Jak coś, to mi się dzisiaj żona rozbiła na A2 i właśnie czeka na lawetę. Zwyczajna sytuacja, jakiś owsik autostradowy wpychał się na chama parę aut wcześniej i hamując gwałtownie musiała uciekać na pas zieleni, a tam zaliczyła znak i barierę. Jak dotrze pod firmę to muszę po nią pojechać. Dobrze, że się jej nic nie stało.....
Jeżeli będziecie mieli czas na granie to ja nie wiem o której się pojawię.