To pewnie i tak nic nie da, ostatnio CA się zachowała nieodpowiednio (delikatnie to ujmując) kiedy KLA im błędy wytkał, ciekawi mnie więc reakcja na taką ewentualną petycję
To pewnie i tak nic nie da, ostatnio CA się zachowała nieodpowiednio (delikatnie to ujmując) kiedy KLA im błędy wytkał, ciekawi mnie więc reakcja na taką ewentualną petycję
Niech żyje Gwardia!
Być może niektóre wymienione przez was tereny będą inaczej podlegać pod główne frakcje. Może jako protektoraty, sojusze, nie wiadomo.
W pierwszym Rome, balans nie wydawał się naruszony głównie ze względu na mapę wypełnioną rebelianckimi prowincjami, które w ich rękach były kompletnie bezwartościowe. Dzięki temu, w nieco dalszej fazie rozgrywki wszystko mogło się rozrosnąć na tyle, że różnice się zacierały. Od Napoleona(Empire pominę milczeniem...) mapa jest wypełniona frakcjami ale to, co mam na myśli, jest dużo bardziej widoczne w Szogunie 2. Tam każdy klan, nieważne czy główna frakcja czy pomniejsza, prowadzi swoją własną politykę i wojny.Zamieszczone przez Salvo
Musicie uwzględnić, że trzeba zachować balans między stronami, tym bardziej, że od Napoleona jest możliwa Kampania Online, przez co ten balans jest jeszcze bardziej istotny, by rozgrywka między graczami była wyrównana.
Tak, tyle że ile w imię tego balansu trzeba ucinać poprawności historycznej i realizmowi? Zresztą przy duży państwach te niegrywalne (małe typu Bawaria, Saksonia z poprzednich) miały znaczenie drugorzędne i rzadko wysuwały się na pierwszy plan.W pierwszym Rome, balans nie wydawał się naruszony głównie ze względu na mapę wypełnioną rebelianckimi prowincjami, które w ich rękach były kompletnie bezwartościowe. Dzięki temu, w nieco dalszej fazie rozgrywki wszystko mogło się rozrosnąć na tyle, że różnice się zacierały. Od Napoleona(Empire pominę milczeniem...) mapa jest wypełniona frakcjami ale to, co mam na myśli, jest dużo bardziej widoczne w Szogunie 2. Tam każdy klan, nieważne czy główna frakcja czy pomniejsza, prowadzi swoją własną politykę i wojny.
Sęk w tym, że lubię gdy przykładem EU jedni są więksi, drudzy mali itp.Musicie uwzględnić, że trzeba zachować balans między stronami, tym bardziej, że od Napoleona jest możliwa Kampania Online, przez co ten balans jest jeszcze bardziej istotny, by rozgrywka między graczami była wyrównana.
Zresztą wielkość nie musi naruszać balansu. Dajmy na to Rzym jest najmniejszy, ale ma bardzo dobre jednostki. Selucydy duże, ale i problemy z utrzymaniem posiadłości niemałe. Zresztą jeżeli grywalnych frakcji ma być tylko osiem, to akurat wypadnie na osiem największych potęg o w miarę zbliżonym statusie.
Nie róbmy z tej gry kolejnej Cywilizacji 5, gdzie każda frakcja ma identyczny start...
I Ciężko tu będzie o trudność gry, bo po skończeniu kampanii jakimś dużym i silnym państwem fajnie by było też pograć nie wiem np. Numidią. A zapomniałem będą wydawać mnóstwo pakietów z frakcjamito akurat wypadnie na osiem największych potęg o w miarę zbliżonym statusie.
A właśnie, wiadomo już czy Rzym ma podbijać wszystko naokoło?Zresztą wielkość nie musi naruszać balansu. Dajmy na to Rzym jest najmniejszy, ale ma bardzo dobre jednostki
Niech żyje Gwardia!
Mapa wygląda żałośnie biednie, gdzie ta ich /największa\ w historii TW mapa? Pewnie chodziło im o mape z Rome 3 :roll:
Poza tym, ahh te czasy, kiedy po pokonaniu danej frakcji można było nią grać..[*]
No cóż, CA przeszła z systemu wsparcia moderów na system "wsparcia" DLC...
O to właśnie chodzi że oni psują "balans rozgrywki" odcinając historycznie należące prowincje. Wybierając np. Seleucydów powinniśmy czuć ich siłę w stosunku do pomniejszych frakcji (oczywiście należy wziąć poprawkę na trudności polityczne i kulturalne w utrzymaniu tak ogromnego państwa ), a wybierając np. małe miasto polis (o ile będzie) powinna czekać nas trudna rozgrywka. Ma to duże znaczenie gdyż odczuwamy wówczas realia tamtych czasów. Nie ośmielimy się zaatakować rozległej frakcji gdyż będziemy wiedzieli że nie podołamy ich sile militarnej i ekonomicznej (dzięki ich wielu prowincjom). Przy sztucznym odcinaniu ziem i miast gra staje się "łatwa i dziecinna", bo możliwości małej frakcji zaczynają dorównywać większej (sztucznie zmniejszonej).Zamieszczone przez Lwie Serce
Zamiast zastanowić się nad taktyką jaką przedsięwziąć przeciw większemu, jak się odnaleźć na mapie i w sferze politycznej to gralibyśmy jak równy z równym dzięki ich pseudo balansie...
Ma być największa, ale to (niestety) nie oznacza, że będzie najwięcej prowincjiMapa wygląda żałośnie biednie, gdzie ta ich /największa\ w historii TW mapa?
Będzie dużo bezsensownego chodznia po mapie i dni będą upływać na niczym zanim dojdzie do bitwy.
Za to bedzie mniej oblezen-wiecej walki w polu....mam nadzieje....
Kiedy życie Cię nie pieści,podnieś głowę w górę i zaciśnij pięści
Dobrze by było. Wszystko się wyjaśni jak pokażą widok mapy w kampanii. Widać, że jest różnica w rozkładzie prowincji w porównaniu do Rome I, ale też jest kilka prowincji do zdobycia. Ale pewnie takiego głupiego latania po prowincji za wojskiem niszczącym jakieś budynki (jeżeli takie będą), to mało fajne było, a raczej irytujące. Chyba, że da się jak w Empire osadzać wojska. .Możliwe, że t będzie taka krzyżówka, miasteczka jak w Empire i budynki specjalne z Shoguna.
the Sun and the Moon and the end of all time