Najbardziej emocjonująca może nie była... Ale na pewno wygrana dała mi najwiecej satysfakcji, chociaż nie do końca bo był to pewniak ze strony komputera i tylko totalny kretynizm AI pozwolił mi się wybronić. Ja - Mediolan ONI - Hiszpania. Oblężenie Aleppo (Edit: Tfu! Wróć!! Ajaccio :roll: ), świeżo przeze mnie zdobytego.
Drewniany fort, w nim moi dzielni wojacy. Jeden oddział milicji genueńskich kuszników, 2x milicja włócznicza, 1x spieszeni feudale 1x pancerna straż, 3x konnica z czego 1 rycerze w zbrojach i 2 konnicy zbrojnej.
ONI...jakoś 7x różne puszki i 1x kusznicy i 1x balista. Chyba.. łącznie na obrazku jest 1093, ale mniej więcej w takich proporcjach to było..
Na początek genueńscy z murów już zaczęli radośnie ostrzeliwać puszki przeciwnika, piechota została w środku a konnica wybiegła z fortu i zaczęła sobie, z jeszcze większa od kuszników satysfakcją, prowadzić partyzantkę. Szarża i odwrót, raz z lewej, raz z prawej, raz z dwóch stron naraz. Oczywiście komputer zgłupiał bo przecież powinienem siedziec za murami i, za przeproszeniem, srać w portki.
No więc trwało to tak dopóki Latynoskie puszki nie wybiły mi 90% konnicy, w międzyczasie drabiny, taran i wieża kręciły się wkoło, nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić, a kusznicy mieli czas na wystrzelenie wszystkiego co mieli. Balista wybiła dziury w murze po obu stronach bramy, gdzie od razu ustawili się w kręgu włócznicy. Centralnie w dziurze. Kusznikom skończyła się amunicja, więc poszli sobie z murów, w międzyczasie wieża oblężnicza została porzucona, taran podbiegł do bramy a drabinki dość daleko od bramy gdzie wysłałem jeden oddział włóczników a w ich miejsce w dziurze w murze wstawiłem pancerną straż.
Moi feudale stanęli w bramie, kiedy brama padła, puszki latynoskie rzuciły się w nią jak mrówki, zapominając o dziurach po bokach. Tak więc w bramie mamy 6 niepełnych oddziałów rycerzy (jeden z drabinkami pobiegł i gnębi moją milicję na murze), blokują ich moi feudale a tymczasem włócznicy z dziur w murze wybiegli na zewnątrz i skoczyli im na plecy. Bitwa rozegrała się między kapitanami więc o premiach z dowodzenia nie ma mowy.. Do tego ONI mojego kapitana zabili jako pierwsi. Ale i tak ok 450-500 rycerzy spanikowało kiedy zaatakowali ich dużo gorzej wyszkoleni i wyposażeni włócznicy, których było dwa razy mniej, moich feudalów w bramie już nie liczę, bo zostało ich dwudziestu. Ale szczerze.. gdybym nie miał tego jednego oddziału kuszników i gdyby AI od razu ruszyło na mury, nie miałbym żadnych szans.
W tej samej turze od razu po przegranym oblężeniu przypełzł dyplomata z prośba o rozejm.
Screen:http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...098dd6736.html