No to są takie podstawowe,ale dzięki chodzi mi o takie "zagrania" które dodatkowo zwiększą mój dochód bo nawet jak robię to co napisałeś to wpływ gotówki dalej wynosi coś koło 500, a moja armia i tak za duża nie jest :/
No to są takie podstawowe,ale dzięki chodzi mi o takie "zagrania" które dodatkowo zwiększą mój dochód bo nawet jak robię to co napisałeś to wpływ gotówki dalej wynosi coś koło 500, a moja armia i tak za duża nie jest :/
Zbadałem dwie ale nie stać mnie, żeby coś rozbudować :/ a na wojenke za słaby jeszcze jestem
Witam.Mam pytanie, jak stać się republiką żeby mieć republikańske jednostki i czy da się w ogóle grać potem bo z tego co czytałem to nikt wtedy mnie nie lubi. Z góry dziękuje za odpowiedź.
Czy ja robię coś źle czy przez pierwsze 3-4 lata tylko siedzi się w swojej prowincji bada technologie i czeka na port handlowy(sporo szlaków otwiera), żeby w końcu kasa skoczyła(z umów handlowych)? Wybrałem ród Tosa i nie ruszyłem się przez 3 lata z wyspy i podbiłem tylko jedną prowincję, teraz jak ma sporo umów handlowych przychód wreszcie skoczył z 500 do 3 tys.
Nie mogę rozgryźć tego wsparcia artyleryjskiego z okrętów. Zauważyłem że ilość pocisków na jedno wezwanie to generalnie połowa dział z okrętów we flocie. No ale nigdy nie mogę mieć więcej niż 48, pomimo iż mam HMS Warrior i kilka tych fregat, więc teoretycznie powinienem mieć ok 60-70 pocisków.
- czy te 48 to limit?
- od czego zależy średnica ostrzału? W tej wielkiej flocie to ponad 90 metrów!!! a kilka małych fregat ma średnice rzędu 40-50 metrów...
- czas do trafienia zależy od odległości floty od bitwy? bo mi się wydaje że to jest jakoś losowo...
- no i od czego zależy że raz mogę wezwać ostrzał 2 razy a kiedy indziej 3?
ten ostrzał jest naprawdę świetnym elementem Zmierzchu, tylko jeszcze chciałbym go w pełni zrozumieć
Bry dzień człowieki. Jeśli było to już poruszane w tym wątku, to chętnie się dowiem jak wyszukać coś tylko w tym temacie, bo nie będę czytał 56 stron by znaleźć jedną kwestię.
Mianowicie chodzi mi o bitwy morskie w zmierzchu. Ma ktoś na nie jakiś "lek"? Nigdy w total warach nie lubiłem bitew morskich ze względu na ich tempo oraz niepojęte dla mnie zasady jakie tam działają, gdy mini okręcik wroga demoluje mi kilka elitarnych jednostek ale w zmierzchu przechodzi to ludzkie pojęcie. Chodzi mi o pożary. Jak to jest, że po jednej (dosłownie) salwie SI w moje okręty, te dosłownie wszystkie stają w płomieniach i jest koniec bitwy. Nie ważne, że SI ma np 5 średnich okrętów kontra 2 moje pancerniki 4 Kaiyo Maru i 10 Kasuga - krótki ostrzał i SI wygrywa nie tracąc nawet jednej jednostki - mimo, że na 5 okrętów ma 2 drewniane (moje wszystkie są miedziane poza pancernikami).
Jest na sali jakiś wilk morski?
Minimalnie nie ten temat proszę o przeniesienie.
Ja też miałem problem gdy dorwałem się do zmierzchu, mimo iż wilk morski ze mnie wybitny. Problem jest w tym, że w zmierzchu bitwy morskie są szybkie i chaotyczne z dwóch powodów: większego zasięgu dział i specyficznej amunicji. W tej pierwszej kwestii po prostu trzeba się przyzwyczaić. Druga kwestia wiąże się z mechaniką obrażeń od "granatów artyleryjskich". Są one zdecydowanie OP. Co prawda mają mniejszy zasięg, ale i tak wystarczająco duży, że zbliżenie się na odległość do strzału powoduje że wróg zje 1-2 salwy zwykłych pocisków, czyli zdecydowanie za mało by go zatopić! A granaty są na tyle nie przyjemne że praktycznie po jednej salwie wzniecają pożar, co wymusza naprawę. Z tym nic nie zrobisz. Ale z drugiej strony nie rozumiem zbytnio Twojego problemu, wystarczy naprawiać płonący okręt by nie wybuchł i gdy wróg skupiony jest na nim, czy kilku innych, resztą zmniejszyć dystans i też z granatów nawalać!
Podpowiem, że mimo iż okręt w naprawie nie może wykonać rozkazu wystrzału, czy też prowadzić swobodnego ostrzału, to mimo naprawy możesz normalnie strzelać z ręcznego celownika klawiszem "H".
Jeszcze trzy porady:
1) rodzaje okrętów nie wiele się różnią w kwestii "łatwopalności" od granatów, jedynie pancerniki są wytrzymalsze
2) spróbuj po oddaniu jednej salwy ze zwykłych pocisków w płynącego wroga, natychmiast przerzucić się na granaty i popłynąć w jego stronę, zacznie się rzeź ale masz większe szanse że to Ty pierwszy podpalisz wroga
3) zbadaj pociski przeciwpancerne, są słabszą wersją granatów ale mają większy zasięg (nawet od standardowych) i są celniejsze
Używam naprawy ale to nic nie daje poza tym, że nie pada od razu, tylko troszkę dłużej się pali nim zdechnie. Ale ogień opanować udało mi się może ze 3 razy dosłownie.
Zastanawia mnie, czy da się ustawić jakoś, by torpedowce domyślnie z nich waliły, zamiast każdorazowego odpalania ręcznego? Bo to jedyny sposób, bym coś ubił jak trafię torpedziskiem.
Pociski mam te przedostatnie. Tu jest jeszcze pytanie czy te przełączniki, to coś jak w artylerii czy też ognistych strzałach - 1/2 salwy czy tak jak w empire po prostu przełączam rodzaj pocisków jakiego używają cały czas?
A podpalanie.. liczyłem na to, że da się jakieś gaśnice zbadać czy coś ;p Przestałem już robić okręty inne niż drewniane.. bo kadłuba praktycznie nigdy przeciwnik mi nie narusza - mało kiedy pojawia się coś na żółto. Zwyczajnie nie zdążą mi się statki zepsuć, nim spłoną i często jest ta informacja, że ogień rozprzestrzenił się na inny statek... mimo, że odległość między nimi to dziesiątki metrów.. ten ogień jakiś dziwny jest- telegrafem przeskakuje czy jak?
Na razie cisnę wszystkie bitwy morskie na automacie, po tym jak 4 komputerowy Kayio Maru zdemolowały mi 6 moich i...14 Kasug...
A tak co do sterowania, to czemu statki tak dziwnie się zachowują, że gdy oznaczę grupę i każe jej atakować to płynie po prostu na wprost cała grupa, i próbują taranować. Żaden się nie obraca by w cel walić od boku, aż takich kwiatków to w empire nie miałem
Przeniosłem tutaj posty z tego działu http://forum.totalwar.org.pl/showthr...-graczy/page56
"Nie jest umarłym ten, który spoczywa wiekami, nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami"