Czytając wasze opinię na temat gry ERE skusiłem się na rozgrywkę tą frakcją

Trochę inaczej jak u większości z was bez problemów udało mi się utrzymać stan posiadania na Bałkanach. Podejrzewam, że stało się to możliwe dzięki zaproponowaniu przez Hunów traktatu pokojowego już w pierwszej turze.
Przy takim układzie zniszczenie Wizygotów nie było żadnym problemem.

Miałem dzięki temu spokój na wszystkich granicach i mogłem się skupić na polityce wewnętrznej. Poradziłem sobie z falą epidemii, wyeliminowałem w każdej prowincji problem z żywnością, zdusiłem wszystkie bunty, rozwijałem gospodarkę i handel. W międzyczasie Dunaj przekroczyli Alanowie i zaczeli grabić moje ziemię. Niestety na swoją zgubę... jedna bitwa i Alanowie przeszli do historii...

Sytuacja na Bałkanach była tak dobra, że pozwoliłem sobie wysłać do Italii korpus ekspedycyjny mający pomóc zachodniemu sojusznikowi w walce z barbarzyńcami. Udało mi się tam zniszczyć dwie pełne armię Wandalów.

Spokój skończył się w momencie wypowiedzenia wojny przez Garamantów, z którymi przyszło mi toczyć ciężkie walki o Libię. W trakcie tej wojny zaatakowało mnie również Aksum. Sytuacja w Afryce była naprawdę mocno napięta, ale udało mi się dzięki interwencji dwóch armii obronić swój stan posiadania i zawrzeć traktaty z agresorami.

Moja radość nie trwała jednak długo ponieważ wojnę wypowiedzieli mi Sasanidzi i razem ze swoimi wasalami masowo przekraczają moje granicę.

Jakiś pomysł na odparcie sasanidzkich hord?