Może nie grałem zbyt wiele w Attylę ale akurat Sasanidami zdążyłem zakończyć kampanię nim ważniejsze rzeczy nie zorganizowały mi gros wolnego czasu, więc może kilka uwag ode mnie. Jest tu wielu fachowców którzy zjedli zęby na multi i pomoc w rozegraniu bitew przeciwko AI to dla nich żadne wyzwanie, ale i ja swoje 3 grosze wtrącę.

Jesteś jak widzę początkującym więc póki co będziesz miał problemy w trzymaniu szyku nacierając na wroga (choć są do tego odpowiednie klawisze o których Ci Forumowicze na bank powiedzą). Żeby tego uniknąć, a jednocześnie zmuszając by to AI Cię atakował (co ułatwi Ci utrzymanie szyku plus nie zmęczysz przed bitwą ludzi i koni a to też ma swoje znaczenie podczas starcia) jak najszybciej wybuduj budynek do rekrutacji balist. Mimo że spowalniają Ci armię na mapie, podczas bitew AI czując się zagrożone będzie na Ciebie szarżował. Wystarczy dwie jednostki na armię, trzymaj je za linią piechoty. 3-4 jednostki dystansowe (łuczników) uformuj przed piechotą ale w trybie harcowników, bo możesz nie zdążyć ich wycofać podczas szarży wrogiej kawalerii. Później wystarczy że staną za piechotą w okolicy balist i pomogą tej pierwszej w walce. Balisty używaj z reguły w ten sposób: jedną zostaw na czas kiedy oddział wrogiego d-cy znajdzie się w jej zasięgu, prędzej czy później ostrzał wykończy wrogiego generała czym zdobywasz 50% pewności pozytywnego zakończenia bitwy. Wtedy zależnie od sytuacji przenieś ogień na najlepsze oddziały wroga. Zazwyczaj miałem 6 jednostek kawalerii które były po 3 na flankach. W 90% przypadków AI także rzuca swą kawalerię na Twoją flankę (ew. jak ma liczne tego typu jednostki - na obie flanki), więc by zmiękczyć ją przed starciem z własną, drugą balistą przerzedzaj jej szeregi do momentu zwarcia. Sasanidzi mają dobrą jazdę więc powinni sobie poradzić, jak nie, próbuj walczyć w pobliżu własnej piechoty. Rzucony na pomoc w odpowiednim momencie oddział włóczników powinien rozstrzygnąć sprawę na 90%. Zazwyczaj będzie taki moment gdy nastąpi zwarcie jednostek na całym froncie, wtedy przenieś ogień i resztę amunicji z balist użyj na wrogich łucznikach. Gdy konni swoje zrobią ze swoimi odpowiednikami, zwolniona jazda powinna polować na wrogich łuczników a w przypadku paniki wroga nie kończ bitwy!, tylko kawalerią i swoim d-cą wykańczaj najlepsze oddziały wroga nie oszczędzając koni . Po pierwsze nabijają doświadczenie, po drugie tych ostatnich nie spotkasz już w kolejnym starciu. Kwestia balist: rozwiązują Ci dwa kolejne problemy: nie będziesz musiał robić oblężeń stolic regionów a więc tracić tury i własnych żołnierzy na oblężenia ryzykując na przybycie odsieczy gdy będzie Ci brakować ludzi, po prostu robisz wyłom w murach, a czym bardziej doświadczone oddziały balist tym z większą łatwością to robią. Później, gdy będziesz miał nabite umiejętności wystarczy Ci amunicji na robienie kolejnych wyłomów i niszczenie pobliskich wież (same wyłomy rób jak najdalej tych wież!), zaś w miastach bez murów przed natarciem możesz zniszczyć miejscowe wieże bo ich "km-y" potrafią naprawdę zdenerwować. Próbuj zaczynać ofensywne działania mając całą armię (20 jednostek) i staraj się zachowywać jednostki, szczególnie te z dużym doświadczeniem. Wraz z czasem zobaczysz jaką będą miały przewagę nad zdawałoby się równorzędnym oddziałem wroga. Jak tylko mogłem zawsze taki oddział gdy widziałem że stracił zbyt wielu ludzi wysyłałem na tyły i wchodził ponownie do bitwy tylko gdy naprawdę byłem pod scianą. Inne podstawy: nie rzucaj kawalerii na włóczników lecz na odwrót - związane jednostki wrogiej kawalerii np walką z własną tak jak pisałem wcześniej - staraj się atakować własnymi włócznikami. Wrogich włóczników atakuj swymi jednostkami których głównym orężem jest miecz. Są różne jednostki kawalerii i tu też jest sporo zależności w walce pomiędzy nimi ale mniemam że to już Ci inni Forumowicze dokładnie wyjaśnią. I gdy będziesz miał taką możliwość (po wybudowaniu odpowiedniego poziomu koszar, stajni etc) przezbrajaj i podnoś istniejące jednostki na wyższy poziom, nawet kosztem kasy na rekrutację nowych. Zobaczysz że to się opłaci! Życzę udanej kampanii!




Pozdrawiam!