Przynajmniej raz każdy z nas miał do czynienia z niepowtarzalną bitwą, wywołującą niesamowite emocje. Tutaj można opisać jej przebieg.
Moja może niezbyt emocjonująca, ale cieszyła
Zacznę od obrony Marsylii. Grałem Hiszpanią, wykupiłem osadę od Francuzów. Oczywiście turę później zaatakowali. Jako, że kupiłem miasto były w nim tylko katapulty i chyba jeden oddział ochotniczych oszczepników. Gdy Francuzi zaczęli oblegać miasto na mapie kampanii, zrekrutowałem dwa odziały ww. oddziałów. Na posiłki nie mogłem liczyć, bo takowe były zbyt daleko. W końcu dochodzi do bitwy. Francuzi mają wieżę oblężniczą i taran. Ponadto o dziwo słaba armia: jakieś dziesięć jednostek tych wszystkich milicji i trochę chłopstwa. Swoich ludzi ustawiłem tuż za bramą w krąg pik. Katapulty z boku, lecz przy murze. O dziwo wszystko zadziałało. Gdy żabojady dostały się do bram - katapulty odpaliły i od razu kilka oddziałów się wycofuje. Pierwsze natarcie za sobą. Jeden oddział był już na murach. Ja również posłałem tylko, a może aż jeden oddział. Biliśmy się przy tym wejściu na palisadę. Katapulty znów robią swoje i te ich chłopstwo się wycofuje. Na końcu rusza ich generał. Za nim znowu ta przeklęta milicja. Generał oczywiście padł szybko po wbiciu się na nasze włócznie. Potem już tylko pytanie czy kontynuować bitwę bo ta jest już wygrana. W nadziei na świetność moich katapult, które uzbierały już nieco doświadczenia kliknąłem tak. Pościg nie miał raczej sensu (bynajmniej później). Nareszcie koniec bitwy, piękne heroiczne zwycięstwo. ;P
Założę się, że macie coś lepszego ;P Piszcie.