Ja też jestem kierowcą i uwierz mi, że wiem co to znaczy niespodzianka w postaci krateru na zakręcie, ale nie o tym rozmawiamy.Jestem kierowcą i wszyscy w rodzinie są, więc mam jakieś doświadczenie do uprawiania pewnych sądów. Jeżeli jedziesz i w środku łuku są dziury i wypadniesz przez nie z zakrętu to jak myślisz jaką policja poda przyczynę wypadku? Brawura oraz nadmierna prędkość przecież. Nic to, że wyrwa w asfalcie w środku nocy omal nie urwała Ci koła.
No właśnie. Chodzi o to, żebyś pokazał jakieś dane odnośnie wypadków i choć szacunkowe obliczenia czy faktycznie zły stan dróg był tą bezpośrednią przyczyną. I nie mów tu o podkładaniu świń, bo inni ludzie drogi budują, a inni badają przyczynę wypadków. Nie bawmy się w teorie spiskową.Albo dojeżdżasz stówką w nocy do łuku, kłopot w tym, że zakręt dosyć ostry, ale co lepsze, nikt nie postawił nawet pół znaku, a słupki kilometrowe dalej stoją co 100 metrów chociaż powinny co 20 i to po obu stronach drogi! Czy jeszcze inny przykład. Droga o odwróconym profilu, a przy tym brak stosownego oznaczenia. W najlepszym wypadku jak nie znasz trasy czeka Cię gwałtowne hamowanie w zakręcie, żeby nie wylecieć do rowu. Takie sytuacje to nic nadzwyczajnego i wystarczy pojechać raz czy dwa w nocy i ma się całą garść przykładów na grożące życiu błędu drogowców. Oczywiście jak popełnisz błąd to nikt nie napisze, że droga dziadowa. Tylko, że jechałeś za szybko, straciłeś panowanie nad kierownicą i tym podobne. Drogowcy nie będą sobie podkładali świni i ogłaszali, że ktoś się zabił w dużej mierze dzięki ich spartaczonej robocie.
No i widzisz. Dokładnie tak samo uważam. Sam często staje przed dylematem czy iść z kolegami na piwo i się napić, czy jechać autem i napić się soczku czasami wybieram to drugie i przez pół nocy męczę się patrząc w niedostępny kufel piwa.No to miałem na myśli, tylko podszedłem do tego bardziej od strony praktycznej. Ogólnie uważam, że limit 0.2 jest całkiem w porządku, chociaż sam bym podniósł oba progi o 0.1 promila. Między 0.3 a 0.2 promila różnica w percepcji jest żadna, a człowiekowi już przy takiej niewielkiej w gruncie rzeczy ilości alkoholu bardzo powoli te procenty spadają. Oczywiście nie popieram się tu żadnymi badaniami, a tylko swoim subiektywnym odczuciem. Najlepszym wyjściem jak się jest zmuszonym wracać z imprez jest zakup alkomatu i odczekanie, aż w wydychanym będzie się miało te 0.15 promila (dla bezpieczeństwa), przy tym rozsądnie ocenić swój stan. Wiadomo po imprezie do 5 rano można być niewyspanym, czy ogólnie się źle czuć. W takiej sytuacji nawet będąc zupełnie trzeźwym lepiej nie ryzykować. Sam raz zostawiłem auto u kumpla i wracałem po nie wieczorem nie dlatego, że przekraczałem limit (chociaż to możliwe, nie miałem jak sprawdzić), ale czułem się zmęczony i trochę bolała mnie głowa.
W zasadzie potwierdzamTakie atrakcje są często w lasach, ale ogólnie mi to nie przeszkadza bo zawsze mam ciemne okulary (rzecz ważniejsza od klimy). Jeśli chodzi o tzw. krajówki to dosłownie wszystko w nich jest upierdliwe, czasami wygodniej jedzie się trasą między wsiami.
Bueh, zagrywka erystyczna ? teraz za moralność chwytamy ? Podałem Ci procent - 0,5. Na takiej samej zasadzie mogę Ciebie spytać, na jakiej podstawie oceniasz wartość życia, że chcesz znieść przymus ich zapinania ?O to samo bym apelował. Te 0,5% wypadków ilu ludzi zabije? Na jakiej zasadzie oceniasz wartość życia ludzkiego, które zostanie poświęcone przez pasy w tych wypadkach? Każdy ma prawo do ryzykowania własnym życiem.
Zrozum - wszystko było by ok, gdyby niezapięte pasy zagrażały tylko TOBIE. Ale one zagrażają również innym pasażerom i osobom poza pojazdem.