Pykam tą nacyjka. Postanowiłem zatrzymać hordę - co jest pozbawione niby sensu bo gra się nią łatwo i przyjemni gdy zwinie się interes i przejdzie do Konstantynopola, co horda to horda. Pierwsi nadeszli Wandalowie. Moja armia składała się tylko z HA, tak najemnych jak i własnych, udało mi się przekupić jeden ich oddział. Walka była trudna i długa, czasem w plecy czasem do przodu, zblokowałem ich nawet kiedyś na przełęczy w końcu sukces dla mnie Konni łucznicy są jednak doskonali nadeszła kolejna horda - Roskolanie, mocno już przetrzebiona, chyba wcześniej z Hunami i Scytami wojowała. Nie było większego problemu, teraz oczekuje wizyty zapowiedzianej przez Hunów
Goci maja słabiutka piechotę, nie umywa się do saskiej, rzymskiej, franków i innych germanów, jazdy też za świetnej nie posiadają, jednak jeden genialny bonus jakim są konni łucznicy w dwóch wersjach czyni cuda