Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1234 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 45

Wątek: Sengoku Jidai - KĄCIK HISTORYCZNY

  1. #11
    Stara Gwardia / Ostatni Sprawiedliwy Awatar KLAssurbanipal
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Polska
    Postów
    4 424
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    875
    Otrzymał 950 podziękowań w 506 postach

    Re: Sengoku Jidai - Droga Dajmio

    Dla mnie to w ogóle jest niezła lipa z tymi herosami. Na co to komu, tylko dla komercji.
    Darowizna dla mnie jako twórcy możliwa tutaj: https://www.paypal.me/klassurbanipal


  2. #12
    lofdi
    Gość

    Re: Sengoku Jidai - Droga Dajmio

    Nie no mogliby dać postacie historyczne, które dają większe bonusy od innych generałów, dajmy na to Hattoriego Hanzo

  3. #13
    Stara Gwardia / Ostatni Sprawiedliwy Awatar KLAssurbanipal
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Polska
    Postów
    4 424
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    875
    Otrzymał 950 podziękowań w 506 postach

    Re: Sengoku Jidai - Droga Dajmio

    No właśnie. Tak to mamy mnicha władającego jak nikt inny 2 mieczami.
    Darowizna dla mnie jako twórcy możliwa tutaj: https://www.paypal.me/klassurbanipal


  4. #14
    Łowczy
    Dołączył
    May 2010
    Postów
    99
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Sengoku Jidai - Droga Dajmio

    Cytat Zamieszczone przez King Louise Assurbanipal
    Dla mnie to w ogóle jest niezła lipa z tymi herosami. Na co to komu, tylko dla komercji.
    No co ty nie powiesz. A ja przez cały czas myślałem, że to organizacja charytatywna oparta na pracy wolontariuszy.

    O ile do Napka, Rome czy nawet Medka takie klimaty nie pasują to do Shoguna już jak najbardziej i nic tylko się cieszyć bo urozmaici to grę wizualnie, taktycznie i klimatycznie. Jestem jak najbardziej za tym aby oprócz postaci generałow były na polu bitwy postacie wojowników - w miarę możliwości historycznych. Tylko, żeby były to postacie zróżnicowane i nie były jakoś super przegięte, ale od tego są mody. . .

  5. #15
    Łowczy
    Dołączył
    May 2010
    Postów
    99
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Sengoku Jidai - Droga Dajmio

    Ok. Dzisiaj trochę o chrześcijaństwie i katolickich misjonarzach w feudalnej Japonii




    Franciszkańscy męczennicy z Nagasaki (+1597)
    2010-02-06 09:45:14
    6 lutego Kościół wspomina dwudziestu sześciu męczenników, którzy oddali życie za wiarę w japońskim Nagasaki, w 1597 roku. Podobnie jak Chrystus, zginęli przez ukrzyżowanie.

    Pierwszym misjonarzem, który dotarł do Japonii był hiszpański jezuita św. Franciszek Ksawery. Przybył tam w 1549 roku. Dzięki jego imponującej pracy ewangelizacyjnej, wspólnota chrześcijańska w Japonii w 1570 roku liczyła już około 30 tys. wiernych. Pod koniec XVI wieku do Kraju Kwitnącej Wiśni zaczęli przybywać franciszkańscy misjonarze z Hiszpanii i Portugalii.

    Razem z misjonarzami przypływali na statkach do Japonii również holenderscy kupcy. Większość z nich opowiadała się za protestantyzmem, dlatego często traktowali katolickich misjonarzy z Hiszpanii i Portugalii jako wrogów. Jeden z władców japońskich, podburzony przez kupców holenderskich i mnichów buddyjskich, obawiających się utraty swojego prestiżu, wydał w 1587 roku dekret, nakazujący wszystkim misjonarzom opuszczenie kraju. Pod karą śmierci zakazano w nim wyznawania religii chrześcijańskiej.

    Rozpoczęło się wówczas wielkie prześladowanie chrześcijan, w czasie którego zginęło około 300 tys. wyznawców Chrystusa, zarówno Japończyków, jak cudzoziemców. 5 lutego 1597 roku, w pobliżu Nagasaki ustawiono dwadzieścia sześć krzyży, do których przybito wcześniej torturowanych katolików. Zginęli tak jak Chrystus. Ostateczne, śmiertelne rany zadano im włóczniami.

    W gronie tych męczenników znaleźli się trzej japońscy jezuici: Paweł Miki, Jan z Goto i Jakub Kisi, oraz sześciu franciszkanów: Piotr Chrzciciel, Marcin Aguirre, Franciszek Blanco (wszyscy byli Hiszpanami), Filip de las Casas (Meksykanin) i Gonzalez Garcia (Indianin). Pozostali byli świeckimi Japończykami różnych zawodów, piętnastu z nich należało do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu.

    Z grona męczenników najbardziej znanym franciszkaninem był Piotr Chrzciciel, który urodził się w 1542 roku w Hiszpanii. Jako kapłan, w towarzystwie pięciu współbraci, przybył na Filipiny, a później w 1593 roku dotarł do Japonii, gdzie przez kilka lat prowadził działalność ewangelizacyjną.

    Męczenników z Nagasaki beatyfikował papież Urban VIII w 1627 roku. Kanonizował ich papież Pius IX, tercjarz franciszkański. On także doprowadził do beatyfikacji kolejnych dwustu pięciu męczenników japońskich, którzy ponieśli śmierć w wieku XVII.

    Po tym krwawym prześladowaniu, przez okres blisko 300 lat, chrześcijaństwo w Japonii było religią zakazaną. Dopiero w 1889 roku konstytucyjnie zagwarantowano chrześcijanom wolność wyznania. Podczas pielgrzymki do Japonii w 1981 roku papież Jan Paweł II nawiedził tzw. Wzgórze Męczenników z Nagasaki, miejsce śmierci dwudziestu sześciu męczenników.

    wp


    Na ilustracjach, franciszkańscy męczennicy z Nagasaki / fot.: Jim McIntosh, AIF.
    http://www.franciszkanie.pl/news.php?id=4435

    Ks. Stanisław Hołodok
    ŚWIĘCI MĘCZENNICY Z JAPONII

    Ich życie i męczeńska śmierć za wiarę związana jest z pierwszym okresem dziejów chrześcijaństwa w Japonii przypadającym na drugą połowę XVI wieku. Pierwszy zaczął głosić Ewangelię Japończykom św. Franciszek Ksawery, współpracownik św. Ignacego Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego, czyli Zakonu Jezuitów. Przybył on do Japonii w roku 1549 i po dwu latach owocnej pracy misyjnej udał się do Indii. Liczba nawróconych przez misję św. Franciszka nie była zbyt duża, ale w 30 lat później Kościół katolicki w Japonii liczył około 160 000 wiernych, posiadał blisko 200 własnych świątyń. Pod koniec XVI stulecia Japonia miała już własnych kapłanów i zakonników (E. Sztafrowski).

    Pomyślny rozwój chrześcijaństwa został zahamowany przez prześladowanie wyznawców Chrystusa. Wybuchło ono nagle i niespodziewanie. Bezpośrednią przyczyną była zmiana polityki władz japońskich wobec Kościoła i „podszepty” kupców angielskich, którzy zazdrościli Hiszpanom i Portugalczykom swobodnie poruszającym się po japońskich wyspach (H. Fros). W naszym rozważaniu wspominamy 26 męczenników, którzy ponieśli śmierć dla Chrystusa 5 II 1597 roku. W tej liczbie znalazło się trzech rodowitych Japończyków, mianowicie Paweł Miki, Jan z wyspy Goto i Jakub Kisai. Pragniemy szczególnie wspomnieć Pawła Miki, bo to on stoi na czele tej grupy męczenników. Paweł przyszedł na świat około 1565 roku w okolicy Kioto, w rodzinie szlacheckiej. W wieku 5 lat został ochrzczony, od 11 roku życia kształcił się u Ojców Jezuitów. Wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, gdy miał 22 lata. Odbył pomyślnie nowicjat oraz studia potrzebne do otrzymania święceń kapłańskich. W owym czasie nie udzielano łatwo święceń kapłańskich osobom pochodzącym z krajów misyjnych. Dlatego też Paweł Miki długo pracował w swoim kraju jako katechista, w tym charakterze przewędrował niemal całą Japonię, głosząc rodakom Chrystusa i Jego Ewangelię. Przygotował również na piśmie pouczenie o wierze w języku japońskim. Poprzez gorliwą pracę misyjną udowodnił swoim przełożonym, ze jest godnym kandydatem do kapłaństwa. Święcenia miał otrzymać w roku 1597 z rąk biskupa Martineza, ale na przeszkodzie stanęło wspomniane wyżej prześladowanie.

    Paweł został aresztowany w Kioto. W więzieniu spotkał 23 innych chrześcijan. W tej liczbie byli Japończycy z wyspy Goto (Jan), Jakub Kisai, jezuici, 6 misjonarzy franciszkańskich przybyłych do Japonii z Hiszpanii i Indii oraz grupa tubylców: katechistów i tercjarzy. Aresztowanych poddano wymyślnym torturom, obcięto im lewe ucha, po czym wożono po ulicach miasta z wypisanymi wyrokami. Paweł korzystał w tym czasie z okazji i obserwującym ich rodakom głosił wiarę chrześcijańską. Z Kioto przewieziono więźniów do Nagasaki. Po drodze liczba uwięzionych powiększyła się o dwóch chrześcijan, których aresztowano, gdy chcieli nieść pomoc uwięzionym braciom w wierze. Na usilną prośbę prowincjała jezuitów władze dopuściły do więźniów kapłana z Najświętszym Sakramentem. Na jego ręce Jan i Jakub złożyli swoje śluby zakonne. Nadszedł dzień 5 lutego 1597 roku, dzień narodzin dla nieba. Opisał bohaterską śmierć męczenników naoczny świadek portugalski jezuita Ludwik Frois. W pobliżu miasta Nagasaki ustawiono 26 krzyży w odległości czterech kroków jeden od drugiego i na nich zawieszono skazańców. Ojcowie zakonni: Pazjusz i Rodriguez podtrzymywali na duchu męczonych, choć oni, jak to zapisał L. Frois, zachowali „podziwu godne męstwo”. Zawieszeni na krzyżach zanosili do Boga gorące modlitwy, recytowali psalmy, prosili o wstawiennictwo Najświętszą Maryję Pannę. Paweł Miki z wysokości krzyża zaświadczył, że jest Japończykiem, należącym do Zakonu Jezuitów, że umiera z powodu głoszenia Ewangelii i Bogu dziękuje za Jego dobrodziejstwa. Do swoich oprawców i zgromadzonych widzów (pogan) powiedział: „Myślę, że skoro doszedłem do tej chwili, nikt z was nie będzie mnie podejrzewał o chęć przemilczenia prawdy. Dlatego oświadczam wam, ze nie ma innej drogi zbawienia poza tą, którą podążają chrześcijanie. Ponieważ ona uczy mnie wybaczać wrogom oraz wszystkim, co mnie skrzywdzili, dlatego z serca przebaczam królowi, a także wszystkim, którzy zadali mi śmierć i proszę ich, aby zechcieli przyjąć chrzest” (Liturga Godzin, t. III, s. 1109 — 1110). Czterej kaci wydobywszy miecze uśmiercili tak dzielnych wyznawców Chrystusa.

    Męczenników beatyfikował papież Urban VIII w roku 1627, zaś kanonizował ich w 1862 roku papież Pius IX. Ojciec Święty Paweł VI reformując Kalendarz liturgiczny w roku 1969, postanowił do niego włączyć Świętych z tzw. nowego świata, aby ukazać powszechność Kościoła. W tej liczbie znaleźli się nasi męczennicy. Obchód św. Pawła Miki i Towarzyszy przypada na dzień 6 lutego i ma rangę wspomnienia obowiązkowego dla całego Kościoła. Wśród tekstów własnych liturgicznych znajduje się fragment opisu męczeństwa w Liturgii Godzin (t. III) i kolekta mszalna, którą uczyńmy własną modlitwą na zakończenie powyższego rozważania: „Boże, mocy wszystkich Świętych, Ty po męczeństwie na krzyżu wezwałeś do życia wiecznego świętych męczenników Pawła Miki i jego towarzyszy, spraw za ich wstawiennictwem, abyśmy aż do śmierci mężnie trwali w wierze”.


    opr. ab/ab
    http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/japonia.html

  6. #16
    Łowczy
    Dołączył
    May 2010
    Postów
    99
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Sengoku Jidai - Droga Daimyō

    CHRZEŚCIJAŃSTWO

    Pierwszą misję Chrześcijańską w Japonii założyli w 1549 roku jezuici. Religia chrześcijańska cieszyła się dużym powodzeniem i już po trzydziestu latach działalności nawrócono 100 tys. ludzi.

    Lecz już od 1614 roku za panowania cesarza Tokugawy Ieyasu rozpoczęły się prześladowania. W tym czasie w Japonii było już ponad 300 tys. chrześcijan. Misjonarze powrócili do Japonii dopiero w roku 1859, nie mogli jednak jawnie nauczać, dlatego też organizowali podziemne grupy misyjne.

    Do dziś chrześcijaństwo pozostaje wiarą mniejszości, jednakże nie jest już tak prześladowane jak miało to miejsce za panowania Tokugawy Ieyasu. Japończycy, którzy są w większości wielo religijni przejmują niektóre obrzędy chrześcijańskie...

    Historia chrześcijaństwa w Japonii sięga XVI wieku. W 1549 r. przybył do Japonii pierwszy misjonarz, św. Franciszek Ksawery. Rozpoczynając pracę misyjną, próbował chrystianizować Japonię "od góry", wychodząc ze słusznego i wielokrotnie sprawdzonego założenia, że jeśli się nawróci możnowładca, to za nim pójdą jego poddani. Św. Franciszek pozyskał wprawdzie dla wiary daimio (feudalnego księcia) w zachodniej Japonii, ale zabiegi o kontakt z szogunem (rządcą Japonii) w Kioto nie przyniosły rezultatu. Św. Franciszek udał się następnie do zachodniej Japonii, do Yamaguchi, i tam spędził większą część swego ponad dwuletniego pobytu w Japonii. Około 500 Japończyków nawróciło się na wiarę chrześcijańską. Za Świętym zaczęli przybywać inni misjonarze hiszpańscy i w krótkim czasie powstało kilka ośrodków chrystianizacji Japonii. Na jesieni 1551 r. Św. Franciszek opuścił Japonię, pragnąc udać się do Chin, aby tam rozpocząć pracę misyjną, ale tuż przed dotarciem na ląd chiński zmarł na wyspie Sanchan. Chrystianizacja Japonii w XVI wieku posuwała się dosyć szybko, chociaż była głównie procesem oddolnym. Do misjonarzy jezuickich dołączyli hiszpańscy i portugalscy franciszkanie. W roku 1570 liczba wiernych dochodziła do 30 tysięcy. Za misjonarzami szli kupcy. I właśnie rozbieżność kupieckich interesów stała się przyczyną zahamowania i następnie odwrócenia procesu chrystianizacji. W tym też czasie przybyli do Japonii kupcy holenderscy, przedstawiciele narodu, który w czasie trwającej wówczas w Europie Reformacji wziął stronę protestantów. Schizma w Kościele była bardzo świeża, mieszkańcy różnych krajów byli głęboko zaangażowani w konflikty religijne, tak też kupcy holenderscy postrzegli hiszpańskich i portugalskich misjonarzy jako swoich wrogów. Zaczęli oni podburzać wielmożów japońskich, przekonując ich, że za misjonarzami hiszpańskimi i portugalskimi przyjdzie ich wojsko i militarnie podporządkują sobie Japonię. Oczywiście, podburzały też daimio i szogunów klasztory buddyjskie, które widząc jak misjonarze pozyskiwali coraz więcej ludzi i możnowładców dla chrześcijaństwa, obawiały się utraty swojego prestiżu społecznego i politycznego zarazem. W rezultacie szogun Toyotomi Hideyoshi wydał w roku 1587 dekret nakazujący wszystkim misjonarzom opuścić Japonię oraz zakazujący wyznawania religii chrześcijańskiej pod karą śmierci. W ten sposób rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, w okrutny sposób mordowano zarówno Japończyków jak i cudzoziemców. Między innymi w 1743 r. poniósł śmierć męczeńską polski jezuita O. Wojciech Męciński. Z pierwszego okresu prześladowań 26 męczenników w Nagasaki zostało kanonizowanych w 1862 r. W kilka lat później 205 męczenników z XVI wieku zostało beatyfikowanych. Wreszcie, kilka lat temu ukończono proces beatyfikacyjny 188 męczenników z przełomu XVII i XVIII wieku. Prześladowania rozszerzały się na całą Japonię, przybierając mniejsze lub większe nasilenie zależnie od ilości chrześcijan i nastawienia rządców. Chrześcijanie ukrywali się ze swoją wiarą, zwłaszcza w Nagasaki i okolicy. Chrzcili potajemnie swoje dzieci, uczyli ich katechizmu, w ukryciu zbierali się na wspólne modlitwy. Pozostały z tego okresu zapisy pieśni i modlitw tych ukrytych chrześcijan (Kakure kirishitan). Pod koniec 1637r. chrześcijanie na półwyspie Shimabara (na południe od Nagasaki) chwycili za broń przeciwko prześladowcom, ale zostali okrutnie wymordowani. Prześladowania trwały przez ponad 200 lat. Chrześcijanie w Nagasaki przetrwali okres prześladowań aż do okresu Meiji i otwarcia się Japonii na świat. W połowie XIX wieku udali się do Nagasaki misjonarze francuscy i wystawili tam mały kościół. Wówczas ukryci chrześcijanie skontaktowali się z nimi i wybadawszy, czy utrzymują łączność z Kościołem Rzymskim, wyznali, że są tej samej wiary. W miarę otwierania się Japonii zwiększała się też liczba misji i misjonarzy. Również i sami Japończycy zaczęli wstępować do stanu kapłanskiego. Także Siostry zakonne, zwłaszcza z Francji, przybywały do Japonii i zakładały szkoły. Jednocześnie nadal zdarzały się prześladowania, szczególnie na prowincji, gdzie lokalne władze dalej próbowały więzić ludzi za wiarę chrześcijańską. I tak na przykład w Tsuwano, na północ od Yamaguchi, pod koniec lat 1880 uwięziono i stracono 33 męczenników za wiarę. Podobnie też pojawiały się prześladowania w Yamagata i w kilku innych miejscach. Nowa konstytucja z roku 1889 zapewniała wolność wyznawania religii w Japonii, co jednak nie znaczy, że nowe prawo zaraz było wprowadzone w całym kraju. W roku 1930 przybył do Japonii O. Maksymilian Kolbe, franciszkanin, założyciel Rycerstwa Niepokalanej i wkrótce zaczął wydawać miesięcznik Rycerza w języku japońskim. Za nim przybyło z Polski kilkunastu Ojców i Braci i na szeroką skalę zaczęli prowadzić pracę duszpasterską i charytatywną. Kiedy Japonia powoli stawała się militarnie silnym państwem, opanowała Koreę, potem Mandżurię i wreszcie pokonała carską Rosję w 1905 r., istniejące misje katolickie znów napotkały na olbrzymie trudności. Nie tylko nie było żadnej pomocy ze strony rządu japońskiego, ale dopatrywano się w misjonarzach i w religii chrześcijańskiej sił obcych i wrogich Japonii. W takich warunkach powstał i zaczął działać również uniwersytet Sophia w Tokio. W 1908 roku papież Pius X zwrócił się do jezuitów niemieckich, aby w Tokio założyli szkołę wyższą. W 1912 roku została otwarta szkoła, która później przerodziła się w uniwersytet. Do jezuitów niemieckich dołączyli się też jezuici hiszpańscy. W okresie przedwojennym, kiedy militaryzm japoński opanowywał wszystkie strefy życia społecznego, działalność Kościoła była niezmiernie ograniczana i utrudniana. Dla uniwersytetu Sophia powstał poważny problem, tzw. Problem Yasukuni Jinja, świątyni szintoistycznej w Tokio, wybudowanej na cześć bohaterów japońskich, głównie poległych w czasie wojny japońsko-rosyjskiej w latach 1904-5. Grupa studentów uniwersytetu Sophia odmówiła pokłonów przed tą świątynią, co uznano za bunt przeciwko duchowi japońskiemu i niewłaściwe wychowanie młodzieży na uniwersytecie. Groziło to zamknięciem uczelni. Ponieważ jednak uniwersytet prowadzili głównie Niemcy, udało się załatwić tę sprawę polubownie. A kiedy rozpoczęła się wojna na Pacyfiku pod koniec 1941 roku, internowano wszystkich misjonarzy nie będących Niemcami, a nawet od tych zażądano złożenia deklaracji lojalności Hitlerowi. I tylko ci, którzy złożyli taką deklarację lub zręcznie uniknęli jej składania, mogli prowadzić ograniczoną pracę misyjną. Nadmienić warto, że taki sam los internowania spotkał polskich misjonarzy, współbraci św. Maksymiliana Kolbego. Po przegranej wojnie Japończycy stracili orientację ideologiczną i stanęli na bezdrożu. Nie chcieli iść po linii militaryzmu, który doprowadził ich do straszliwej klęski, a nowych wzorów nie znali. Misjonarze, którzy jeszcze od czasów przedwojennych przebywali w Japonii, uznali, że nadeszła pora na masowe nawrócenia na chrześcijaństwo. Wzywali więc pomocy z całego świata. Dzięki ich wysiłkom do Japonii napływało dużo misjonarzy z różnych krajów: z Hiszpanii, Francji, Włoch, Ameryki. Najwięcej przyjechało jezuitów, głównie kleryków, którzy najpierw uczyli się języka, potem studiowali tutaj teologię, otrzymywali święcenia. Uniwersytet Sophia rozwijał się, podnosił swoją pozycję i obecnie należy do dobrych tokijskich uniwersytetów. Napływali też do Japonii misjonarze innych zgromadzeń zakonnych. Z Polski przybyli salezjanie, dominikanie, werbiści, również Siostry zakonne Opatrzności Bożej i powoli włączali się do pracy misyjnej.
    http://tpjwlkp.tripod.com/nihon/religia/chrzes.html

    "Jest to wyspa tak bogata, że nikt bogactw jej nie wysłowi" [1]. Tak w swoim "Opisaniu świata" pisał o tajemniczej wyspie Zipingu Marco Polo w 1298 roku. Jest to pierwsza europejska wzmianka o Japonii.

    Marco Polo opierał się w całości na źródłach chińskich. Dlatego pisał o Zipingu jako wielkiej wyspie na wschodzie na otwartym morzu. Pisał też, że jej ludność jest "biała, piękna i dobrze zbudowana. Oddaje cześć bożkom. Jest niezależna, nie uznająca nad sobą żadnej władzy prócz własnej. Musicie wiedzieć, że złota mają w wielkiej obfitości, gdyż znajduje się na miejscu bez liku. I to wiedzcie, że nikt nie wywozi złota z tej wyspy, gdyż ani kupiec żaden, ani nikt ze stałego lądu tam nie dociera i dlatego mają tyle złota, jak rzekłem" [2]. We wspomnianym dziele tego podróżnika znajdziemy też opisy domów i pałaców, które miały być kryte złotem, pełnych drogocennych kamieni i pereł. Obraz Japonii przedstawiony w "Opisaniu świata" rozpalał wyobraźnie Europejczyków. Gdy dotarli do Japonii okazało się, że opisy autorstwa Polo mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

    W roku 1543 do wybrzeży wyspy Tanegashima dotarli Portugalczycy [3]. Istnieją dwie wersje opisujące to przybycie. Rozpowszechniona na zachodzie mówi, że do wyspy dotarło trzech rozbitków. Byli to Portugalscy kupcy, których na chińskiej dżonce tajfun zagnał do wybrzeży japońskich. Wielu historyków japońskich odrzuca jednak tą historię. Opierają się oni na "Opowieści o pojawieniu się w Japonii broni palnej" spisanej w latach 1596-1614. Twierdzą, że nie było żadnych rozbitków. Według nich do Kraju Kwitnącej Wiśni przybył okręt ze stu osobową załogą. Był to świetnie zorganizowany oddział do zdobywania kolonii. Wkrótce po nich zaczęły przybywać kolejne okręty. Nowi przybysze nic nie wiedzieli o odkrytym państwie. Szybko przekonali się, że jest ono pogrążone w walkach wewnętrznych.

    Od końca XV wieku w Japonii trwają wojny domowe zwane prywatnymi, gdyż walczyły ze sobą oddziały poszczególnych daimyo [4]. Ciągłe walki pogrążyły kraj w chaosie. Cesarz nie posiadał realnej władzy. Dopiero na początku drugiej połowy XVI wieku pojawiły się siły, które postanowiły położyć kres takiemu stanowi rzeczy. Na ich czele stanął Oda Nobunaga. Odniósł on szereg zwycięstw nad swoimi przeciwnikami i wspierającymi ich klasztorami buddyjskimi. W roku 1568 zajął Kyoto zdobywając tym samym najwyższą władzę w Japonii. Jednak formalnie władza nad krajem pozostawała w rękach shoguna z rodu Ashigawa. Mimo tych osiągnięć Nobunaga nie zdołał zjednoczyć wszystkich ziem. Został zamordowany w 1582 roku przez jednego ze swoich generałów. Jego dzieło miał dokończyć Toyotomi Hideyoshi.

    Struktura społeczna była podobna do europejskiej hierarchii feudalnej. Najwyżej stał cesarz uważany za boga do, którego należą wszystkie ziemie w Japonii (teoretycznie). Niżej byli daimyo, czyli panowie feudalni. Potem samurajowie będący szlachtą, klasą wojowników. Niżej stali heimin, zwyczajni ludzie. Na tą grupę składały się trzy klasy w następującej kolejności: chłopi, rzemieślnicy i kupcy. Najniżej w hierarchii stali eta, ludzie spoza społeczeństwa. Zajmowali się oni pracami "nieczystymi" jak grzebanie zmarłych, garbowanie skór czy czyszczenie szamba. Do takiej Japonii przybyli Europejczycy.

    Japończycy zaczęli mówić na przybyszów namban co znaczy "południowi barbarzyńcy" [5]. Bardzo szybko od "barbarzyńców" mieszkańcy Nipponu przyjęli broń palną. Co więcej w rozwoju umiejętności jej wykorzystania wyprzedzili Europę. Oda Nobunaga w bitwie pod Nagashino w 1575 roku zastosował ogień salwowy. Taką taktykę w Europie zaczęto stosować dopiero 20 lat później. Wraz z Portugalczykami przybyło coś ważniejszego niż nowa broń. Było to chrześcijaństwo. Początkowo Japończycy uznali nową wiarę za odmianę buddyzmu. Szybko się przekonali, że byli w błędzie. Wraz z kupcami zaczęli również przypływać katoliccy misjonarze. Pierwsi pojawili się jezuici. Już w 1549 roku do Japonii przybywa św. Fransisco Xavier. Legenda mówi, że gdy lądował na plaży zgubił swój krzyż. Gdy go szukał nagle z morza wyszedł krab, który trzymał zgubę. W ten sposób jezuita rozpoczął swoją działalność misyjną.

    Xavier szybko wyrobił sobie pozytywną opinię o mieszkańcach wysp japońskich. Wpływ na to zapewne miała życzliwość z jaką Europejczycy zostali przyjęci. Wśród zapisków pozostawionych przez misjonarzy znaleźć można wiele pochlebnych opinii o Japończykach. Sam Xavier pisał: "Sądząc po ludziach, których do tej pory spotkaliśmy, Japończycy są najlepszą rasą z dotychczas odkrytych i nie sądzę żeby pośród pogańskich nacji znalazła się jakaś im równa" [6]. Ten sam misjonarz zauważa też "Przeważnie są biedni, ale bieda nie jest tu w pogardzie. Mają pewną charakterystyczną cechę, której nie spotkałem u żadnego narodu w świecie chrześcijańskim: szlachcic, nawet jeśli popadnie w biedę (czy chłop, nawet jeśli się dorobi niezwykłych bogactw), cieszy się szacunkiem innych Japończyków bez względu na swój stan posiadania" [7]. Jezuita zwracał też uwagę nie niezwykłą wagę jaką Japończycy przykładają do honoru oraz jak wysoko cenią broń. Inny misjonarz Luis Frois pisał, że "między niewiernymi nie znajdzie się ani jednego narodu, który mógłby przewyższyć Japończyków" [8]. Cechami nowoodkrytego narodu na, które zwracali uwagę wszyscy niemal Europejczycy były uprzejmość i ciekawość. Biskup Alessandro Valignano uważał, że pod względem dobrego wychowania i uprzejmości Japończycy przewyższają Europejczyków. "Lud w Japonii nie jest tak ciemny i nieokrzesany jak w Europie. W większości swojej są rozumni, dobrze wychowani i łatwo przyswajają wiedzę" pisał biskup [9].

    Francisco Xavier opuścił Japonię w 1551 roku. Do tego czasu chrześcijaństwo przyjęło 2 tysiące Japończyków w tym wielu przedstawicieli klas wyższych. Był wśród nich Manase Dosama uznawany za głównego przeciwnika Toyotomi Hideyoshiego. W 1581 roku było w Japonii już 200 kościołów i ok. 150 tysięcy katolików. Większość z nich znajdowała się na wyspie Kyushu. Chrześcijaństwo rozwijało się tam szczególnie pomyślnie. Było to spowodowane kilkoma czynnikami. Jednym z nich były korzyści jakie odnosili Japończycy z handlu z katolikami. Dodatkowo daimyo, którzy przyjęli katolicyzm, zmuszali często swoich poddanych do zrobienia tego samego. Chrześcijaństwu sprzyjali też władcy Japonii. Oda Nobunaga oraz Toyotomi Hideyoshi liczyli na to, że wzrost znaczenia chrześcijan osłabi opozycyjne wobec nich klasztory buddyjskie. Należy też wziąć pod uwagę różnice teologiczne między buddyzmem a katolicyzmem. Z tego punktu widzenie wiara katolicka wydawała się być "korzystniejsza" zwłaszcza dla ludzi uboższych. Podczas gdy buddyzm mówił o kręgach życia i cierpienia oraz drodze do nirwany, chrześcijanie głosili, że wiara w Jezusa Chrystusa gwarantuje po śmierci życie wieczne. Dochodziły do tego jeszcze nakazy czynienia dobra, miłości bliźniego oraz tezy o równości wszystkich wobec miłosiernego Boga. Wszystko to sprawiało, że szybko przybywało nowych wyznawców, a znaczenie katolików wzrastało.

    Europejskie statki zawijały głównie do portów na zachodnim Kyushu. Dlatego Omura Sumitada [10] założył port w Nagasaki, a w 1580 roku przekazał go pod administrację jezuitom. Już wtedy miasto było głównym ośrodkiem katolicyzmu w Japonii. Relacje z chrześcijanami były tak dobre, że feudałowie z południowo-zachodnich prowincji postanowili wyprawić poselstwo do Europy. Wyruszyło ono w 1582 roku [11]. Japończycy gościli w Madrycie, Rzymie i Wenecji. Na audiencji przyjął ich papież, a posłów hojnie obdarowano dziełami sztuki, mapami i urządzeniami mechanicznymi. Jak więc widać kraj kwitnącej wiśni był na dobrej drodze do stanie się państwem katolickim. Wszystko zaczęło się diametralnie zmieniać od roku 1587.

    Szybki wzrost znaczenia chrześcijan zaczął budzić niepokój Japończyków wiernych dotychczasowym wierzeniom. Niezadowoleni byli oczywiście mnisi buddyjscy i kapłani shinto. Również wielu daimyō zaczęło podejrzliwie spoglądać na katolików. Było to po części spowodowane działalnością samych misjonarzy. Ci oprócz szerzenia wiary zajmowali się niejednokrotnie szpiegowaniem na rzecz europejskich mocarstw. Nakładała się na to rywalizacja między wspieranymi przez Portugalię jezuitami, a popieranymi przez Hiszpanię franciszkanami. Arcybiskup Alessandro Valignano zabronił misjonarzom wtrącania się w wewnętrzne sprawy Japonii. Zakazu jednak nie przestrzegano. Europejczycy coraz częściej mieszali się do japońskiej polityki. Na zmianę stanowiska Toyotomi Hideyoshiego wpłynęły też inne zdarzenia. Japoński władca nie potrzebował już chrześcijan do walki z opozycyjnymi klasztorami buddyjskimi. Te zostały pokonane i ukorzyły się przed Hideyoshim. Katoliccy misjonarze ściągali na siebie gniew japońskiego władcy tym, że wielu z nich uczestniczyło w procederze handlu niewolnikami. Co więcej wielu panów feudalnych, którzy przyjęli nową wiarę stawało się bardzo niezależnych co szkodziło planom zjednoczenia kraju. Do tego wszystkiego dochodziły jeszcze skargi na misjonarzy płynące z całego kraju. Miasto Nagasaki było już na wpół kolonią portugalską. Być może ostatecznie na decyzję tego władcy wpłynęły słowa pewnego portugalskiego marynarza, który chełpliwie wyznał "Nasz król zaczyna od tego, że do krajów, które chce zawojować, posyła klechów, którzy kuszą naród by przyjął nową religię, a kiedy ci odniosą już sukces, wtedy wysyła się wojska. Wojska zawierają sojusz z nowymi chrześcijanami, a wtedy to już nic trudnego doprowadzić podbój do końca" [12].

    Chrześcijaństwo najlepiej się miało na Kyūshū. Hideyoshi zaś podporządkował sobie tą wyspę dopiero w 1587 roku. Wtedy też zmienił swoje nastawienie do nowej religii. Japoński przywódca 18 czerwca 1587 roku wezwał do swojej kwatery na Kyushu kilku daimyo. Gospodarz z gniewem mówił o magnatach, którzy przyjęli chrześcijaństwo. Krytykował tolerowanie działalności misjonarzy oraz mieszanie się przez nich w wewnętrzne sprawy kraju. Zażądał też aby wszyscy panowie feudalni, którzy przyjęli nową wiarę porzucili ją grożąc im pozbawieniem majątków. Wysłał też list do biskupa Gaspara Coelho. Znajdowało się w nim pięć pytań: "Dlaczego gwałtem zmusza się Japończyków do przyjmowania chrześcijaństwa? Dlaczego niszczy się świątynie buddyjskie i shinoistyczne? Dlaczego duchowni buddyjscy są prześladowani? Dlaczego chrześcijanie jedzą mięso zwierząt pożytecznych w gospodarstwie, przede wszystkim bydła roboczego- koni i bawołów? Dlaczego zezwala się na sprzedaż Japończyków w niewolę" [13]. Biskup był przerażony i zaskoczony. Jeszcze dzień wcześniej razem z Hideyoshim zwiedzał jeden z portugalskich okrętów. Japończyk zgodził się nawet na budowę kościoła i pozytywnie mówił o misjonarzach. Hierarcha postanowił szybko odpisać na list. Biskup stwierdzał, że działalność misyjna prowadzona jest zgodnie z postanowieniami samego Hideyoshiego. Zaprzeczył jakoby siłą zmuszano Japończyków do przyjmowani nowej wiary. Jeżeli zaś chodzi o spożywanie mięsa zwierząt roboczych to biskup oświadczył, że tylko misjonarze to robią, a jeżeli Hideyoshi widzi w tym brak szacunku dla Japończyków to zaprzestaną tego. Biskup Coelho przyznał, że Japończycy są sprzedawani w niewolę, ale misjonarze nie są w stanie ukrócić tego procederu. Dlatego zasugerował wprowadzenie odpowiednich przepisów, które winny być surowo przestrzegane. Te odpowiedzi nie zadowoliły jednak Hideyoshiego.

    Już 19 czerwca 1587 roku wydano pierwsze dekrety antychrześcijańskie. Akty te mówiły, że Japonia jest krainą bogów z panteonu shinto. Uznano w nich, że misjonarze działają sprzecznie z japońskimi prawami, zachowują się arogancko, niszczą świątynie i klasztory wzniesione ku czci bóstw i Buddy. W dekretach stwierdzano, że takie zachowanie zasługuje na najwyższy wymiar kary. Nakazywano więc chrześcijańskim misjonarzom opuszczenie Japonii. Zapewniano, że nie wyrządzi im się krzywdy jeżeli zrobią to w ciągu 20 dni. Po upływie tego terminu każdy schwytany misjonarz będzie traktowany jak przestępca. Pomimo tego zezwalano Japończykom na przyjmowanie chrześcijaństwa. Mogli to robić tylko przedstawiciele niższych warstw społecznych oraz ubodzy samurajowie. Miał przy tym obowiązywać bezwzględnie zasada dobrowolności. Dekrety zabraniały handlu niewolnikami oraz zabijania i spożywania mięsa koni i bawołów. Obcy kupcy mogli dalej zajmować się handlem. Musieli jednak teraz osobiście zawierać transakcje (wcześniej często robili to za pośrednictwem misjonarzy). Jeżeli kupcowi udowodniono by, że nielegalnie przywiózł do Japonii misjonarz to jego statek i towar miały zostać skonfiskowane.

    W takiej sytuacji misjonarze portugalscy próbowali ratować sytuację zrzucając wszystkie winy na Hiszpanów. To jednak nie pomogło. Do Hideyoshiego udał się więc Coelho aby go udobruchać. Biskup zdołał go jedynie przekonać do przedłużenia terminu wyjazdu dla misjonarzy do 6 miesięcy. Argumentował to tym, że w Japonii jest tylko jeden portugalski statek, a ściągnięcie kolejnych zajmie trochę czasu. Jedynym warunkiem jaki postawił Japończyk był wyjazd biskupa Coelho jako pierwszego. Większość przepisów antychrześcijańskich pozostała na papierze. Niewielu misjonarzy opuściło Japonię. Dodatkowo katoliccy daimyo ukrywali ich w swoich posiadłościach. Z chrześcijanami wciąż utrzymywano dobre kontakty co przynosiło wymierne korzyści płynące z wymiany handlowej. Sam Hideyoshi nie mógł dopilnować wykonania dekretu na Kyushu gdyż udał się na wyspę Honshū aby dokończyć dzieła zjednoczenia kraju, czego dokonał w 1590 roku.

    Wydawało się, że przepisy dekretów z 1587 roku pozostaną na zawsze martwe. Lecz w 1596 roku u wybrzeży Shikoku rozbił się hiszpański galeon. Urzędnicy Hideyoshiego skonfiskowali ładunek. Rozgniewany sternik powiedział, że wkrótce Hiszpania wyśle swoje wojska i rozpocznie inwazję na Japonię wykorzystując informacje zebrane przez franciszkanów [14]. Wieści szybko dotarły do japońskiego władcy. Franciszkanie bronili się twierdząc, że ta historia to intryga uknuta przez jezuitów. Nic to nie zmieniło. Rozzłoszczony przywódca kazał aresztować franciszkanów. Pojmano 6 franciszkanów i 20 ochrzczonych Japończyków [15]. Poddano ich okrutnym torturom. Następnie, ku przestrodze, zmasakrowanych więźniów obwożono po wielu miastach budząc grozę wśród mieszkańców. Na koniec przywieziono ich do Nagasaki gdzie 5 lutego 1597 roku zostali ukrzyżowani. W następnym roku zmarł Toyotomi Hideyoshi. Jego następca Tokugawa Ieyasu odstąpił chwilowo od prześladowań. Chciał w ten sposób zwiększyć zyski z handlu.

    Około roku 1600 do Japonii przybywają Anglicy i Holendrzy. Szybko rozpoczęli rywalizację z obecnymi tu od lat Hiszpanami i Portugalczykami. Przybyli tez protestanccy misjonarze. Zaczęli oni przekonywać szoguna, że katolicy prowadzą szkodliwą dla niego działalność. Tokugawa uważał, że chrześcijaństwo jest sprzeczne z japońską tradycją i porządkiem społecznym. Obawiał się też, że opozycyjni panowie feudalni mogliby wykorzystać pomoc mocarstw europejskich do walki przeciw niemu. Brał też pod uwagę czynniki, które skłoniły Hideyoshiego do wydania dekretów antychrześcijańskich. Obecny shogun posunął się dalej i w 1614 roku zabronił wyznawania chrześcijaństwa. Był to początek zamykania się Japonii na świat. W latach 1633-1636 wydano szereg dekretów. Zabraniały one Japończykom opuszczania kraju bez specjalnego pozwolenia, a wszyscy obcokrajowcy mieli opuścić kraj. Wprowadzono też ograniczenia co do ruchu, budowy i tonażu statków Rozpoczął się okres "sakoku" mający trwać niemal 250 lat.

    W latach 1599-1630 ochrzczono w Japonii 2 miliony osób [16]. Od momentu zdelegalizowania chrześcijaństwa represje zaczęły przybierać na sile. Ich kulminacją było powstanie chrześcijan w prowincji Shinbara na Kyushu z lat 1637-1638. Gros sił powstańczych stanowili chłopi. Rebelia została krwawo stłumiona przez daimyo Matsukura. Był to koniec chrześcijaństwa w Japonii. A przynajmniej tak się wydawało. Wielu chrześcijan zaczęło ukrywać swoją wiarę. Władze szogunatu stosowały różne metody aby ich wykryć. "Efumi" czyli zmuszanie mieszkańców do podeptania wizerunku Jezusa lub Matki Boskiej. Jeżeli ktoś odmówił znaczyło to, że był chrześcijaninem. Inną metodą było "sonin hosho seido" czyli wypłacanie nagród za wydanie chrześcijan. Stosowano też "terauke seido". Był to obowiązek przynależności do jednej z buddyjskich parafii. Chrześcijanie, którzy nie wyrzekli się swojej wiary byli zabijani lub piętnowano ich poprzez obcięcie uszu lub środkowych palców rąk. Ostre represje nie zniechęciły misjonarzy do przybywania do Japonii. Wielu starało się tam potajemnie dostać. Szybko jednak byli wyłapywani przez Japończyków. Jednym z nich był polski jezuita Wojciech Męciński, którego 25 maja 1643 roku ukrzyżowano głową w dół.

    Mimo zdecydowanych działań szogunatu chrześcijaństwo w Japonii przetrwało. Wraz z zamknięciem się tego kraju na świat rozpoczęła się historia "kakure kirishitan"- ukrytych chrześcijan. Zdołali oni przetrwać cały okres szogunatu Tokugawów. Szacuje się, że na przełomie XVII i XVIII wieku było ich około 150 tysięcy.

    W drugiej połowie XIX wieku Japonia otworzyła swoje granice. W 1865 roku francuski misjonarz Bernard Petitjean otworzył katolicki kościół w Nagasaki. Jakież było jego zdziwienie gdy już na pierwszej mszy kościół się wypełnił. Jeszcze bardziej wstrząsnęło nim to, iż zgromadzeni znali podstawowe katolickie modlitwy takie jak "Ave Maria" czy "Pater Noster", a w dodatku większość z nich była ochrzczona. Okazało się, że w Japonii żyje około 60 tysięcy kakure kirishitan. W 1873 roku zniesiono zakaz wyznawania chrześcijaństwa, a większość ukrytych chrześcijan przyłączyła się do wspólnoty katolickiej. Niektórzy pozostali jednak w ukryciu. Prawdopodobnie ta wspólnota istnieje do dzisiaj.


    Przypisy:

    [1] Achmed Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" Warszawa 1991, s. 118
    [2] ibidem s. 118
    [3] Tą datę przyjmują Zbigniew Wójcik w swojej "Historii powszechnej wiek XVI-XVII" oraz Paul Varley w "Kultura Japońska". Achmed Iskanderow podaje jednak rok 1542 jako datę przybycia Portugalczyków.
    [4] Daimyo - magnat, pan feudalny
    [5] Chodziło o to, że Portugalczycy przypływali od południa.
    [6] Paul Varley "Kultura japońska" Kraków 2006, s. 142
    [7] A. Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" Warszawa 1991. s. 141
    [8] ibidem s. 140
    [9] ibidem s. 141
    [10] przyjął chrzest w 1570r.
    [11] Taką datę podaje prof. Paul Varley, natomiest Achmed Iskanderow podaje rok 1583 jako czas wysłania poselstwa.
    [12] A. Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" Warszawa 1991, s.166
    [13] Ibidem s. 164
    [14] Paul Varley "Kultura japońska" Kraków 2006, s.165
    [15] Tak podaje P. Varley. Natomiast A.Iskanderow twierdzi, że aresztowano 6 hiszpańskich franciszkanów, 3 portugalskich jezuitów i 17 ochrzczonych Japończyków.
    [16] A. Iskanderow uważa, że jest to zawyżona liczba. Według niego chrztów było najwyżej kilkaset tysięcy.

    Bibliografia:

    P. Varley "Kultura Japońska" wyd. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
    Z. Wójcik "Historia powszechna, wiek XVI-XVII" wyd. PWN, Warszawa 2002
    D. Hałasa "Życie codzienne w Tokio" wyd. Dialog, Warszawa 2004
    A. Iskanderow "Toyotomi Hideyoshi" wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1991
    P.F. Kornicki, I.J.McMullen "Religion in Japan" wyd. Cambridge University Press, Cambridge 1996
    http://www.konnichiwa.pl/ad-maiorem-dei ... 2,385.html

    Kakure kirishitan
    [edytuj]Kakure kirishitan
    Religia Chrześcijaństwo
    Czas założenia 1614
    Miejsce założenia Japonia
    Zasięg geograficzny Japonia


    Kakure kirishitan (z jap. kakure - ukryty) - chrześcijańska wspólnota religijna powstała w XVII wieku w Japonii, która do XIX wieku działała w ukryciu i nie posiadała hierarchii duchownej.
    Historia [edytuj]

    Rozwój i powstanie kościoła kakure kirishitan związany był z wydaniem przez władze japońskie w 1614 roku zakazu praktykowania chrześcijaństwa oraz z wydaleniem misjonarzy europejskich. Wygnanie duchownych katolickich oraz przymus przyjęcia przez katolików buddyzmu lub shinto spowodował, że część z nich nie godząc się na prześladowania przyjęła postawę synkretyzmu. Wierni publicznie praktykowali państwową religię natomiast duchowo i skrycie celebrowali obrzędy i modlitwy chrześcijańskie.

    Rozwój ukrytego chrześcijaństwa wśród japońskich katolików nastąpił po 1629 roku, gdy zaczęły się prześladowania religijne oraz przymusowe nawracanie wiernych na religie tolerowane. Wprowadzono nadzór policyjny nad rodzinami o korzeniach chrześcijańskich, wprowadzono karę śmierci dla opornych, którzy publicznie nie wyrzekli się swojej wiary. Nakazano im uczestniczenie w ceremonii fumie polegającej na niszczeniu i profanowaniu chrześcijańskich symboli religijnych. Wszystkie te obostrzenia i kary zmusiły chrześcijan japońskich do zejścia do podziemia.

    Ruch kakure kirishitan wyszedł z podziemia po 1868 roku. Doczekali się oni jednak tolerancji religijnej dopiero w 1889 roku. Większość członków wspólnoty w XIX wieku przyłączyła się do kościoła katolickiego. Część jednak postanowiła dalej praktykować swoje tradycje i utworzyła niezależną wspólnotę z pogranicza chrześcijaństwa hanare kirishitan. Grupa ta nadal celebruje stare zwyczaje i izoluje się od reszty japońskich chrześcijan.
    Charakterystyka [edytuj]

    Chrześcijanie kakure kirishitan zorganizowani byli w tajne stowarzyszenia mon, którymi z braku osób duchownych przewodniczyli świeccy przywódcy noszący tytuł ujiyaku lub chōkata. Urząd tych zwierzchników kościoła był dziedziczny i posiadali oni największą wiedzę w sprawach wiary. Do ich kompetencji należało przestrzeganie kalendarza liturgicznego oraz znajomość doktryny i modlitw po łacinie. W przypadku, gdy wspólnota kakure kirishitan była niewielka na jej czele stał mizukata czyli człowiek wybrany przez społeczność do przeprowadzania sakramentu chrztu. Wspólnoty kakure kirishitan posiadały poza tym oshiekata - osobę, która codziennie odmawiała modlitwy i przewodniczyła nabożeństwom oraz katechetów, których zadaniem było nauczanie religii.

    Obrzędy religijne kakure kirishitan były połączeniem obrzędów buddyjskich i chrześcijańskich. Publicznie celebrowano nabożeństwa przed wizerunkami bóstw japońskich, ale skrycie za nimi ukrywano obrazy świętych katolickich lub krzyże. Modlono się do nich po cichu lub w myślach recytując po łacinie: Ojcze Nasz lub modlitwy skierowane do Matki Boskiej. Praktykowano wyznanie winy przed innymi współwyznawcami, co miało zapewnić rozgrzeszenie.

    Brak przewodnictwa duchowego i wyłącznie ustny przekaz prawd religijnych doprowadził do znacznych zmian w postrzeganiu doktryny katolickiej i ostatecznie do powstania nowej religii. Jedynym tekstem pisanym, który zachowuje wierzenia kakure jest zbiór 10 manuskryptów Tenchi hajimari no koto (天地始之事 - O początkach nieba i ziemi).
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Kakure_kirishitan

  7. #17
    Łowczy
    Dołączył
    May 2010
    Postów
    99
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Sengoku Jidai - Droga Daimyō

    Dzisiaj bardzo ciekawy artykuł. Dedykuje wszystkim, którzy sądzą, że Feudalna japonia to okres w ktorym roster klanów ograniczy sie do samurajów z katanami, samurajów dzierżacych katany, samurajów trzymajacych katany i samurajów walczących przy pomocy katan Czyli ogólnie wszystkim tym oszołomkom Będzie o samurajskich snajperach, recznych działkach, wyławianej z rozbitych statkow artylerii i wykorzystaniu na polu bitwy arkebuzów

    Błędne stereotypy o samurajach

    Oglądając hollywoodzkie filmy albo czytając książki napisane przez mało odpowiedzialnych ludzi, popadamy w morze różnych stereotypów o samurajach, które z pokolenia na pokolenie są kultywowane tak samo na zachodzie, jak i w Japonii.

    Samuraje nienawidzili broni palnej, nazywali ją "bronią dla tchórzy".

    Hollywood, w tym także opinia publiczna, doszli wspólnie do wniosku, że samuraje jako herosi dobywający miecza w okresie historii, który już dawno temu przeminął, nie pasują do broni palnej, a raczej broń nie pasuje do naszego wyobrażenia o samurajach, dlatego ci w ogóle nie powinni jej używać. W rzeczywistości Japończycy używali broń palną znacznie bardziej efektywnie niż ich europejskie odpowiedniki w XVI wieku, do tego Japończycy produkowali celniejsze, trwalsze i solidniejsze strzelby. Bitwa pod Nagashino, gdzie broń palna pokonała szarżującą kawalerię klanu Takeda, jest jedną z najsławniejszych i wpływowych bitew w historii samurajów. Samuraje nie byli głupi, w rzeczywistości byli sławni ze względu na łatwość adaptacji do nowych warunków. Inwazja mongolska, chińska kultura oraz potęgi zachodnie - to wszystkie miało wpływ na średniowieczną Japonię w tym lub innym momencie.

    Ciekawe jest to, że kimono, jeden z najsławniejszych japońskich symboli, wywodzi się z Chin i przywędrowało do Japonii w okresie Heian. Nie inaczej stało się, kiedy Portugalczycy zaprezentowali Japończykom nową niszczycielską broń, zwaną Arkebuzem (jap. Teppo). Nieważne jak mocno samuraje kochali swój łuk - nie byli niepomni faktu, że broń palna deklasowała ich pradawną broń. W użytku były różne rodzaje broni, poczynając od tradycyjnego muszkietu po wielkie ręczne działka, a nawet armaty, które wyławiano z rozbitych statków europejskich. Wszystkie te bronie były wykorzystywane z niszczycielską efektywnością. Jeden z największych daimyo (odpowiednik pana feudalnego) okresu Sengoku-Jidai, Oda Nobunaga, był znany ze względu na swoją taktykę z wykorzystaniem broni palnej.

    Inni daimyo, tacy jak Takeda Shingem, Tokugawa Ueyasu czy Date Masamune, byli również znani ze względu na wykorzystywanie w walce snajperów, okopanej artylerii, a czasami dużej ilości strzelców z niszczycielskimi skutkami. Niektórzy twierdzą, że, ponieważ piechota chłopska (ashigaru) była podstawową jednostką wykorzystującą broń palną, samuraje musieli jej nie znosić. Nic bardziej mylnego! Po prostu ashigaru byli zbyt dyspozycyjni żeby nauczyć ich czegokolwiek bardziej skomplikowanego. To nie znaczyło, że samuraje również nie wiedzieli jak używać strzelb; w rzeczywistości, samuraje byli uczeni innych sztuk walki, dogłębnie. Warto również zauważyć, że zasługi w bitwie, szczególnie te, które można było przypisać jednostce strzeleckiej, mogły być przewyższone tylko i wyłącznie przez zdobycie głowy przeciwnika w indywidualnej potyczce.

    Wszyscy samuraje podążali chwalebną drogą wojownika zwaną "Bushido".

    Czytając książki "Hahakure: Księga Samurajów" albo "Budo Shoshinshu: Kodeks Samurajów", które są dostępne na naszym rynku książkowym, nasuwa się jedna myśl, a mianowicie taka, że WSZYSCY samurajowie podążali drogą Bushido, a jeśli nie, to nie byli samurajami. Tak naprawdę było inaczej. Bushi-do w poprawnym tłumaczeniu oznacza "droga wojownika". Jednak Bushido nie było niczym więcej jak wynalazkiem ery Edo (Edo Jidai), mającym za zadanie utrzymać samurajów w posłuszeństwie do ich zwierzchników. Edo Jidai było okresem pokoju trwającym 250 lat pod rządami ostatniego szogunatu Japonii, który zjednoczył kraj. Szogunat Tokugawów w tym okresie był ogarnięty niemałą paranoją. Władcy trzeciego szogunatu z rzędu, gdzie dwa poprzednie upadły wyniszczone wojnami, na pewno nie chcieli dopuścić do powtórki scenariusza. Podczas tego okresu ustanowiono wiele nowych praktyk, np. wasalni daimyo musieli spędzać co drugi rok wraz z rodziną w Edo (teraz Tokyo), stolicy rządów szoguna. Miało to na celu ułatwienie kontroli nad trudnymi do zapanowania daimyo. Kolejną praktyką wprowadzoną w tym okresie było poważne wymuszenie lojalności samuraja w stosunku do swego pana. Podczas Sengoku Jidai było kilka przypadków, kiedy samuraje zwrócili się przeciw ich daimyo. Zakończyło się to prawdziwą katastrofą dla tego drugiego. Szogunat Tokugawa uczynił w takim razie zwrócenie się przeciw swojemu panu największym przewinieniem, jakiego samuraj mógł się dopuścić.

    Również podczas okresu Edo samuraje nie mieli już określonego celu w japońskim społeczeństwie. Stawali się głównie rządcami czy urzędnikami w administracji państwowej. Obracając się w tym nowym społeczeństwie samuraje popadali w marazm, aż pewnego dnia ronin zwany Yamaga Soko, pozbierał w całość zasady konfucjańskie, które rządziły japońskim życiem od wieków i dał samurajom nowy powód do życia. Kodeks Soko stał się później podstawą do stworzenia Bushido, które uzyskało wielkie wsparcie od ówczesnego szogunatu. Zauważmy, że szogunat poszukiwał rozwiązań, które zapewnią mu pewność, że samuraje nie zbuntują się przeciw swoim daimyo.


    Samuraje żyjący przed Edo Jidai nie podążali drogą żadnego "Bushi-do". Dodatkowo, jest tak wiele przykładów na zdrady, nieszczerości i innych zachowań kompletnie niezgodnych z Bushido, że to, co wymieniono wcześniej wydaje się całkowicie oczywiste. Nie można oczywiście powiedzieć, że honorowi i szlachetni samuraje nie istnieli. Uesugi Kenshin jest znany ze swojego honoru, jakim kierował się w bitwach toczonych z Takedą Shingenem. Suma summarum, gdyby wszyscy samuraje stuprocentowo przestrzegali Busido, nie byłoby w Japonii bohaterów narodowych.

    Rytualne samobójstwo było znane jako "Hara-Kiri".

    Kiedy człowiek z zachodu odnosi się do rytualnego samobójstwa wykonywanego przez samurajów, zwykle mówi, że popełniali "Hara-Kiri". Błąd! W rzeczywistości to samobójstwo nazywało się "Seppuku".

    Jednak, pomijając już ten fakt, wielu ludzi z zachodu również ma błędne wyobrażenie o tym, czym naprawdę Seppuku było. Większość myśli, że przy każdej najmniejszej pomyłce czy niesubordynacji do kodeksu, samuraj musiał odpokutować rozcinając sobie brzuch. W rzeczywistości to była koncepcja Edo Jidai. Seppuku, kiedy było jeszcze w swych powijakach miało dwie formy: 1) jako kara wyznaczana przez pana, mniej bolesna niż egzekucja (ukrzyżowanie, spalenie żywcem) oraz 2) sposób na uniknięcie dostania się w niewolę. To ostatnie tyczyło się tak samo samuraja/daimyo otoczonego w swym zamku, jak i pokonanego żołnierza na polu walki.

    Seppuku było o wiele trudniejsze do wykonania, niż to jedno dźgnięcie, które jest pokazywane na filmach. Były trzy akceptowane formy Seppuku: jedna prosta pozioma linia, dwie przecinające się linie "X" lub trzy linie poziome. Druga forma uwzględniała obecność Kaishaku (sekundanta), który zakańczał wszystko ścięciem głowy samurajowi, chwile po tym jak tamten wypłakał się na śmierć albo zwinął się z bólu. Czasami, jeśli samuraj nie miał przy sobie Kaishaku albo był bardzo twardy, czekano bez ścinania głowy, aż tamten się wykrwawi na śmierć.

    Inne formy samobójstwa były również praktykowane. Bardzo znanym przykładem jest przykład Miury Yashimoto, który obciął sobie głowę w bitwie o Zamek Arai w 1516, kiedy stało się jasne, że jego strona przegra bitwę (niektóre domniemania zaprzeczają prawdziwości tej historii).

    Samuraj był po prostu kimś, kto przestrzegał kodeksu Bushido.

    Jak wspomniano wcześniej, kodeks Bushido nie koniecznie był kodeksem wszystkich samurajów. Dziś wielu ludzi, którzy nie wiedzą o tym, jest pod wpływem złego przeświadczenia, że samuraj był po prostu kimś, kto podążał drogą Bushido. Zdarzyło mi się nawet spotkać z przekonaniem, że samuraj nie musiał nosić broni, jak długo tylko przestrzegał kodeksu. Samuraj, nieważne, z jakiego okresu, był członkiem klasy bushi, czyli klasy wojowników (trzy pozostałe to rzemieślnicy, chłopi oraz kupcy). W Sengoku Jidai istniały pewne możliwości mieszania się miedzy klasami, dla przykładu: ashigaru mógł urodzić się chłopem, a następnie, jeśli udało mu się przetrwać odpowiednią ilość bitew, mógł zostać awansowany do klasy wojowników. Również w epoce Edo, bogaci kupcy mogli dosłownie wykupić sobie miejsce w klasie wojowników. Jednak podstawą było to, że samuraj był ZAWSZE wojownikiem (bushi), nieważne czy postępował według drogi wojownika (Bushido) wcześniej czy nawet podczas ery Edo.

    Ninja byli tchórzliwymi, mistycznymi zabójcami, którzy rywalizowali z samurajami.

    Kolejnym stereotypem jest to, że ninja i samurajowie byli zupełnie dwoma różnymi typami wojowników. W rzeczywistości ninja (albo shinobi, jak zwali się w okresie Sengoku) byli specjalnie trenowanymi jednostkami samurajów, coś takiego jak dzisiejsze siły specjalne. Niektóre książki czy strony internetowe utrzymują, że ninja był wykorzystywany wtedy, kiedy daimyo potrzebował kogoś do wykonania zadania, które nie było wystarczająco "honorowe" dla samuraja. Jednak naprawdę było tak, że kiedy było do wykonania zadanie takie jak szpiegowanie, zabójstwo, zwiad czy infiltracja, którego nie mógł wykonać zwyczajny samuraj ze względu na brak wymaganych umiejętności, wtedy wykorzystywano ninja, który był do tego zdolny. Istnieli samuraje, którzy specjalizowali się w typowych dla ninja specjalnościach i posiadali ku temu odpowiednie umiejętności. Przykładem mogą być ninja z klanów Koga i Iga, którzy stowarzyszyli się z Tokugawą Ieyasu. Hattori Hanzo, który był jednym z shinobi, miał tytuł hatamoto, czyli niosącego flagę, a była to najwyższa ranga dla samuraja.


    Ninja zostali tak przemieleni przez Hollywood oraz pewne stereotypy, tak samo w Japonii, jak i na Zachodzie, że nie jestem w stanie wypisać wszystkich nieprawdziwych stereotypów na ich temat w tym krótkim artykule. Dobre książki, jakie mogą nam dostarczyć rzetelnej wiedzy na temat ninja są książkami autorstwa Stephena Turnbull'a. Przytoczę jeszcze kilka ciekawych zagadnień dotyczących wojowników ninja. Jednym prostym przykładem na niemądre skojarzenia z shinobi jest kolor ich ubrania, jaki w Hollywood jest nagminny. Oglądając filmy z "Fabryki Marzeń" widzimy ninja wybierających się na swoje nocne misje w ubraniu o kolorze czarnym, jednak w rzeczywistości strój, jaki nosili był granatowy (w czarnym stroju widać w nocy kontury). Kolejnym okropnym nieporozumieniem jest zw. "ninja-to", czyli miecz ninja. Broń ta jest sportretowana jako prosty i krótszy z kwadratową tubą (osłona). Jednak prawda jest taka, że nie było żadnego "ninja-to", a wojownicy ninja używali takich samych broni, jak każdy inny samuraj, i traktowali je z takim samym szacunkiem. Kolejną dziwnie przedstawioną bronią jest "gwiazdka". Nazywana shuriken (była to nazwa dla każdej małej balistycznej broni), której ninja wcale nie musieli mieć na wyposażeniu, ponieważ równie dobrze korzystali z małego noża albo ostrza. Dodatkowo ninja nie wykorzystywali tych broni tak często jak mogłoby się wydawać.

    Shurikenjutsu było prawdziwą sztuką walki, jednak wykorzystywaną przez różnych ludzi w różnych czasach, rzadziej przez samych ninja.

    Znikanie w chmurze dymu, super siła czy zdolność do latania, wszystkie te zagadnienia są wyolbrzymionymi mitami. Ninjutsu było po prostu sztuką skradania się, ćwiczeniem dla sił specjalnych.


    Courso



    Bibliografia:

    Stephen Turnbull - "Warriors of Medieval Japan"
    Stephen Turnbull - "Ninja 1460-1650"
    Tsunetomo Yamamoto - "Bushido: The Way of the Samurai"

  8. #18
    Stara Gwardia / Ostatni Sprawiedliwy Awatar KLAssurbanipal
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Polska
    Postów
    4 424
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    875
    Otrzymał 950 podziękowań w 506 postach

    Strona historyczna Shogun 2

    Jak każda poprzednia gra Shogun 2 ma kącik historyczny.

    Powrót do korzeni zastanawia pod względem historycznym. Przypominają się elementy niezgodne historycznie.
    Zastanawia czy twórcy pójdą dalej drogą jaką wyznaczyli NTW, czy z niej zrezygnują i ujrzymy znów jednostki fantasy?
    Japonia to z jednej strony możliwość odwzorowania faktów a z drugiej ich nagięcia.
    Jednostki to kopalnia dla perełek takich jak płonące świnie, psy bojowe itp. bo przecież można dać walecznych mnichów pokonujących samurajów czy wiele oddziałów ninja wyglądających jak w Turtles.
    Ja liczę jednak że twórcy po najdoskonalszym historycznie w serii NTW pójdą dobrą drogą i ujrzymy wojowników ninja w czasie bitew odzianych w zbroje a nie czarne kimona do dziś niepotwierdzone historycznie.
    Darowizna dla mnie jako twórcy możliwa tutaj: https://www.paypal.me/klassurbanipal


  9. #19
    Wojski
    Dołączył
    Sep 2009
    Lokalizacja
    Białołęka
    Postów
    51
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Sengoku Jidai - KĄCIK HISTORYCZNY

    czarne kimona do dziś niepotwierdzone historycznie.
    Nie pamiętam już gdzie to wyczytałem, czy też w jakimś programie usłyszałem, że ninja w nocy ubierali się w stroje granatowe gdyż w nich nie widać konturów postaci. Nie mam pojęcia na ile to prawda że w nocy gorzej widać człowieka ubranego na granatowo niż na czarno ale takie coś mi się obiło o uszy.
    "Nieporuszony niczym góra, niepowstrzymany niczym ogień, spokojny niczym las, zwinny niczym wiatr. Na niebie i na ziemi tylko mnie należy się podziw."
    Motto na sztandarze Takeda Shingen

  10. #20
    voitek
    Gość

    Re: Sengoku Jidai - KĄCIK HISTORYCZNY

    Na temat ninja to juz masa legend powstala. Na przyklad ninja-to, miecz, w ktory ninja rzekomo byli uzbrojeni, zostal wymyslony na potrzeby Hollywood

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1234 ... OstatniOstatni

Podobne wątki

  1. sengoku jidai
    By Wuanden in forum Jo (Shogun 2 - pomoc techniczna)
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 19-11-2012, 20:39
  2. Najlepsza wg. Was jednostka Z Sengoku Jidai Unit Pack
    By Chaak in forum Total War: Shogun 2
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 21-06-2012, 00:28
  3. DLC - Sengoku Jidai Unit Pack
    By Amrod in forum Total War: Shogun 2
    Odpowiedzi: 56
    Ostatni post / autor: 07-05-2012, 21:59
  4. [Shogun 2] Sengoku Jidai Unit Pack
    By Amrod in forum Total War: Shogun 2
    Odpowiedzi: 35
    Ostatni post / autor: 01-01-1970, 01:00

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •