Bo Rzym nie był państwem hellenistycznym, aby po kilku porażkach podpisywać pokój... Co już zresztą pisałeś.Dlaczego nie skończyła się w roku 216?
Tak. Kartagińska Afryka to mniej więcej 1,3 mln osób, reszta to Iberia. Z kolei populacja Italii i wysp to również szacunkowo 4 mln.W jaki sposób liczysz te zasoby ludzkie? Porównujesz szacowaną ludność terytoriów podległych obu państwom?
Wystawiła niewiele mniejszą armię od Rzymu. Ciekaw jestem czy Hannibal tak chętnie by się rwał do wojny gdyby przewaga była tak olbrzymia jak mówicie.Skoro mogła to dlaczego ich nie wystawiła?
W bitwach Epir Rzymian, ale sam odniósł również straty, niewiele jak na wygraną stronę mniejsze niż Rzymianie.Więc w sumie kto kogo pobił w bitwach?
To zależy od kilku czynników. Np. Rzymianie operując na własnej ziemi mogli ciągle rekrutować nowe wojska, na co nie mógł liczyć Hannibal, czy Pyrruss jak i również dochodzi tutaj znajomość terenu. Jednakże mimo wszystko nie zawsze.Tzn. prowadzenie wojny na własnym terytorium przynosi więcej korzyści niż strat?
Naprawdę nie widzisz tej różnicy? Chociażby w sposobie prowadzenia bitew, lotnictwo, większa rola marynarki. To wszystko sprawia, że wojna nie wygląda już tak samo. Z tą nowożytnością to przejęzyczenie. Miałem je poprawić, ale zapomniałem o tym.Gdzie jest ta diametralna różnica? No i rozumiem, że pod terminem "nowożytność" masz na myśli czasy współczesne (?). Ale mogę też podać inne przykłady. Czy Dariusz pobił Scytów przekroczywszy Dunaj?
Zazwyczaj jakościowo, jednakże nie zawsze co pokazują wojny Rzymu z Galami czy Cymbrami i Teutonami.Silniejsza armia, ale pod jakim względem? Silniejsza liczebnie, silniejsza jakościowo?
Są w tej ankiecie 4 opcje. Zakładam, że wybrałeś albo opcję 1, albo 1 i 4. Twierdzisz, że armia hellenistyczna może bez problem walczyć na trudnym terenie, że falangi mogą z łatwością zmienić szyk. Gdyby tak było to armia hellenistyczna byłaby niezwyciężona. Ah, zapomniałem, że jest niezwyciężona tylko wtedy kiedy wszystko idzie bezbłędnie, bo każdy najmniejszy błąd może zaważyć o porażce :roll: ...A no właśnie, co ja wg Ciebie twierdzę o sile armii hellenistycznej?
Dwa - Pyrros posiadał silniejszą armię od Rzymskiej, więc dlaczego ostatecznie przegrał? To tak ad vocem Twojej wcześniejszej zasady ogólnej.
Pyrrus był dobrym wodzem. Z tym czy miał silniejszą armię to bym się kłócił. W końcu żadnego decydującego zwycięstwa nie osiągnął.
Piszesz, że do odniesienia zwycięstwa potrzebna była reforma armii, to ja odpowiadam, że nie zmienia to faktu, że to nadal była armia rzymska. Nic więcej.Czy gdzieś napisałem, że nie jest?
Tych 3 wojen nie można podciągnąć pod regułę. Równie dobrze można wziąć za przykład II Wojnę macedońską, czy I i III wojnę pontyjską, gdzie Rzymianie zwyciężyli większość bitew.Dlaczego zwyciężył w starciu z Epirem, Kartaginą (o drugą wojnę mi chodzi) i z Cymbrami;Teutonami? Przecież w pierwszym przypadku nie odniósł żadnego zwycięstwa w bitwie z Pyrrosem, a wojnę wygrał - możesz wyjaśnić mi ten paradoks?
Myślę, że Rzymianie częściej musieli się z Galami rozprawiać niż Macedończycy. Co do Seleukidów, to oczywiście tego nie neguję.Sąsiędztwo wojowniczych nomadów, zwłaszcza Parnów w przypadku Monarchii Seleukidów też do przyjemnych nie należało. A kto w 279 r. spustoszył Macedonię?
Zdolna do szybkich manewrów. Zanim powiesz mi coś o Kannach (zakładam, że byś to zrobił) spytam Cię o coś: Nie uważasz, że gdyby armia hellenistyczna była lepsza, Rzymianie spróbowaliby ich naśladować zamiast trwać przy swoim pomyśle? Ale to państwa hellenistyczne zaczęły naśladować Rzymian. Np. Pont."Elastyczna", ten termin jest często używany przez zwolenników rzymskiej armii, ale co on właściwie znaczy?
Masz rację. Trochę nieprecyzyjny termin. Chodziło mi o zwycięstwo mimo rozbicia szyku. Jak np. pod Orchomenos. Pod Kynoskefalaj falangici zaczęli dla porównania po prostu, albo uciekać, albo się poddawać.Co to znaczy mogła walczyć? Nad Jeziorem Trazymeńskim rozbite manipuły też dalej walczyły. Pod Pydną rozbita falanga też dalej walczyła. Czy może, zgodnie z przykładem jaki podałeś dalej, "móc walczyć" znaczy zostać rozbitym, zebrać się i przejść do kontrataku?
Mógł walczyć, nie mógł wygrać.Z definicji, ale czy to znaczy, że żołnierz falangi po rozbiciu szyku nie mógł już walczyć?
Tylko, że wojna w starożytności zazwyczaj polegała na walce na krótki dystans. Gdyby było inaczej to pewnie teraz pisalibyśmy zmodernizowanym alfabetem greckim.Kiedyś już pisałem, że przeznaczeniem żołnierza falangi typu macedońskiego nie była walka na krótki dystans. Można zresztą tę zależność odwrócić, a wówczas może się okazać, że legioniści na dalszy dystans radzą sobie gorzej. Zwłaszcza po wyczerpaniu zapasu pila.
Czyż koncepcji połączonych broni nie używali również Rzymianie? Chociażby bitwa pod Cheroneą.metoda połączonych broni
Uważasz, że armia hellenistyczna mogła lepiej się dostosować do trudnych warunków niż rzymska :shock: ?zróżnicowanie jednostek pozwalające na optymalne dostosowanie się do warunków, w jakich przyjdzie toczyć kampanię
No i do plusów armii rzymskiej dodałbym jeszcze powszechne stosowanie machin oblężniczych, takich jaki np. Onagery czy Skorpiony.
Hannibal miał stracić według Liwiusza co najmniej 14 tys. (Liwiusz XXVII, 40-42) Chociaż niektórzy współcześnie historycy uważają, że stracił mniej, a Liwiusz tutaj starał się pokazać w lepszym świetle swoich przodków. No i posiłki w liczbie 4000 Numidów i słonie.Co do tych 40 tys. żołnierzy Hannibala, chętnie zobaczę źródło. Ta liczba też wydaje mi się zawyżona, zwłaczcza na rok 207, w którym to Hannibal porzuca pewne obszary południowej Italii na rzecz koncentracjii w Bruttium. Co raczej świadczy o braku środków niż ich nadmiarze.