No właśnie przeważnie tak . Dlatego pisałem wcześniej, że dodatkowo zwykłych bierze się na większej kasie.
No właśnie przeważnie tak . Dlatego pisałem wcześniej, że dodatkowo zwykłych bierze się na większej kasie.
Now... Make me feel it! Make me feel alive again!!!
Mnie po prostu szkoda 2 slotów na dwie gówniane jednostki, skoro mogę wziąć więcej miotaczy/milicji konnej, wyjdzie taniej, a namieszać mogą o wiele bardziej.
Witam! Mój pierwszy post tutaj ;p
Osobiście grałem Pontem, wczoraj xd
Sympatyczna nacja i nawet fajnie ulokowana. Na samym początku pozałatwiałem w miarę możliwości sojusze i prawa z sąsiadami. Następnie przejąłem Ankarę. Później przyszedł czas na port w północnej części Morza Czarnego. Powoli się rozwijałem zajmując dalej Nikomedię. W końcu nadszedł czas wojen, wziąłem się za Pergamon. Doszło do tego, że Seleuci wypowiedzieli wojnę więc Tarsus i Sardes znalazło się pod moim panowaniem. Generalnie wystarczały zwykłe jednostki, które na daną chwilę posiadałem. Buntów żadnych nie było poza Sinope, które się tylko zadłuża i ma chwilowe fochy. Na samym końcu bo odechciewało mi się grać, Campus Getae, Porrolissum i Antiochia wraz z Salamis trafiły do mnie.
Generalnie gra nie jest trudna, czasem nawet ciekawa. Ale klepanie się późniejsze z Seleucydami i Egiptem to nudy ;x
A na jakim poziomie trudności grałeś?
Wśród niewidomych jednooki królem.
Średni (tak mi się wydaje xd). Teraz dopiero jak dodaje sobie nowe miasta na mapę zaczynam grać na trudnym.
Pontem gra o klimatycznie i o wiele lepiej od Kartaginy mimo tego, że Rzymianie są daleko.
Tak naprawdę jedynym mankamentem w początkowej fazie gry jest zasyfione piratami Morze Czarne, więc trzeba zebrać około 8 Dwurzędowców, aby mieć spokój na kilkadziesiąt tur.
Ogólnie jak się dobrze zacznie, to w 10 turze macie:Ankarę, Pergamon, ja idąc sobie spokojnie dyplomatą Dalmacją do Rzymian, aby zawrzeć nowe umowy handlowe, a tu mała zbuntowana wioseczka :shock:, tak mnie skusiło i kupiłem sobie posiadłość na terenie dzisiejszech Chorwacji za 7k 8-) .
Jeśli chodzi o stan finansowy, to od razu mamy z górki.
Grę Pontem oceniłbym(pod względem łatwości) w skali od 1 do 10 na........ 9
To ja nie wiem jak wy gracie. Ja mam jakoś paręnaście lat gry i z 6 flag wroga w swoim państwie - w tym np. taki Egipt naszpikowany falangami. Nie mam żadnej ze startowych prowincji, wszystkie zabrała Armenia. Ogółem gra to wschodnia piechota vs falanga Egiptu i konni łucznicy Armenii - czyli jakoś średnio wypadam. Jak źle pójdzie mogą mnie w ogóle rozwalić w Azji, bo jeszcze chyba nigdy wszyscy naraz się tak na mnie nie uwzięli.
Sprawa wolności jest sprawą nazbyt poważną, aby oddawać ją w ręce wzburzonej gawiedzi.
Złe uczynki zostają często przyspieszone dzięki nieostrożnym usiłowaniom zapobieżenia im. John Dickinson
To już zależy, jaki kierunek ekspansji się obierze. Na zachodzie jest zbuntowana Galacja i Bitynia, a także pozostająca w rękach Miast Greckich Frygia. Bardziej na dole jest należąca do Seleucydów Jonia, a jeszcze niżej zbuntowana Likia. Zaraz na początku tylko Pergamon jest w miarę dobrze rozwinięty (jeśli mnie pamięć nie myli ma 2 poziom na starcie i parę tysięcy mieszkańców), reszta to większe czy mniejsze wioski. Na wschodzie mamy średnią Armenię, do której dojście zajmuje z Synopy około 4 tur. Problem w tym, że ormiańce mają bodaj 2 oddziały katafraktów od razu.
Na południu Seleucydzi, których prędzej czy później zje Egipt (czasem na spółkę z Partią albo Armenią). Bogate prowincje, ale...
No właśnie. Z pewnością największym problemem Pontu w początkach gry jest słaba armia. Piechota to żałośnie słabi ,,piżamiarze", oszczepnicy furory również nie czynią. Gwardia generała wojska wschodniego z wczesnego okresu jest chyba najgorsza z dostępnych (nawet jazda grecka w obstawach helleńskich wodzów jest lepsza) a oprócz niej mamy do dyspozycji tylko milicję konną. Rozwiązania na początek widzę trzy: albo po prostu masą (kupy nikt nie ruszy), ewentualnie najmować merców, albo czekać do zbudowania pierwszej kuźni i tworzyć rydwany z kosami.
W zasadzie to Pont ma najlepszą startową pozycje obronną.
Tylko z jednej strony nie ma mostu (od Ancary).
Wiem że to trochę chamskie i mało finezyjne, ale ustawiasz na przejściach gienka i piechotę wschodnią.
Naprawdę ciężko cie wtedy ruszyć.
Opcje ataku masz w zasadzie tylko dwie:
- w stronę Pergamonu,
- lub na Krym, i na tereny Scytów.
Śmierć to Twoje przeznaczenie.
A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.
KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.
Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.
2 x razy sie zabierałem za grę Pontem na H/H i niestety nie dawałem rady, tzn możei bym rade dał ale mi się odechciało bo syutacja była prawie beznadziejna, na dobry początek, nasze jednostki to kupa, tak jak ktoś tutaj pisał wcześniej, obstawa generała, biedota w piżamach i miulicja konna nie mają nic do zaoferowania jednostkom przeciwnika, nie są niestety w stanie nawiązać równorzędnej walki z falangą ani z konnymi lucznikami, ktore ostro wybijają naszą milicje, właściwie trzeba modlić się o rozwój Synopy iktóra dostarczy nam najszybciej już senswonych jednostek. Sytuacja zagraniczna jest bardzo zła, prowincje rozciągnięte na dużej długości najbliższe miasta do podboju również, bardzo bliska obecność Egiptu, nieobliczalnych Greków i niewygodnych Ormian zmusza nas do trzymania sporych garnizonów. Jedynym sensownym wyjsciem jest (tak mi się wydaje) atak na zachód, zdobycie całej Azji mniejszej (zadanie bardzo jednak trudne) blok statkami naszego zachodniego wybrzeża i dopiero z tym potencjałem ekonomiczno gospodarczym można się pokusić o zapasy z Egiptem. Niestety mi się nie udało. Seleukidzi, Egipcjanie,Grecy oraz Armenia zaatakowały mnie i zafundowały mi prawdziwą katastrofę, armie w polu ponoszą ogromne straty, nieliczne bitwy udaje się wygrać, a kasy z racji niewielkiej ilości prowincji brakuje na każdy front.