Mam wnerwiający problem z bitwami morskimi.Gram Anglią, vh/vh , jest rok 1807 i nie dość ,że piekielnie trudno jest wygrać jakieś starcie(nawet przy znaczącej przewadze sił),bo komp ma cela jak Robin Hood z łuku,oraz respawnowane chyba morale i admirała wroga niemal nie da się zmusić do kapitulacji(mam tu na myśli np. ten piekielny największy okręt świata), to jeszcze na dodatek co bitwę to ginie mi Nelson.Niby nic dziwnego przecie zdarzyć się może w bitwie,ale sęk w tym,że on ginie bez sensownego powodu, w sytuacji gdy mój okręt flagowy nawet nie jest szczególnie zagrożony czy uszkodzony.Szczytem idiotyzmu było to ,że raz Nelson zginął od pierwszej salwy jakiegoś lichego stateczku(bodaj 30 działowca),oddanej ze znacznego oddalenia(dodam,że Nelson dowodzi 122 działowcem).No ręce mi opadły.........Czy ktoś spotkał się z takimi problemem?To jakiś bug gry?