Szkoda, bo po tylu latach za wszystkie zbrodnie dokonane w PRLu sprawiedliwość nie dopadła ludzi odpowiedzialnych za śmierć ludzi, pragnących wolności.
Szkoda, bo po tylu latach za wszystkie zbrodnie dokonane w PRLu sprawiedliwość nie dopadła ludzi odpowiedzialnych za śmierć ludzi, pragnących wolności.
W 1981 Breżniew jeszcze żył i deklarował, że "socjalistycznej bratniej Polski nie zostawi w biedzie i nie da jej skrzywdzić", co można było odczytać jako groźbę interwencji zbrojnej. A że Sowieci aż do 1989 roku utrzymywali swoich żołnierzy w Angoli i Mozambiku, to w Polsce groźba interwencji była jak najbardziej realna. Skoro do 1989 Sowieci byli zdecydowani utrzymywać swoje wpływy w dalekiej Afryce, to co dopiero w graniczącej z nimi Polsce będącej w Układzie Warszawskim i RWPG. Angola i Mozambik nie były w UW ani RWPG, a jednak Sowieci i tam wysyłali żołnierzy.
Jeśli pod koniec 1981 Sowieci zdecydowali się nie interweniować, to nie musieli o tym informować kierownictwa PZPR. Mogli utrzymywać ekipę Jaruzelskiego w niepewności. Polacy nie brali udziału w naradach kierownictwa KPZR, więc mogli nie wiedzieć, co mówią między sobą Sowieci.
Jakie to dowody?Są za to dowody na to jak Jaruzelski prosił ruskich o interwencję co równa się zdradzie naszego państwa.
Bo np. z ujawnionego przez Bukowskiego protokołu posiedzenia Biura Politycznego KPZR z grudnia 1981 wynika coś wręcz przeciwnego.
http://www.geocities.com/wojciech_jaruz ... zacja.html
Ustinow: "on [marszałek Kulikow] wie dokładnie, że Polacy sami prosili, żeby wojska nie wprowadzać."
Susłow: "Równocześnie Polacy otwarcie mówią, że są przeciwni wprowadzeniu wojsk."
Rusakow: "Wygląda na to, że słowa to co mówi Jaruzelski to wodzenie nas za nos, ponieważ w jego wypowiedziach nie czuje się poprawnej analizy."
Andropow: "Jaruzelski dość uporczywie wysuwa wobec nas żądania ekonomiczne i uzależnia przeprowadzenie operacji "X” od pomocy gospodarczej z naszej strony, a nawet, powiem więcej, chce pomocy wojskowej, choć nie mówi tego wprost."
Gromyko: "Pomimo dość jednomyślnej uchwały Biura Politycznego KC PZPR o wprowadzeniu stanu wojennego, Jaruzelski znowu zajmuje teraz chwiejne stanowisko. Początkowo nabrał nieco odwagi, a teraz znowu zmiękł. Wszystko, co im przedtem powiedziano, zachowuje swoją moc. Jeżeli w walce z kontrrewolucją będą nadal okazywać chwiejność, to nic z socjalistycznej Polski nie zostanie."
Breżniew: " Z ostatnich rozmów tow. Bajbakowa widać, że towarzysze polscy mają nadzieję, iż otrzymają dodatkowo w I kwartale przyszłego roku z ZSRR i innych krajów socjalistycznych surowce i materiały w przybliżeniu o wartości 1,5 mld dolarów. W tym: rudę żelaza, metale kolorowe, nawozy, ropę naftową, szyny, zboże i inne."
I ciekawa rzecz:
Rusakow: "w każdym razie o tym, że rząd zamierza wprowadzić stan wojenny, „Solidarność” dobrze wie i ze swej strony przedsiębierze wszystkie niezbędne środki, żeby stan wojenny został ogłoszony."
Czyli Jaruzelski wodził Sowietów za nos, zajmował chwiejne stanowisko, po nabraniu odwagi znowu zmiękł, sprzeciwiał się wprowadzeniu do Polski wojsk ZSRR. Czy tak postępuje pachołek ZSRR i zbrodniarz na narodzie polskim?
"Polacy otwarcie mówią, że są przeciwni wprowadzeniu wojsk" - to zdanie wyjaśnia sprawę.
"Solidarność" wiedziała o planach wprowadzenia stanu wojennego.
O jakim totalitarnym reżimie piszesz? Bo w Polsce takiego nie było - a już na pewno nie w 1981 roku. Ekipa Bieruta 1948-1956 miała zapędy totalitarne, ale po 1956 ani ubecja, ani cenzura nie działała tak jak w latach stalinowskich. Inaczej Stefan Kisielewski zostałby postawiony pod ścianą i nie mógłby być posłem na Sejm PRL, kabaret Dudek jawnie wyśmiewający realia PRL-u nie mógłby istnieć (a przecież stałym gościem Dudka był premier Cyrankiewicz), nie dopuszczono by filmów "Rejs", "Miś", "Seksmisja" i "Kingsajz", a ich twórców nazwano by zdrajcami i wymordowano.to, że przez tyle lat wymiar sprawiedliwości i demokratyczne państwo nie było wstanie ukarać winnych zbrodni totalitarnego reżimu.
Jak już napisał Pludrak: w 1989 sytuacja geopolityczna była zupełnie inna niż w 1981. W 1989 Sowieci wcale nie mieli "podobnych problemów" jak w 1981. Od 1987 coraz śmielej stawały okoniem republiki bałtyckie, które domagały się niepodległości; były tam masowe demonstracje. Gruzja i okolice też miały coraz śmielsze aspiracje. W 1981 by się nie ośmielili kwestionować dyktatu Moskwy.Żadnej interwencji by nie było podobnie jak nie było jej w 1989 na Węgrzech gdzie otwarto granice z Austrią
W kierownictwie KPZR najbardziej twardogłowi, oprócz Breżniewa, byli: Susłow (zmarły w 1982), Ustinow (zmarły w 1984), Czernienko (zmarły w 1985), Gromyko (zdymisjonowany w 1985, zmarły w 1989). Gdy wprowadzano stan wojenny, mieli oni dużo do powiedzenia. W 1989 było zupełnie inaczej. To czasy zaawansowanej pierestrojki i buntów republik ZSRR. Wtedy Sowieci mieli już bardzo poważne problemy wewnętrzne.