Młody dowódca nawet nie przypuszczał jakie zagrożenie niesie ze sobą postawienie geckiej stopy na kimmeryjskiej ziemi. Przebrany za łucznika ledwie uszedł z życiem z bitwy, w której tak lekkomyślnie posłał swoich żołnierzy na rzeź. Gonił go gniewny szept stepu, a garstka szczęśliwców, którym cudem udało się ujść z pogromu patrzyła na niego z niemą pretensją i każda noc przy ognisku mogła okazać się jego ostatnią. Jednak przetrwał, choć nie było jeszcze wiadomo czy aby na pewno, bo obiecał swemu Władcy niewolników, złoto i nowe ziemie, a wracał jak żebrak sterany życiem.
Jego lekkomyślność szybko przyniosła plony. Na Carpians najechała kimmeryjska armia, której zagony paliły przygraniczne wsie. Gubernator Carpians rad nierad musiał stanąć do walki, zasilając swą armię pospolitym ruszeniem.

Kimmeryjczycy w sile 6.000 pewnie skierowali się w stronę stolicy prowincji, a ich droga została zagrodzona przez wartą 3.000 armię wspartą pospolitym ruszeniem o wartości 2.000.

Hostuje i wybiera mapę obrońca.
Zwycięzca przesyła screen i replay na adres kampanii.