Chciałem tylko umieścić II RP w odpowiednim kontekście historycznym. Wojna bowiem zmieniła obraz Rzeczypospolitej - obaj okupanci zrobili co trzeba. Wielu nie wróciło do kraju po wojnie. Przed wojną strzelanie do nielegalnych manifestacji robotniczych i nie tylko było raczej standardem na świecie, a nie wyjątkiem II RP. Również pacyfikacje, które wymieniasz bez kontekstu jako przykłady tego jak to było za sanacyjnej władzy. Wiesz - porównywanie kraju, w który był niepodległy z krajem, który był pod okupacją jest trochę nie na miejscu.Zaraz zaraz, bo nie ogarniam. Czyli chcesz porównywać RP międzywojenną do tak totalitarnego państwa jakim był ZSRR? (eksterminacja Ukrainy, przesiedlenia całych narodów na Sybir itd.) No w takim ujęciu to porównanie II RP wyjdzie kryształowo. Myślałem, że bierzemy pod uwagę nieco wyższe standardy, np. ówczesną Francje, Jugosławię, WBrytanie, Czechosłowację itd. (już lepiej byłoby porównać do Włoch niż ZSRR!). To tak samo co byś porównywał reżim III Rzeszy do II RP. Chyba nie o to nam chodzi? (szczególnie, gdy niektóre opcje polityczne starają się ukazać nam II RP jako wszechstronny wzór do naśladowania). Przedstawiam działania w IIRP aby mieć skale porównawczą do PRL. Osoby w czambuł potępiające okres po II WŚ nie koniecznie chcą widzieć to co było przed… Więc takie porównanie jest jak najbardziej na miejscu. Chodzi o prawdę historyczna, czyż nie? A rozpatrywanie problemów w oderwaniu od tego co było i tego co z tego wynikło później nie jest najlepsza drogą (służyć może co najwyżej do udowadniania na siłę swojej wizji historii – a nie uczciwej analizy dziejów)
Nie mam linka do źródeł, o których wspominasz - o ile pamięć mnie nie zawodzi chodzi o stenogram chociażby z 10 grudnia 1981 roku. Informację o tym mam bodaj z zajęć poświęconych PRLowi.Proszę podaj mi chociaż link do źródeł o których wspominasz. Nie specjalizuje się w historii najnowszej, ale staram się być na bieżąco, więc cos mi chyba umknęło? Nie znam źródeł jawnych pochodzących ze stenogramów KPZR wspominających o prośbach o interwencję wystosowanych przez gen. Jaruzelskiego ( nie „rozpatrujemy” postępowania tutaj całego aparatu partyjnego PRL, a konkretą osobę chyba, wiec nie przedstawiaj jako dowodu takich postaci jak np. pan Olszowski i jemu podobni – którzy utrzymywali kontakty na własna rękę – zdrajców było w historii Polski wielu…). A tak a propos, masz dostęp do jakis jeszcze utajnionych dokumentów z byłego ZSRR?
Obiektywna ocena, jeżeli istnieje coś takiego jak obiektywizm, jak najbardziej. Problem polega na tym, że Jaruzelski w 1989 roku nie stanął po stronie Rzeczypospolitej.Nie ma tutaj żadnej ucieczki. Okres PRL zasługuje na obiektywną ocenę. W tej ocenie powinny znaleźć się nie tylko lata 1944-55 ale również lata 1956-60, 1980-81, 1985-89. podobnie nie mam na celu „porównywania ofiar”. Chce tylko zwrócić uwagę, ze ofiary te były i to nie małe zarówno podczas trwania „demokratycznej” (sic!) II RP jak i totalitarnej PRL. Według moich ocen (podkreślam – MOICH) generał Jaruzelski zasługuje na takie samo potępienie jak np. napoleoński Generał Chłopicki, który przed powstaniem sadził polskich patriotów w imieniu carskiego władztwa w Królestwie Kongresowym. Obaj działali w danej rzeczywistości tak, jak na to pozwalały warunki. Byli wiernopoddańczy względem zaborcy/okupanta – jakkolwiek ich nazwać, ale gdy nadarzyła się okazja – stanęli po stronie Rzeczpospolitej (Chłopicki w 1830, Jaruzelski w 1989)
Dwie rzeczy. Nie widzę zamazania winy przez Jaruzelskiego w roku 1989. Wręcz przeciwnie, uważam że gen. armii Wojciech Jaruzelski w 1989 roku grał na utrzymanie władzy i wszystko co robił robił dla dobra własnego, swoich mocodawców i ludzi z własnych środowisk, co mu się w znacznym stopniu udało. Dlatego w moim odczuciu nie ma mowy o zmazaniu win.Bo potem postąpił tak, że w moich oczach zrehabilitował się za to co robił wcześniej. W 1981 roku popełnił zbrodnię - to nie ulega dla mnie wątpliwości. W 1989 roku swą winę zmazał. Nie mam zamiaru robić z niego bohatera, ale należy doceniać ludzi, którzy nagle są w stanie zrobić coś dobrego, choć to że to zrobią jest niejako przeciwne ich naturze (oceniając ich według ich dotychczasowych postępków).
Myślę też, że zasługuje na miano "człowieka honoru" (kto powiedział, że honor przypisany jest tylko ludziom reprezentującą dobrą sprawę?). Dlatego dałbym mu spokój. Facet swym życiem a nawet decyzją z 1989 roku sam przyznał, że przegrał - przegrał wszystko co w życiu robił i czemu się poświęcił. I umiał się z tym (na nasze szczęście) pogodzić. Nie każdy by to potrafił (kto z Was by to potrafił?). W historii naszego kraju zapisał się i źle i pozytywnie. Nie należy robić z niego męczennika, bo to wypaczy wobec przyszłych pokoleń jego obraz.
Honor może posiadać każdy czy dobry czy zły, ale honor musi mieć manifestacje w postaci czynów. Takich manifestacji ja u pana generała armii Wojciecha Jaruzelskiego nie znajduję.
----------------------------------------------------------------------------
Odnośnie dyskusji o WP w dwudziestoleciu międzywojennym, a zwłaszcza w 1939 roku to zapraszam tutaj: viewtopic.php?f=67&t=555&start=0
Wyżywaj się tam do woli, ja z chęcią poczytam.