzburzonej gawiedzi.
    Złe uczynki zostają często przyspieszone dzięki nieostrożnym usiłowaniom zapobieżenia im.
    John Dickinson

  8. #18
    Chłop
    Dołączył
    Nov 2009
    Postów
    39
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    o kurde w jakim to mieście?
    bitwe rozegrałeś na auto czy na polu?
    Są 2 zagrożone miasta, musze skądś im wysłac pomoc tak?
    Ale wtedy zieloni bedą atakować te w których zostawie mało armii, i tak w kółko. Jak rozgrywałeś tą bitwę to jakie miałem oddziały, a jakie wróg?

  9. #19
    Cześnik
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    258
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    Pomyślałem, że dorzuce swoje 3 grosze. Sejwa nie widziałem bo na tym kompie nie mam rome. Ale mam tu kilka ogólnych porad, które mogą się ci przydaj w tej i w następnych kampaniach.

    Cytat Zamieszczone przez one-77
    Wielkie dzięki za pomoc. Mam jeszcze jedno pytanie, czy jeżeli mam osade w środku swoich wszystkich osad to tam nie dojdą żołnierze wrogich frakcji tak? Co teraz powinienem jeszcze zrobić żeby zapobiec przeludnieniu miast? I jak powiększyć sobie przychody?
    jeszcze raz wielkie dzięki
    Nie wejdą, a przynajmniej nie od razu. AI w Rome nie ma tendencji do wędrowania po terytorium wroga. Maksymalnie może się zapuścić na głębokość 2 prowincji - a to i tak w bardzo skrajnych przypadkach. (Inaczej jest w Barbarian Invasion, gdzie komputer w trybie hordy zapuszcza się w najdalsze zakątki, lata wszędzie jak jakaś upierdliwa mucha) Generalnie komputer stara się atakować prowincje graniczne, dlatego jeśli już by miał dość do środka twoich ziem, to będzie podbijał jedno miasto po drugim i zajmie mu to (jeśli mu pozwolisz!) parę ładnych lat. Dlatego też w prowincjach przygranicznych - nad rzekami i ciasnymi przejściami buduj forty. Czasem trzeba będzie walnąć 2 albo więcej żeby uszczelnić granicę. Buduj też na samej granicy co jakiś rozsądny odstęp wieże strażnicze (będziesz wiedział czy ci coś nie zagraża i gdzie ewentualnie zgromadzić siły, poza tym generał od tego budowania dostaje po jakimś czasie cechę która umożliwia dłuższy marsz). Czasami w prowincji pojawiają się armie rebeliantów. Oni nigdy nie zaatakują miasta (swoją drogą szkoda), będą stali sobie na drodze i ją niszczyli a przez to będą zmniejszali przychody z handlu (który w Rome jest najcenniejszym źródłem dochodu)

    Przeludnienie miast. Jestem przeciwnikiem wybijania - bo to głupie. Im więcej ludności, tym większe wpływy z podatków. Ja w Rome miałem taką oto strategię:

    Najpierw podbijałem ok. 10 prownicji (może być i 8 lub 12 ale bez przesady). Potem rozpoczynałem gruntowną rozbudowę wszystkiego czego się da i jednocześnie prowadziłem wojne defensywną, jeśli się dało to starałem się o pokój. Dbałem o dobre stosunki z sąsiadami (skromne pieniezne dary, wymiana map, handel ze wszystkimi sąsiadami). Gdy już wszystkie (lub większość) prowincje były na maksa rozwinięte (każe miasto max lvl, każdy budynek max lvl, kilka solidnych armii, rozpoczynał się armageddon (oczywiście z krótkim przerwami na ustabilizowanie sytuacji na nowo podbitych ziemiach).
    Niezależnie czym grałem, na samych początku dopierniczałem takie podatki swoim poddanym, że aż płakali 8-) (a to z takiej racji, że na początku gry jedyny sensowny dochód dają podatki). Utrzymywałem taki garnizon, żeby były zielone lub żółte buzie nad miastem, czasem nawet pozwalałem sobie na niebieskie buzie, bo to szybko daje bandytów na drogach. A na nich z kolei farmiłem sobie doświadczenia dla żołnierzy (tzn jak był pokój) - bo małe grupki bandyckich cieniasów, łatwo pobić. Tylko ważne żeby nie przesadzać - jedna lub 2 prowincje z bandytami, bo inaczej może się zrobić chaos (choć czasie pokoju to nawet dobrze, do bijemy jełopów, żołnierze mają zajęcie (zdobywają doświadczenie - można te bitwy dawać na auto albo puszczać samego generała żeby sobie wyrobił jakieś ekstra cechy ale wtedy to dowodzimy tylko ręcznie, mamy pokój a przez to zyski z handlu). Na nowo podbitych ziemiach wybijałem ludność albo zniewalałem. Wybicie daje zmniejszenie populacji miasta o 3/4 porządek publiczny (z racji tego że w mieście prawie nikt nie mieszka to i kto by się buntował?) i niezła sumkę prosto do naszego skarbca. Zniewolenie daje - zmniejszenie populacji o 1/2 zwiększenie porządku publicznego w mieście(z racji przyrostu naturalnego, i zmniejszenia się liczby ludności której wojsko musi pilnować), zwiększenie się przyrostu naturalnego (na 20 tur) z racji handlu niewolnikami w prowincjach sąsiednich, i chyba też w stolicy oraz zwiększenie przychodów z handlu niewolnikami (tylko 20 tur) w prowincji podbitej, jak również w prowincjach sąsiednich (są one również sprzedawane do prowincji neutralnej frakcji, jeśli tylko masz z nią prawa handlowe).
    Taka oto polityka dawała mi pieniądze na rozwój rolnicwta oraz handlu a w konsekwencji tego wojska. Sam musisz znaleźć złoty środek. Zbyt wiele niewolników to zbyt szybki rozwój twojego kraju. Nie nadążysz z rozbudową miast (wszystkie poz. budynków namiestniczych), żeby uniknąć przeludnienia a co z kolei odbije się na niskim poziomie budynków wojskowych lub handlowych (Obiekty rolnicze budować muszisz, chyba że chcesz żeby doszło do klęski głodu - bardzo ujemny przyrost naturalny i negatywne cechy dla namiestnika). Z kolei wybijanie wszystkiego po drodze zapełni na jakiś czas twój skarbiec ale drastycznie obniży tempo rozwoju. Mi na przykład się to podobało bo miałem czas na wybudowanie sobie wszystkich budynków przewidzianych na poziom miasta i nie musiałem sie martwić, że dojdzie do przeludnienia zanim będe miał czas i pieniądze na rozbudowanie miasta do kolejnego poziomu. Spróbuj np coś takiego - zniewalaj wszystkie miasta oprócz dużego miasta i wielkiego miasta - te wybijaj co do nogi.

    Zauważyłem, że np w Ariminum mam 23 000 ludzie, czyli powinienem rekrutować nowe oddziały żeby się ich pozbyć tak?
    A dobrych żołnierzy wysyłac na podboje?
    i jeszcze sprawa rozwoju miast. wszędzie budować najlepsze koszary itd itp? Czy tylko w niektórych miastach? Tych na obrzerzu? Ale po podbojach kolejnych one już będą środkowe
    Więc nie chce znów popełnić tych samych błędów
    Jak już napisałem wcześniej, to nie jest tak że masz się pozbywać ludności. Potrzebujesz ludności, żeby produkować wojsko oraz żeby rozbudowywać miasta na wyższe poziomy, które dają dostęp do lepszej jakości budynków (pod warunkiem że je ulepszałeś na wcześniejszych poziomach). Nie widziałem twojego save'a ale zasadniczo ty masz utrzymywać porzadek publiczny. Może trzeba powiększyć już miasto (bo np przegapiłeś jeden poziom) ale wydaje mi się, że lepiej zaczekać do 24 000 (obniżyć podatki na jakąś turę czy dwie) i wybudować pałac cesarski (max lvl miasta)

    Liczba ludności w mieście wpływa na porządek publiczny. Ten z kolei możemy zwiększyć przez:
    Rozbudowę miasta na dostępny maksymalny poziom (ludziki mają radochę bo mają więcej miejsca do łażenia) - o ile pamiętam populacja niezbędna do przejścia na kolejny poziom miasta, liczona w tysiącach to kolejno 1 3 6 12 18 24 (choć nie wiem czy dokładnie pamiętam, w każdym razie gdy populacja będzie gotowa pojawi ci się nowy budynek do wybudowania). Lepiej nie zwlekać z rozbudowa miast, bo tłok w mieście sprzyja nędzy (która została źle przetłumaczona, bo powinno być: brud). Tak więc zbyt dużo ludzi w małym mieście sprzyja brudowi, który odbija się na spadku porządku publicznego i spadku populacji. O tym jak walczyć z brudem (nędzą) napisze później.
    Utrzymywanie garnizonu. Jest to dobre na niskopoziomowych miastach, skuteczność garnizonu zaczyna spadać na przedostatnim poziomie miasta. Trzeba zauważyć że im większe miasto tym żeby je utrzymać potrzebujemy lepszej piechoty (osobiście to kiedyś sprawdziłem i byłem zdumiony). O ile w dużym mieście chłopi jeszcze sobie jakoś radzą (tu właśnie zaczyna słabnąć ich wpływ) to w wielkim mieście ludność ma ich w d*pie. Jest to ostatni poziom miasta i już bardziej się ono nie da rozbudować. A mieszkańców w ciąż przybywa. Wybicie to tylko rozwiązanie tymczasowe, po jakimś czasie sytuacja zacznie się powtarzać. Wtedy trzeba wsadzić ze 3 oddziały pretorian. Tylko ich i kohorty miejskiej jeszcze się boją, przy czym te jednostki dają jednakowy przyrost - jakieś 5%.
    W większości przypadków nie opłaca się trzymać dużego wojska w mieście. Bo z przyczym które opisałem powyżej wychodzi to zbyt drogo. Gdy jesteśmy biedni i a nasze miasto nie osiągnęło jeszcze max. poz. rozwoju wysyłamy do niego generała z dużym współczynnikiem wpływy. Czasami taki koleś starcza za całą armię, a w wielkich miastach jego pomoc jest nieoceniona. Wpływ namiestnika w przeciwieństwie do wpływu armii jest zawsze stały!
    Teraz opcja tylko dla wielkich miast - gdy nie mamy kogo wysłać do miasta możemy w końcu po latach ucisku pozwolić obywatelom godnie żyć - obniżamy podatki to minimum. Daje to wzrost zadowolenia o jakieś 15% i wzrost liczby ludności (a więc nie polecane na niższych poziomach).
    Chwilowe niepokoje znikające samoistnie po 4 turach od przejęcia miasta.
    Obcy szpiegdzy również powodują niepokoje. Jeśli widzisz w przeglądzie miasta, że masz nie wiadomo skąd niepokoje to znaczy że jeden dobry albo nawet kilku obcych szpiegów przeniknęło do twojego miasta. Musisz naszkolić (albo podesłać i wsadzić do miasta) kilku szpiegów i zabójcę, żeby go wykryli a zabójca zabił. Czasem niektórzy namiestnicy mają cechy pomagające wykrywać szpiegów - jak masz takiego to go wyślij.
    Głupie cechy namiestników wpływahą na niepokoje. Np perwert albo surowy sędzia. Dodaj mu woja żeby zrównoważyć niepokoje (jeśli przez nie masz ujemny porządek publ.) albo wywal na jakieś zadupie, daj do bitew, utop w przegranej bitwie morskiej albo nic nie rób.
    Świątynie zwiększają porządek społeczny. Zawsze miej maks. dostępny poziom świątynii. To lepiej niż wojsko a płacisz tylko przy zbudowaniu
    To samo dają areny. Dodatkowo można organizować igrzyska, za które już się płaci a które w wielkich miastach wychodzą taniej niż wpakowanie najlepszej armii.

    Teraz troche o nędzy(brudzie).
    Brud zwalczamy za pomocą:
    Wody Budujemy fontanny, wodociągi, baseny i wszystko co ma związek z wodą
    Bardzo wysokich podatków. Mniej ludzi to i mniej się brudzi.
    Rozbudowy miast

    Farmy i placówki hadnlowe zwiększają brud. Nic nie da się na to poradzić. To nawet realistyczne - zawsze będa jakieś brudasy, a farmy i markety budować trzeba.

    Gerneralnie ja tam wszystko wszędzie budowałem. Tyle tylko że przy granicy priorytet miały budynki wojskowe, potem świątynie, areny i budynki wodonośne. Przy czym nie opłaca się budować budynków woj. w prowincjach, których jedynym sąsiadem jest morze a które są zbyt daleko od frontu (tak że sprowadzenie jednej jednostki z tamtąd potrwa dłużej niż wyszkolenie takiej samej jednostki w prowincji znajdującej się bliżej frontu). I absolutnie nie burz niczego.

    Na północy mam jeszcze miasta z ujemnymi przychodami, co z nimi zrobić? Ogólnie nie wiem własnie czy rozbudowywać wszystkie miasta. z jednej strony todobre, bo moge wtedy rekrutować nowe jednostki, ale niedługo znowu beda miasta przeludnione Chyba bede musiał rekrutowac chłopów. Czy jak mam rozwinięte miasto, to ludnośc i budynki też pochałaniają koszty utrzymania czy tylko wojsko?
    Płacisz tylko za wojsko i pensje dla agentów oraz pensje dla członków rodziny. To że miasto ma ujemny przychód to nieznaczy że źle prosperuje. W RTW całkowity przychód dzielony jest na wszystkie miasta w zależności od rozmiarów. Znaczy to tyle że małe miasta 'płacą' mniej na utrzymanie armii a duże miasta płacą więcej. Jest to trochę mylne, ponieważ na koniec i tak wychodzi na jedno. Nie masz się czym przejmować - to tylko taki jakby 'udźwig' danego miasta. Tak było, Tak jest i tak będzie Ja bym się raczej przejmował raportem finansowym twojej frakcji. Tam zobaczysz na co kasę wydajesz i co trzeba zmienić.

    Kurde, w Patavium mam 40 000 ludzi, niby nie jest jeszcze źle, ale nie jest też dobrze. Rekrutuje nowe oddziały żeby zmniejszyć ludność, moge co prawda doprowadzic do buntu i wszystkich wybić, ale wtedy nie bede mógł rekrutować dobrych jednostek i w związku z tym nic podbijać ;(
    A w tym mieście jest pałac cesarski? Jak nie to musisz postawić. A po za tym jak jeszcze tam nie masz to stawiaj swiątynie (takie które dają premię to zdrowia lub płodności pomagają jakby podwójne, bo oprócz standardowego bonusu do szczęścia zdrowie, czy płodnośc też wpływa dodatnie na porzędek społeczny), areny i budynki 'wodne'. Wprowadź namiestnika z wysokim wpływem, wyłącz wszędzie autozarządzanie i niesłuchaj porad komputera, tylko uważniej przeczytaj opisy wszystkich dostępnych budynków.

    Sory za przydługi wykład i pozdro.

    PS: Ups, widze, że w czasie kiedy pisałem tego posta sytuacja się troche zdeaktulizowała Ale i tak większośc porad powinno działać. Kurde szkoda, że nie mam teraz rome. Gadałbym konkretniej. No cóż, jestem pewien że z pomocą weteranów TW wyjdziesz na prostą.

  10. #20
    Stolnik
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Wrocław
    Postów
    1 220
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

    Re: Jak wybrnąć z bardzo trudnej sytuacji?

    http://www.speedyshare.com/files/19543188/Rome3.sav

    Przeprowadziłem drobną ofensywę. Jeśli chciałbyś kontynuować - uważaj, 1 armia na morzu.
    Sprawa wolności jest sprawą nazbyt poważną, aby oddawać ją w ręce wzburzonej gawiedzi.
    Złe uczynki zostają często przyspieszone dzięki nieostrożnym usiłowaniom zapobieżenia im.
    John Dickinson

Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni

Podobne wątki

  1. bardzo dluga kampania
    By mietoo85 in forum Warsztat rusznikarza (Empire: TW - pomoc techniczna)
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 09-11-2013, 11:38
  2. Gra na poziomie bardzo trudnym
    By kaenski in forum Empire: Total War
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 25-10-2012, 17:28
  3. Bardzo trudna gra Polską
    By Demon in forum Napoleon: Total War
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 08-05-2010, 19:17
  4. Bardzo dopracowane jednostki!
    By KLAssurbanipal in forum Napoleon: Total War
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 17-02-2010, 20:46
  5. Bardzo głupie pytanie
    By marbos123 in forum Warsztat rusznikarza (Empire: TW - pomoc techniczna)
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 25-12-2009, 17:56

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •