Pokaż wyniki od 1 do 3 z 3

Wątek: 317 P.N.E. Baktria Parthia (Kolchida – Baktria) ; Galacja Media (Baktria – Kolchida)

  1. #1
    Podkomorzy
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 335
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    85
    Otrzymał 287 podziękowań w 137 postach

    317 P.N.E. Baktria Parthia (Kolchida – Baktria) ; Galacja Media (Baktria – Kolchida)

    BITWA SPOTKANIOWA


    Kolchida postanowiła aktywnie włączyć się w rozbiór Wschodu. W tym celu armia kolchidzka korzystając ze świetnych dróg przeszła z Gienos przez dwie prowincje i chcąc wtargnąć na tereny Baktrii stanęła naprzeciw armii Baktrii próbującej odbić Medię z rak Galatów.


    Warunkowe.


    W przypadku wygranej Kolchidy armia wchodzi na teren Parthii i tam musi pokonać stacjonującą armię w drugiej bitwie.


    Warunkowe.


    W przypadku wygranej Baktrii armia wchodzi na teren Medii i musi pokonać stacjonujace tam trzy armie – 1 armia Galacji, 1 armia Pontu i 1 armia Kolchidy.


    Zwycięzcy przesyłają screen z wynikiem walki lub replay na adres kampanii.


    Ostatnio edytowane przez Niesmiertelnik ; 16-11-2016 o 17:03

  2. #2
    Cześnik Awatar Twój Mistrz
    Dołączył
    Mar 2016
    Lokalizacja
    Opolskie, Nysa
    Postów
    326
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    64
    Otrzymał 44 podziękowań w 36 postach
    Nasz wódz posłał do Medii jeszcze jedną armię by broniła tej strategicznej prowincji.

  3. #3
    Cześnik Awatar Twój Mistrz
    Dołączył
    Mar 2016
    Lokalizacja
    Opolskie, Nysa
    Postów
    326
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    64
    Otrzymał 44 podziękowań w 36 postach
    Rozgniewany ostatnimi porażkami osobiście poprowadziłem ludzi do bitwy. Morale armii, którą prowadziłem znacznie wzrosły gdy doszła do nas wieść o porażce tego szczura zwanego przez własnych ludzi ,,Fallusem", jedyne co nieznacznie zmniejszyło słodki smak tej wieści była wzmianka o tym, że władca ów uciekł z pola bitwy - cóż pal który dla niego przygotowałem będzie musiał trochę poczekać. Obiecałem wszelkie łupy które zdobędą w prowincji przeznaczyć dla wojska, oraz wydałem wielką ucztę na cześć naszych celtyckich przyjaciół. Jednak na wszystko jest wyznaczony czas, gdy czas ucztowania dobiegł końca - ruszyliśmy ponownie by spotkać się twarzą w twarz ze swoim przeznaczeniem, doszły nas bowiem słuchy, że zbuntowany satrapa nie zamierza się poddawać, mimo porażki dawnego pana jak również sojusznika. Władca ów, który nie spodziewał się tak szybkiego dotarcia do swojej prowincji nie zdążył ze swoim wojskami, jednak prowincja była i tak już przygotowana do odparcia naszego ataku. Namiestnik prowincji zgromadził znaczną armię której trzonem były mocna konnica oraz 2 królewskie jednostki piechoty przesłane już jakiś czas temu do stałego pobytu w owej prowincji.
    Stanęliśmy z wrogiem twarzą w twarz w pobliżu małej oazy w której stacjonował przeciwnik- bitwę naszą rozpoczęły jednostki łuczników konnych które nękały wroga dłużej niż trwała sama bitwa. W końcu rozdrażniony przeciwnik wyszedł z osłony i powoli zaczął zmierzać ku naszym liniom. Jednostki miejscowe z dużymi tarczami ruszyły na przód by przyjąć na siebie ostrzał a w ślad za nimi ruszyły nasze topory, tak iż tuż przed linią wroga zamienione miejscami wykonały doskonałą szarżę na wrogich włóczników z tarczami tworzonymi na wzór celtyckich. Gdy przeciwnik ruszył swoją ciężką piechotę odziały toporników wycofały się, a odziały włóczników przyjęły szarżę. Następnie wyprowadzana szarża toporów zepchnęła mocno linię jednostek wroga czyniąc potworne straty. Sam stojąc w samym środku bitwy, w pierwszej linii wydawałem rozkazy oddziałom i wzmacniając ich morale, z obnażoną włócznią w szale bitewnym zabijając kolejnych przeciwników. Tymczasem na flankach nasze odziały szlachetnie urodzonych oraz odziały strzeleckie odpierały raz po raz szarże wrogiej konnicy która była bezradna. Bitwa zakończyła się wielkim zwycięstwem, a straty były na tyle małe, że z łatwością można było je uzupełnić słyszącym o tym widowisku ludźmi ze wschodu.
    Gdy przybył władca ziem wszystkiego co na wschód od Medii, wierząc nadal w siłę swych jeźdźców przybył na pole bitwy na czele potężnych koni rasy baktryjskiej których hodowla jest owiana wielką tajemnicą... Jak się jednak okazało w trakcie bitwy wszystko ma swoją cenę - a za jakość jazdy zapłacił jakością wyszkolenia swojej piechoty. Nasz władca wykorzystał to bezwzględnie podobnie jak w pierwszej bitwie manipulując liniami zdobył przewagę rozpoczęcia bitwy. Flanki broniły się zacięcie jednak tak jak uprzednio były bezradne wobec gorzej wyszkolonych jednak bardziej zdyscyplinowanych oddziałów jazdy kolchidzkiej. Tym razem jednak linia piechoty nie wytrzymała naporu i w samym centrum powstała potężna wyrwa, w którą od razu wbiegły topory oraz odział jazdy czyniąc rzeź ze strzelców oraz otaczając odziały wroga na flankach bitwa była wygrana,nasz władca upokorzył dumnego króla, a nad prowincją bezkompromisowo zapanował nowy władca !

  4. Użytkownicy którzy uznali post Twój Mistrz za przydatny:


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Możesz edytować swoje posty
  •