Bohater machnął ręką. Odwrócił się i zobaczył trzech łysych czarnuchów z morgenszernami.
- dobri murzin, dobri - chciał uspokoic napalonych czarnych ludzi.
Ci rzucili się na niego, chcieli go zgwałcic. Nie dał się.
Z za rogu wyszedł wpieniony Adolf mówiąc - szaize, szaize, szaize! Oddac mi mojego więźeń! On byc mój! iś zabrac go do nach berlin!
Zaczęła się krwawa jadka między czarnuchami a Adolfem. Nasz bohater nie czekał na wynik walki.
- Jednak zaraz zaczął gonic go Adolf - ty mój więźeń ainen haben! Wracac do Adolf!
I tak biegali po grunwaldzie do 15 lipca
PS: Sry za błędy