Nie ma Kolego mowy o żadnym sztucznym wzmacnianiu piechoty francuskiej, tak z historycznego punktu widzenia, jak też rozpatrując zbalansowanie frakcji.
W okresie 1805-1807 francuskie regimenty nie miały sobie równych na kontynencie. Francja wyszła z wojen rewolucyjnych zwycięska, jej żołnierze dysponowali największym doświadczeniem spośród wszystkich nacji zwaśnionych w tym okresie. Weterani stanowili trzon armii, przygotowującej się do inwazji na Wyspy Brytyjskie. Niczym napoleońskie korpusy opuściły obozy nad La Manche, ich żołnierze przeszli intensywne ćwiczenia potęgujące ich sprawność, zdyscyplinowanie. Nie jest żadną przesadą porównywanie dywizji francuskich do "żelaznych" legionów Cezara. Prawdopodobnie nigdy wcześniej, jak i później armia francuska nie była lepiej przygotowana do wojny. Pamiętaj także o tym, że przewaga francuskich regimentów to także wynik ich lepszego dowodzenia. Składem korpusu oficerskiego, Francuzi również górowali nad Aliantami, a przecież ma to niebagatelne znaczenie. Owszem, później nastąpiło przesilenie, datowane najczęściej na rok 1812, czyli zagładę Wielkiej Armii w kampanii rosyjskiej, lecz i wtedy o klęskach z lat 1813-1815 zadecydowały błędy wojskowe i polityczne Napoleona, a nie spadek jakościowy francuskiej piechoty. W kampanii 1813, młodzi francuscy żołnierze z konskrypcji (marie-louise) potrafili walczyć jak lwy, zaś ci którzy ją przeżyli, w następnym roku byli już weteranami.
Co do gameplay'u, kampanię 1805 Francja rozpoczyna otoczona wrogami, jak nikt na mapie kampanii. Jej osłabienie skutkowałoby automatycznym wyłączeniem z gry, przestałaby się liczyć jako jej efektywny element. Jaki sens miałoby granie Francją skazaną na zagładę. Ja w każdym modzie gram Francuzami i prawie tylko wyłącznie nimi, nie narzekam Grałem kiedyś na próbę Austrią w NTW3 i z tego co pamiętam, tam jest trudniej złamać francuską piechotę, a przecież Lordzowie bardzo przykładają się do maksymalnego odzwierciedlenia realiów historycznych.