Wywaliłem Szoguna z dysku. Po takiej informacji wolę grać w Medievala I
Wywaliłem Szoguna z dysku. Po takiej informacji wolę grać w Medievala I
Nie wiem czy można to liczyć w kategorii bugu. Ponieważ od kiedy tylko wydano Shoguna pamiętam, że tak było. zastawiało się bramę i można było się bronić. Z drugiej strony skoro są mury i byłaby brama to sam zamek powinien się bronić jak w Medku (a w Shogunie tego nie ma) i oczywiście posiadać machiny oblężnicze (których też nie ma). Dlatego uważam, że to celowy zabieg autorów i nigdy nie miało być to naprawione.Zamieszczone przez Eutyches
Moda na to nie ma.
W Shogun1 zamek pełni rolę "zasłony" i wąskiej gardzieli (brama) w której walczysz
(polecam film 300 dla zobrazowania idei)
Mnie to nie przeszkadza. Ustawiam w bramie naginata pieszych albo mnichów wojowników, albo chociaż jari samurajów + No-dachi i mielę - efekt mielenia lepszy niż "obrona" zamkowa w Medieval!! chociaż może mniej spektakularny
"Mądry dowódca bardziej dąży do zwycięstwa niż do bitwy."
W porządku,tu się z tobą zgadzam. Tyle że ja gram w inwazję mongołów i oni mnie po prostu rozstrzeliwują z łuków nawet nie wchodząc do zamku. Więc powiedziałem ,,NO WAY!'' i Szogun wyleciał z dysku... A co do skutków obrony zamku w Szogunie vs Medievalu to Medek wygrywa:
1)Ostrzał z dział(armat?) praktycznie od krawędzi mapy
2) Trzy linie obrony(na każdą bramę po jeden oddział pikinierów/włóczników i sieczka)
3) Niemożliwy ostrzał zza murów
4) Ogółem molochy(jak nazywam potężne zamki) dają większe możliwości taktyczne.
Szacunek dla przedmówcy za akceptowanie niewybaczalnych dla mnie wad gry.
A kto Ci zabrania używać własnych łuczników? W końcu Medivalach, Romie, Empirerze i Napoleonie do obrony twierdz używamy jednostek strzelających. W Shogunie też możesz, szczególnie, że to Ty masz zasłonę i możesz strzelać z górki, czego nie mogą Mongołowie. Inna sprawa, że zawsze możesz się postarać wyjść z zamku i spróbować rozbić łuczników wroga atakiem lekkiej jazdy.Zamieszczone przez Wojtek7060
Armaty też są, ale w późniejszych etapach gry i pod warunkiem wybudowania odpowiednich budowli obronnych. I nie mają one zasięgu aż do skraju mapy.Zamieszczone przez Wojtek7060
O ile wydasz odpowiednie sumy na fortyfikacje, a te do tanich nie należą i o ile przeciwnik zdecyduje się na szturm. Z doświadczenia wiem, że AI bardziej skłonne jest do wzięcia oblężonych głodem niźli siłą.Zamieszczone przez Wojtek7060
A tych Twoich włóczników to jestem wstanie roznieść ciężką piechotą z mieczami, której nazwy nie pamiętam Mens-at-arms? Albo coś z Sergeant? Skleroza nie boli... I sieczkę zrobię z Twoich pikinierów, poza tym jak rozbiję pierwszą bramę i rozwalę Twoje oddziały to mogę dotrzeć do następnej bramy, która będzie otwarta na karkach uciekinierów.
Że niby Ty nie możesz kogoś ostrzelać i on Ciebie? Bajeczki. Można się powymieniać bełtami i strzałami, ale tutaj chodzi o skuteczność takich działań, a nie jest to najlepsza metoda spożytkowania pocisków.Zamieszczone przez Wojtek7060
Kwestia gustu. Więc pozostawię bez komentarza, chyba mogę, prawda?Zamieszczone przez Wojtek7060
Zwykle z chamami nie gadam ale ty się o to prosisz:
1)Cały swój wykład opierasz na tym że rozbudowa zamku jest droga i nie opłaca się ją robić
2)Co do ,,zniszczenia tych moich pikinierów" wejdź sobie na temat ,,Sytuacje interesujące i zabawne" w dziale Medieval 2. Jest tam mój screen jak czterema oddziałami chłopów ,,zniszczyłem tych twoich pseudo rycerzy"
3)Twoje doświadczenie najwyraźniej jest do bani bo ja bronię twierdzy dwoma/trzema małymi ale bardzo doświadczonymi oddziałami. Nie da się zdobyć takiego zamku bez generalnego szturmu bo starczy jedzenia na bardzo długo(jest nawet komunikat w grze) a ,,moi beznadziejni pikinierzy" przetrzymają impet twych rycerzyków na czas wystarczający na wybicie tej tłoczącej się hołoty(łatwy cel) przez armaty zamkowe lub załamania ich morale
To by było na tyle rycerzyku.
N/c.Zamieszczone przez Wojtek7060
Nie stwierdziłem, że jest nieopłacalna. Uważam, że nie ma potrzeby budowania jak najpotężniejszego zamku w każdej prowincji. Mamy ich kilka i to w nich buduję trzon mojej armii, tą elitę.Zamieszczone przez Wojtek7060
Z tego co pamiętam to pisałeś o Medievalu, ale pierwszej części, dwójki przy tytule nie widziałem i nie widzę dalej.Zamieszczone przez Wojtek7060
Do bani? W sumie określaj je jak chcesz, ja wolę inną strategię, polegającą na jak najszybszym odblokowaniu własnego zamku, a jednocześnie prowincji. Innymi rzecz słowy, wychodzę w pole. Nie tracę tur, które odbierają mi dochody, a jednocześnie możliwość rekrutacji dodatkowych jednostek.Zamieszczone przez Wojtek7060
I teraz Twoja metoda ma sens, chociaż dalej wątpię by byle jacy tarczownicy (nawet doświadczeni) wytrzymali na dłuższą metę z miecznikami. To takie moje doświadczenie do bani. Poza tym ciekawi mnie czy stosowałeś ją przeciwko żywemu graczowi...
I z tego co pamiętam to armaty/balisty mamy tylko w zewnętrznym murze i nie strzelają we wrogów w obrębie murów.
N/c.Zamieszczone przez Wojtek7060
Z odpowiedzi wnioskuję,że albo masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem albo myślenie to twoja słaba strona.
W żaden sposób nie potrafię wejść na twój tor myślenia:
1)Pomimo zablokowanej bramy(przez pikinierów) wróg znajduje się wewnątrz zamku(kto tu jest atakującym?!). To wywnioskowałem z wykładu na temat mechanizmów działania armat zamkowych. To chyba oczywiste że wróg tłoczy się na zewnątrz zamku. Duża armia wroga=duży tłum przed zamkiem(armaty mogą go ,,atakować")
2)Nie wiem o co Ci chodzi z tym Medievalem 2. Rozmawiamy o Medku I i z niego pochodzi screen. Nie mam pojęcia dlaczego się czepiasz.
3)Ja piszę że twoje doświadczenie jest do bani(wzięcie głodem zamku zaopatrzonego w prowiant dla dużego garnizonu na kilka lat a mój garnizon wynosi ok.250 ludzi) a ty tłumacząc się opisujesz mi twoją taktykę/strategię gry. Co ma wspólnego jedno z drugim? Mam rozumieć że pojęcia DOŚWIADCZENIE i TAKTYKA to synonimy?
4)A co do utrzymania bramy przez pikinierów-wyobraź sobie że CHŁOPI wytrzymali napór czterech oddziałów rycerzy(zobacz screen) a PIKINIERZY mieli by nie podołać przeciwko jednemu oddziałowi w danej chwili(ciasnota bramy nie pozwala na wprowadzenie dwóch oddziałów na raz). Nie wspomnę o doskonałym przeszkoleniu pikinierów i osłabionej liczebności/morale wroga przez ostrzał z armat zamkowych.
Podsumowując-komentarz do bani.
Co do tego czytania i myślenia, spójrz proszę co napisałem niżej.Zamieszczone przez Wojtek7060
Sam pisałeś w zaletach fortyfikacji, że są nawet potrójne mury. Moje słowa nawiązywały do tego. Dalej widzę, że patrzysz, przez pryzmat walki z AI.Zamieszczone przez Wojtek7060
Twoja słowa dla przypomnienia:
2) Trzy linie obrony(na każdą bramę po jeden oddział pikinierów/włóczników i sieczka)
Zacytuję Twoje własne słowa, skoro ich nie pamiętasz i nie rozumiesz o co mi chodzi:Zamieszczone przez Wojtek7060
2)Co do ,,zniszczenia tych moich pikinierów" wejdź sobie na temat ,,Sytuacje interesujące i zabawne" w dziale Medieval 2. Jest tam mój screen jak czterema oddziałami chłopów ,,zniszczyłem tych twoich pseudo rycerzy"
Nie moja wina, że nasze podejścia do kwestia oblężeń się różnią. Ty zostawiasz małą załogę i obronę zamku, a ja wolę dużą załogę i w następnej turze zaatakować przeciwnika w prowincji. Takie mam sprawdzone metody działania. To, że ktoś ma inne podejście do gry nie oznacza, że nie posiada jakiegoś doświadczenia, mniejszego lub większego.Zamieszczone przez Wojtek7060
Twoje pytanie ma jedną odpowiedź z mojej strony:
Głupie pytanie głupia odpowiedź.
Powtarzasz się, wiesz? Dla mnie ten Twój przypadek jest ... przypadkiem. Zbiegiem okoliczności, który nie w każdej okoliczności można powtórzyć, czy to walcząc z AI czy z człowiekiem.Zamieszczone przez Wojtek7060
Dobrze znać Twoją opinię.Zamieszczone przez Wojtek7060
**********
Zgadzam się z Twoją wypowiedzią poniżej o końcu tej dyskusji.
Dobrze,skończmy tą bezsensowną wymianę poglądów.