Skoro temat został odkopany, to też dorzucę kamyczek do ogródka.

Moja pierwsza gra w kampanię krucjatową (i jedyna jak na razie) jakieś 3 lata temu :p
Bitwa gdzieś w okolicach Mosulu (o ile dobrze pamiętam). Moja armia Królestwa Jerozolimy przeciwko dwóm armiom Turków. Zacząłem bez żadnej taktyki - na żywioł. Starcie w centrum ciężkiej jazdy, w tym dwóch moich generałów. Z tyłu ustawione manogele (czy jak to się pisze), chyba ze 3. Łup - w sam środek "młyna" z jazdą (nie zdążyłem zatrzymać rozkazu ostrzału). Wybuch był piękny Efekt: pięciu generałów padło jednocześnie! dwóch, wspomnianych wcześniej, jerozolimskich, a po stronie Seldżuków okazało się, że w zwarciu było ich trzech! Niestety chwilę później gra mi się zawiesiła i wywaliło do pulpitu.