Ta, tylko że ta prosta szarża od czoła potrafiła natłuc wielokrotnie liczniejsze armie, kilka przykładów podałem. A taktyki były różne, ataki z zaskoczenia, zmuszanie rycerzy do ataku na błotnistym terenie (tak jak Azincourt) itp.
Ta, tylko że ta prosta szarża od czoła potrafiła natłuc wielokrotnie liczniejsze armie, kilka przykładów podałem. A taktyki były różne, ataki z zaskoczenia, zmuszanie rycerzy do ataku na błotnistym terenie (tak jak Azincourt) itp.
Niech żyje Gwardia!
Turcy i Arabowie, widzę jeszcze Fatymidów z ich jakże przerażającą, dzielną, zdyscyplinowaną i potężnie uzbrojoną murzyńską piechotą.Ta, tylko że ta prosta szarża od czoła potrafiła natłuc wielokrotnie liczniejsze armie, kilka przykładów podałem
Sęk w tym iż taktyka Szwajcarów i Landsknechtów nie była wybitnie skomplikowana. Trzy wielkie batalie zdyscyplinowanej, uzbrojonej w długą broń drzewcową piechoty. Maszerującej w szyku schodkowym, jeden czworobok wspierał drugi. I tyle. Kwiat Europejskiego Rycerstwa pakował się na to od czoła, błyskawicznie wytracało impet na piechocie, która nie miała w zwyczaju uciekać (zgroza), a potem dzielne puszeczki były rozbijane, a rycerze szli do nieba...
Nawet milicja włoska, gdy ustała, posiekała cesarski klin pod Legnano.
Na Chlebnym Polu rycerze walczyli z wielokrotnie liczniejszymi Spahisami a nie murzynami. I ci Spahisi stanowili większość tej armii.
Co do czworoboków wiadomo, można postawić dowolnego kawalerzystę, rycerza, samuraja, spahisa, mameluka itd a rezultat będzie ten sam. To właśnie dlatego kawaleria z głównej siły uderzeniowej stała się siłą pomocniczą (ale już po średniowieczu). Od Poitiers w 732 stało się jasne że ciężka kawaleria rycerska będzie panować na polach bitew przez pare set lat. I tak się stało, kawaleria zaczęła powoli tracić swe znaczenie w XV w. Aczkolwiek nawet w epoce Napoleona ciężka jazda taka jak kirasjerzy potrafiła przesądzić o wyniku bitwy. Pod Iławą Pruską atak kawalerii (dokładnie nie pamiętam ale chyba kirasjerów) uratował życie cesarza.
Przypominam że pod Montgisard dowodził sam Saladyn, geniusz wojskowy. A armia Arabska za jego panowania nie była wcale słaba jakościowo.
Niech żyje Gwardia!
To starcie z jazdą jak mniemam? A rozważamy głównie walki piechur - jeździec. Starcia z Fatymidami w okresie I krucjaty były z góry zwycięskie dla Krzyżowców - Fatymidzi bowiem, posiadający doświadczenie z walki z Seleukidami szli do walki wręcz. Fatymida, lekkokonny wojownik. Gnał ze sobą w drugim rzucie lekkozbrojnych murzynów. Na lekkozbrojny tłum (który dążył do walki wręcz) szarżowała mniejsza gromada ciężkozbrojnych, dążących do walki wręcz wojowników... to się dobrze skończyć nie mogło (jak natarcie katafraktów Antiocha III pod Magnezją dla Italików).Na Chlebnym Polu rycerze walczyli z wielokrotnie liczniejszymi Spahisami
Chciałem ukazać potęgę rycerstwa dając przykład na tej bitwie.
A co do piechurów to np. pod Hastings konni normańscy rycerze ruszyli na piechotę wychodząc zwycięsko ze starcia. To tylko jeden przykład ale konne rycerstwo wiele razy pokonywało pieszą armię. W Albanii (bitwy dokładnie nie pamiętam ale w czasach Skanderberga) konni Spahisi wybili świetną piechotę włoską, a jak wiadomo w XV wieku ich szyk był trzy liniowy. Pierwszy pawężnicy, drugi kusznicy, trzeci pikinierzy. Kawaleria Turecka dała radę.
Niech żyje Gwardia!
Hastings to czasy, gdy rycerstwo walczyło niczym dragonia i jazda tarencka (najpierw obrzucali przeciwnika oszczepami, potem schodzili z konia ew. walczyli nadal konno za pomocą mieczy, ale nie szarżowali jak np. pod Dyrrachium .) O ile pamiętam opis bitwy to ta jazda Wilhelma najpierw celnie poobrzucała piechotę wroga (Fyrd niższy i wyższy). Udało się sprowokować ostrzałem (w tym łuczniczym) piechotę Sasów do kontrszarży, złamali szyk, potem (plus strzała w oko, a i zwykłe kolczugi wymarzoną osłoną przeciw strzałom nie były) poszło z górki. I tyle.
Ja nie staram się mimo wszystko podważać znaczenia i siły ciężkozbrojnej konnicy. W starożytności jest wiele przykładów jak to pancerni szatkowali wroga (magnezja), a ich kontosy "potrafiące przebić dwóch ludzi naraz" siały zniszczenie. Ale są też przykłady bezradności jazdy pancernej (Argentoratum, podbój Armenii w I p.n.e), piechota rzymska biła taką wielokrotnie, sama też była bita przez nią.
Wiadomo, każda znana formacja odnosiła spektakularne zwycięstwa ale i sromotne porażki. Prawie wszystko zależy od dowódcy, miejsca bitwy, morale, liczebności... Legiony rzymskie potrafiły dostosować się do sytuacji. Znaleźli doskonały sposób na słonie Kartaginy co też jest warte uwagi.
Niech żyje Gwardia!
Drogie Lwie Serce przypomnę od czego zaczeła się nasza dyskusja:Zamieszczone przez Lwie Serce
Na co odpowiedziałem, że wniosek, że rycerze ciężej opancerzeni i dosiadający większych i silniejszych koni byli nie do zatrzymania nie jest do utrzymania, zważywszy, że gorzej opancerzeni i dosiadający mniejszych koni mamelucy ich jednak bili czesto i gęsto:Zamieszczone przez Lwie Serce
Podobnie z twierdzeniem, że jazda była najskuteczniejsza, vide Crecy 1346. Podważałem tylko Twoje generalizacje.Mamelucy byli gorzej opancerzeni od francuskich rycerzy krzyżowych i dosiadali mniejszych i słabszych koni ale mimo tego dawali im czesto łupnia. Średniowiecze średniowieczu nierówne, z rycerską jazdą świetnie radzili sobie galloglassi w Irlandii, almugawarzy w czasie wojen Aragonii z Andegawenami, postrachem rycerzy byli też flandryjscy routiers w XII/XIII wieku etc. etc.
"Chłop przemiły, szkoda tylko, że ofiara kiły" - made by Ouroboros
„Co tam słychać o Kellerze? Ona daje – a on bierze. Mówże jaśniej, pan dobrodziej! Ona k… – a on złodziej!” - Pan Darowski
No dobra, z tym nie do zatrzymania przesadziłem. Trudno ich zatrzymać na pewno. Np. w 1479 roku pod Rodos mała grupka kawalerii Joannitów (rycerskiej) wdarła się w szeregi Janczarów czyniąc ogromne straty. Szarżowali pod ulewą strzał i przedostali się przez włóczników.
Chociaż zastanawia mnie czy tarcza legionisty mogła by zatrzymać uderzenie kopii.
Niech żyje Gwardia!
Nie. Nie wytrzymywała uderzenia sarissą i xystonem. Właśnie po to dostali włócznie rzymianie.Chociaż zastanawia mnie czy tarcza legionisty mogła by zatrzymać uderzenie kopii.
W 1444 pod warną grupa Polskiego Rycerstwa z Królem Władkiem też wdarła się w szeregi Janczarów...w 1479 roku pod Rodos mała grupka kawalerii Joannitów (rycerskiej) wdarła się w szeregi Janczarów czyniąc ogromne straty. Szarżowali pod ulewą strzał i przedostali się przez włóczników.