Przyznam, że bardzo mi się podoba pomysł Ituriela. A oto dlaczego:
1. Dla mnie, i myślę że nie jestem tutaj wyjątkiem, gra przeciwko Zaprzysiężonym (która z reguły wiąże się również z grą Zaprzysiężonymi) jest z reguły przykrym obowiązkiem. Ta jednostka po prostu jest zbyt OP, i to niezależnie od przyjętych zasad. Grałem w kilku turniejach, w których próbowano ograniczyć moc Zaprzysiężonych (maks 4 takie same jednostki, maks 6 jednostek mieczowych, maks 10 jednostek piechoty itp.) - za każdym razem nacje Mocarne były w czubie. Zaprzysiężeni byli niwelowani wyłącznie w turniejach typu Unit Ban, gdzie po prostu każdorazowo byli banowani przez przeciwników.. Mnóstwo uroku umyka z tej gry w związku z potęgą tej jednostki, mnóstwo ciekawych kombinacji odbija się od ściany.
2. Jeżeli wyeliminujemy nacje Mocarne, to tak naprawdę nacje Silne w większości przypadków mogą być spokojnie skontrowane przez nacje Zrównoważone. Problem może być np. z Rzymem czy Galacją, ale one też są do pokonania przez ogarniętego gracza. Tym samym, zwiększa się prawdopodobieństwo zestawień Zrównoważona vs Zrównoważona czy Silna vs Zrównoważona.
3. Z 4 nacji Mocarnych 3 pochodzą z DLC. Tak więc ich wyeliminowanie na starcie w większym stopniu ograniczy możliwości graczy z DLC (4 nacje), niż graczy bez DLC (1 nacja - Arwernowie).
Generalnie, jestem bardzo, BARDZO Za.