Dan
Przyglądał się jej z zaciekawieniem i przez głowę przemknął mu idiotyczny pomysł by jej dotknąć jednak dość szybko wybił go sobie z głowy....- Hmm,dzięki tej barierze dostałem olśnienia,już wiem jak Ci zadośćuczynić za wszystkie trudy....
Dan
Przyglądał się jej z zaciekawieniem i przez głowę przemknął mu idiotyczny pomysł by jej dotknąć jednak dość szybko wybił go sobie z głowy....- Hmm,dzięki tej barierze dostałem olśnienia,już wiem jak Ci zadośćuczynić za wszystkie trudy....
Dan:
- Wrzucisz się tam? Czy może lepiej... Ja będę mogła to zrobić? - odparła uradowana, wskazując ci na kolonię.
- Nie żeby coś, ale musimy ruszać... Pewnie zaraz tamci wylezą z tej kopalni i zaczną nas gonić - odparł zwiadowca, po czym ruszył w drogę nie czekając na was.
Dan
Nie,myślałem o tym żeby umyć i wymasować Twoje stopy..... - rzucił posyłając jej przelotny uśmiech i udając się za zwiadowcą
Vito
Westchnął ciężko. To moja wina, gdybym nie poprosił go w tym śnie o pomoc to nie byłoby tego wszystkiego... Rzekł podpierając głowę ręką.
Przesyłam Ci ziarno gorczycy, abyś mógł posmakować i zaakceptować gorycz mego zwycięstwa - Aleksander Macedoński w liście do Dariusza III.
Dan:
Moje stopy powiadasz... No nie wiem czy zasługujesz na nie... Byłeś niegrzecznym chłopcem. Poza tym dalej pomysł z barierą mi się bardziej podoba - uśmiechnęła się wrednie i również udała się za zwiadowcą. Teren jest trudny, bo często tu można gdzieś wpaść w jakąś dziurę, czy to ubsunąć się nogą. Wspinaczek też tu jest trochę. Nie jesteś zbytnio przyzwyczajony do takich wycieczek... Diane zaś radzi sobie świetnie tak samo jak i zwiadowca.
- Szukajcie jakiś zejść w dół przełęczy... Chyba, że któreś z was chce skakać, ale wtedy ja już was nie będę zbierać z podłoża, hehe - rzucił zwiadowca.
- Jasna sprawa... Chooociaż w przypadku niektórych to nie wiadomo... - tu spojrzała wymownie na Dana.
Vito:
No ale... Co miałeś zrobić? Zginąć? Wtedy bym cierpiała jeszcze bardziej... A tak chociaż żyjesz... i to dodaje mi siły i otuchy...
Dan
Dokładnie,Twoje stopy....,ehh....,ciężko się po tym łazi...,heh,może jakaś pomocna dłoń? - odparł ledwo powstrzymując się od ziajania....,zaś na komentarz Diane odparł - Nigdy bym Ci tego nie zrobił,oczy byś po mnie wypłakiwała a tego bym nie chciał....
Dan:
A kto Cię tam wie... Poza tym... Nawet ty mi nie zastąpisz Edwarda. Dobra, chodźmy wolniej, a ty się ucz chodzenia po górach hehe. Jak coś to ci pomogę najwyżej jakbyś miał kłopoty - odparła Diane, zrównując krok z Tobą.
Vito
Nie wiem co miałem zrobić... Może by mnie uratowali w czas? Nie wiem za to co zrobię bez Ciebie... Połóż się, ja sobie coś znajdę do jedzenia.
Przesyłam Ci ziarno gorczycy, abyś mógł posmakować i zaakceptować gorycz mego zwycięstwa - Aleksander Macedoński w liście do Dariusza III.
Dan
Uśmiechnął się do niej i odparł - Edwarda nie da się zastąpić hehe....a Tobie po górach łatwiej bo i od małego po nich chodziłaś a ja mogę wyprawy w nie na palcach jednej ręki policzyć....
Dan:
No, ale ty za to sporo po lasach pewnie łaziłeś... U mnie to tak różnie z nimi było. Heh... Ciekawe co tam tatko porabia. Tyle czasu go nie widziałam. Może kiedyś wrócę do niego i kto wie... O ile orkowie nie zdobędą wcześniej Nordmaru.
Vito:
Trudno no... Skoro taka była wola boska to nie mamy raczej o czym dyskutować... - odparła dalej tym samym tonem, po czym poszła do swojego łóżka i położyła się na nim...