Wersja gry: ETW 1.5
Gracze: Caneluso i kubek 176 [PL] vs. thepalacontologistofbri oraz Giovanni Bande Nere I-rwr-
Format: 2v2
Nacje: Imperium Osmańskie i Rzeczpospolita Polska vs Konfederacja Maracka oraz Wielka Brytania
Mapa: Prowansja
Floreny & Zasady: bez zasad, fundusze duże
Mecz turniejowy/sparing: sparing
Opis:
W bitwie tej grałem Turcją w sojuszu z Polską przeciwko Maratom i Brytyjczykom. Bitwa była... oryginalna. Gracz grający Hindusami nie wziął ani jednej piechoty. Nawet nie wziął artylerii! Cała jego armia to wyłącznie kawaleria i 2 oddziały słoni. Armia brytyjska była już w miarę normalna, ale to właśnie turecko-hinduska część bitwy jest warta uwagi. Koleś zrobił epicką szarżę. Samobójczą, ale jednak przemyślaną. Wysłał kawalerię na środek odległości ode mnie, więc zacząłem ją ostrzeliwywać haubicami. Akurat prawą flankę chroniły posiłki sojusznika, więc postanowiłem skupić wszystkich strzelców na ochronie lewej. Ustawiłem pale, po czym wysłałem 3 oddziały strzelców na lewą stronę, gdzie też była już moja kawaleria. To był mądry ruch...
Gościu był naprawdę... odważny. Jego kawaleria obrywa od eksplodujących pocisków haubic, od 3 oddziałów strzelców. jeszcze uderzyłem na niego własną kawalerią. W dodatku w skład mojej kawalerii byli Spahisi. Już wcześniejsze straty w połączeniu z ich potężną szarżą zmusiły część Maratów do ucieczki. Kompletnie nie patrząc na ogromne straty, wróg szarżuje dalej... i przedziera się moją lewą flanką na moje tyły... To było... cóż. Dosłownie wszyscy moi żołnierze rzucili się na bagnety. I wtedy pojąłem cały ten misterny plan: nadciągają słonie! Niemuszące się już bać, że przed uderzeniem się je powystrzela! Wysłałem na nie jazdę Deli, strzelców konnych. Liczyłem, że przed uderzeniem odpalą w nich salwę z karabinków, po czym przytrzymają ich do momentu nadbiegnięcia piechoty. Niestety, nie strzelili. Tym samym słonie zdołały pokonać Deli przed ustawieniemi się piechoty nizama. Już myślałem, że po mnie... ale Deli przez ich zagładą udało się usiec marackiego generała i słoniki uciekły. Dopiero gdy emocje opadły zdałem sobie sprawę, że i tak nic by mi nie zrobilły: pale
. No ale w takiej sytuacji się raczej nie myśli racjonalnie.
Jednak muszę przyznać, że czuję się usatysfakcjonowany
Odpowiedz z cytatem
