Dokładnie mam to samo. Najpiękniejszy wiek w historii bitew morskich! Grając RON-em zwykle najpierw załatwiałem czarne orły na zachodzie i południu, rozbudowując w tym czasie głównie przemysł i rolnictwo. Uwielbiam klasykę bitew morskich i to jak zostały przedstawione w Empire, ale za handel morski nie brałem się do momentu zbudowania silnej marynarki wojennej. Tą z kolei budowałem dopiero po uzyskaniu liniowców minimum czwartej klasy, czyli realnej siły. To mi trochę zajmowało, no ale od razu na morza wypływały floty nie do zajechania. I tu rada: bez silnej floty lepiej nie pchać się do tych obszarów handlowych, oszczędza to czas i pieniądze stracone na statki handlowe, a także frustrację gdy jedna flota piratów (z potężnymi galeonami) roznosi je wszystkie w drzazgi. Poza tym serce rośnie gdy w zgiełku bitwy morskiej widzisz potężne żaglowce ochrzczone jako: Świteź, Świtezianka, Powstaniec, Piast, Orzeł, Zawisza, Róża Wiatrów... mógłbym tak bez końca. Oczywiście możliwość nadania im dowolnej nazwy jeszcze bardziej pozwala zżyć się z okrętami i o to właśnie chodzi!