Mam nadzieję, że dobry dział. Otóż czy ktoś ma jakiś sprawdzony sposób na tę bitwę? Bo 3 razy już próbowałem i mi się nie udało. Z góry THX
Mam nadzieję, że dobry dział. Otóż czy ktoś ma jakiś sprawdzony sposób na tę bitwę? Bo 3 razy już próbowałem i mi się nie udało. Z góry THX
nikt, jeszcze nie wygral tej bitwy.
Ja wygrałem za pierwszym razem na vh. Co w niej trudnego?
ja też za pierwszym razem na vh. trzeba miec troche szczecia
"Aby pisać historię, trzeba być więcej niż człowiekiem, ponieważ autor trzymający pióro wielkiego sędziego powinien być wolny od
wszelkich uprzedzeń, interesów lub próżności"- Napoleon Bonaparte
Poznasz głupiego po czynach jego- Forest Gump
Samo szczęście nie wystarczy
A tak na serio, to jakie posunięcia należy zastosować, by choć trochę przełamać linie Brytyjczyków(okopali się jak żuki w gnoju).
no wiec tak ja wygralem ja takim posunieciem. Calym wojskiem ruszylem na prawe skrzydlo, tam kolo domku jest jedno przejscie ktore jest kluczowe. rozwalic w domku strzelcow idzie dosc latwo, wojsko cale skierowac na angielskie prawe skrzydlo to idzie dosc latwo trzeba sie uwijac bo zaraz nadciagaja prusacy.Oni przychodza od tylu i z boku.Od tylu wejda tak jak my kolo domku a tam powinny czekac nasze art latwo ich wykonczyc kartaczami.a tych prusakow z boku nasza armia szybko rozwali. anglicy bede stopniowo ruszac z miejsca ale nie dosc szybko.ustawic sie w linii od domku pod gore i czekac najpierw na anglikow i na tyly na prusakow.
Sacred Company
A ja nie odniósłszy sukcesów w ataku, postawiłem na defensywę i angole sami zaatakowali i ich zmasakrowałem, podobnie jak chwilę później prusaków. Właściwie nawet się nie starałem i popełniłem kardynalne błędy, a ofiara sama nabiła mi się na nóż.
A ja zaatakowałem od lewej strony, wysłałem wszystko oprócz 2 oddziałów piechoty i 2 jazdy (przydały się później na prusaków). Jak zdobyłem domek i wpadłem na tyły to już poszło lekko, jeszcze łatwiej jest gdy szybko załatwi się generałów.
Jakimś cudem udało mi się wygrać. Zaatakowałem cav prawą flankę, co rozluźniło szeregi brytoli, później posłałem piechotę i toczyła się walka pozycyjna. Kiedy przyszli Prusacy,pomyślałem sobie "Po zawodach". Chyba dzięki szczęściu armia brytyjska zaczęła się wycofywać. Teraz dłuuuga do armat, bo tam szli Prusacy. na szczęście kartacze zrobiły swoje i morale wroga spadło. Wygniotłem ich w walce wręcz. Wygrałem.