Właśnie dzisiaj skończyłem grać (przejście gry zajęło mi 73h) i jak dla mnie jest to gra roku (zasadniczo roku 2017, bo wyszła we wrześniu).
Nowego Tormenta czy inne Pillars of Eternity wciąga nosem. Ma dużo lepszą fabułę (jedyne do czego się można "czepnąć", to że jest trochę podobna do BG2), zapadających w pamięć towarzyszy, ciekawe dialogi (pełne udźwiękowienie tym razem) i genialny system walki (podobny jak w PoE1, ale ulepszony).

Szczerze mówiąc czułem się jak wieki temu gdy grałem w Ultimę VII (Black Gate) albo później w BG i BG2. Pseudo-otwarty świat, pełno sekretów, ciekawe walki, towarzysze. Wiele sposobów przechodzenia zadań. Aż trudno się do czegoś przyczepić (poza nieco niedorobionym ostatnim aktem) - jak ktoś nie grał a lubi RPG to powinien czym prędzej nadrobić zaległości.

Dość powiedzieć, że tak mnie wciągnęło, że nawet jeszcze nie odpaliłem Tomb Kings chociaż kupiłem premierowo