Czworobok przez kawalerie jest nie do ruszenia bo jak ktoś już napisał na tym tym forum konie boją się jak zobaczą zwarto ustawione bagnety, natomiast czworobok można łatwo zniszczyć artylerią
Czworobok przez kawalerie jest nie do ruszenia bo jak ktoś już napisał na tym tym forum konie boją się jak zobaczą zwarto ustawione bagnety, natomiast czworobok można łatwo zniszczyć artylerią
Przeczytałeś to w instrukcji geniuszu?
dawid96 - masz racje dokładnie tak jest koń w brew pozorm nie jest samobójcą i trudno jest go nakłonić do rzucenia się na ostrza bagentów w dodtaku jak strzelają z tego kierunku.
Z artylerią jest dokłądnie jak mówszy - dokładnie o to chodziło - świetni się nadawała do niszczenia czworoboków. Dlatego zresztą powstała artyleria konna (między innymi). Kwaleria zmuszała piechotę do ustawienia się w czworoboki a artleria ją rostrzliwała - potem wewnrualnie nstępował atak kawalerii.
A co do argumentu że przypadków było 5 i to jest śmieszne - no cóż tyle jest realnie udokumentowanych mówie o źródłach przekazach.
A twoj wypowiedź o rozmiękczaniu jest idiotyczna - podaj źródła inczej sie nie odzywaj bo się poprostu nie znasz. Graj w tą gre która jest poprostu girką pozbawioną większego styku z realiami i tyle.
Chcesz dyskutować to odwołaj się do źródeł a nie przkonań i osądów.
Tofik!Zamieszczone przez Dragon
Sam kilka konia miałem, rodzina ma małą stadninę i wiem co te ziejące ogniem, tratujące wszystko na swej drodze bestię potrafią zrobić. Oczywiście znajdą się nieprzetrasowane, tchórzliwe bestie... jednak koń wytresowany, albo co gorsza wariat.... brrrrr...
Grałem 160h i z tego co widziałem... tylko raz komputer zastosował romb. Głównie podwójna linia, zgodnie z taktyką kunnicy tyrana.Kawaleria atakowała szwadronami bardzo rzadko jedne za drugim - czyli w lini - klin czy rąb to wymysł.
Cholera wie po co właściwie jest ten klin i romb...
A co do czworoboków i tej magicznej piątki... "Wagram 1809". Może one się formowały czy coś, "nie zabunkrowały" się... ale doniesienia o rozbijaniu (tratowaniu!) kilku czworoboków biednych poddanych cesarza w co "drugiej" szarży tych brzydkich kawalerzystów...
Czworoboki w grze do jakieś cudowne Wunderwaffe. Trza naprawdę osłabić stan osobowy takiego czworoboku, żeby go rozbić... albo potraktować go 300 wściekłymi kirasjerami najjaśniejszego Pana... a i to nie padnie od razu, tylko się broni bestia, odgryza... morduje brrr...
Nie bo nie mam nawet tej gierki ale jak zobaczyłem że temat schodzi na historie to postanowiłem napisaćPrzeczytałeś to w instrukcji geniuszu?
No, nie wiem. Myślę że koń musi mieć zaufanie do swojego właściciela bo przecież taki żołnierz nie będzie jeździł ciągle na jednym koniu bo jak mu padnie to bierze nowego i tyle.Sam kilka konia miałem, rodzina ma małą stadninę i wiem co te ziejące ogniem, tratujące wszystko na swej drodze bestię potrafią zrobić. Oczywiście znajdą się nieprzetrasowane, tchórzliwe bestie... jednak koń wytresowany, albo co gorsza wariat.... brrrrr...
A czy w wojsku były tresowane tak konie tak żeby się nie bały :?:
Ja. Koń bojowy to koń po serii długo trwających zabiegów. Inaczej pierwszy strzał, pierwszy huk, płomień, długa tyczka, zgraja kolorowych, wrzeszczących chłopców i szyk się automatycznie rozpada i mamy rzeź. A jak się konika wytresowało to potem koń, razem z jeźdźcem robił cuda. Popatrzmy chociażby na husarię w walce z szwedzką ziejącą ogniem i posiadającą bardzo długie piki piechotą (zaufanie ważna rzecz, prawda. Instynkt, sposób zachowania się wielkiego stada koni, jakim był każdy szwadron też).No, nie wiem. Myślę że koń musi mieć zaufanie do swojego właściciela bo przecież taki żołnierz nie będzie jeździł ciągle na jednym koniu bo jak mu padnie to bierze nowego i tyle.
A czy w wojsku były tresowane tak konie tak żeby się nie bały
ludzie, czworobok byl o tyle dobry ze kawaleria nie mogla uderzyć na niego całą swoją liczebnoscia i ci co omijali czworobok dostawali salwe z boku, mogli jedynie podjechac do piechurów i z nimi walczyc, ze tak zacytuje samego siebie... viewtopic.php?f=15&t=4723&start=0 (trzeci post od dołu)
,,Czego krzyczysz... co noga? A tamtemu głowę urwało i nie krzyczy, a ty o takie głupstwo.'' - Józef Piłsudski.