Strona 136 z 203 PierwszyPierwszy ... 3686126134135136137138146186 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 351 do 1 360 z 2024

Wątek: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?

  1. #1351
    Podkomorzy Awatar Dagorad
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 877
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    5
    Otrzymał 87 podziękowań w 65 postach
    Tylko komu sprzedają? Ich rodzinom? Jeżeli tak to którą kurdyjską rodzinę stać na to żeby zapłacić "od 10 do 20 tys. dolarów za sztukę"? Może po prostu kiedyś na "prośbę" zwrotu zwłok ktoś z ISIS rzucił specjalnie wysoką liczbą i niemieckie media akurat to podchwyciły.

    IS wykazuje dużą pomysłowość w zdobywaniu nowych źródeł finansowych. Urzędnicy iraccy i syryjscy pracujący na terenach opanowanych przez dżihadystów muszą przekazywać islamistom od 10 do 15 proc. swoich poborów.
    To też wydaje się być dziwne, 10-15% to nie jest raczej dużo. W ogóle nie jestem pewien o jaki pobór chodzi? Ich pensje czy jakieś podatki jakie zbierają?

    Polski serwis cytuje niemiecki serwis który cytuje irackiego ambasadora w podważanej kwestii handlu organami, ale z drugiej strony źródłem innych informacji się nie chwalą. Mało wiarygodnie to wszystko.

  2. #1352
    Cześnik Awatar Ponury Joe
    Dołączył
    Oct 2009
    Lokalizacja
    Little Poland
    Postów
    204
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    22
    Otrzymał 112 podziękowań w 54 postach
    Jakiś czas temu zamieściłem ten post na pewnym forum, gdzie znajdował się podobny temat. Niestety, niedługo potem dział polityczny uległ kasacji. Szkoda byłoby, aby mój trud się "zmarnował", więc zamieszczę go tutaj. Może kogoś pobudzi do refleksji.

    Oto kilka moich luźnych przemyśleń krążących bliżej lub dalej zagadnienia islamu.

    Źródłem problemu z imigrantami nie jest wyznanie czy miejsce urodzenia, lecz przynależność kulturowa. Populacja ludzka jest podzielona na kultury, a te w sposób naturalny różnią się miedzy sobą. Tak samo różnią się ludzie, którzy w tych kulturach zostali ukształtowani. Te różnice dotyczą zarówno spraw drobnych (np. osoba mlaskająca za stołem w kulturze Zachodniej jest uważana za prostaka, gdy tymczasem w dawnej kulturze Indii osoba, która nie mlaska podczas jedzenia, daje sygnał, że nie smakuje jej posiłek, a więc w jakiś sposób wyraża swoją niewdzięczność wobec gospodarza; lub to, na czym "przejechał" się prezydent Putin niedawno, w Europie użyczenie swego okrycia dla kobiety, której jest zimno, uchodzi za postawę dżentelmeńską, w kulturze dalekowschodniej jest to uznawane za niestosowne), jak i zasadniczych postaw jednostek względem świata. Nie da się za pomocą odgórnych rozporządzeń zmienić osobowości ukształtowanej w obcej kulturze. Owszem, można spowodować pewne zmiany, ale zawsze pozostaje pewien rdzeń zachowań, przekonań czy postaw wyniesionych z rodzimej kultury, które nie podlegają dyskusji. Na tym polega tożsamość człowieka. Tożsamości w obrębach różnych kultur są różne i nie zawsze dają się pogodzić. Co więcej, na zasadzie dziedziczenia odrębność kulturowa jest przekazywana z pokolenia na pokolenie dopóty, dopóki jednostka nie zatraci swego dziedzictwa pod wpływem obowiązujących wartości w nowym miejscu zamieszkiwania. Dlatego proces unifikacji kulturowej wcale nie musi być kwestią pokolenia lub dwóch. Silna tożsamość kulturowa, silne przekonanie o słuszności własnych poglądów i postaw może powodować, że jakakolwiek adaptacja kulturowa może okazać się niemożliwa. Paradoksalnie, może powstać poczucie własnej wyższości wobec kultury, która danego osobnika przyjęła. Z czego to wynika? Najczęściej z sytuacji ekonomicznej, ale też właśnie z pewnego "szoku cywilizacyjnego", gdy wartości uznawane przez jednostkę za nienaruszalne w nowym środowisku albo nie obowiązują, albo wręcz są nagminnie łamane. A to może prowadzić do frustracji i nienawiści względem nowego otoczenia, które odbierane jest jako próba zamachu na własną tożsamość. Może zatem dojść do niezrozumiałej dla obu stron sytuacji, gdzie osoba przyjmowana przez daną społeczność okazuje jej niechęć. I obie strony będą utrzymywać, że to ta druga strona ponosi za to odpowiedzialność. I przy uwzględnieniu tych wszystkich czynników, o których wyżej wspomniałem, obie strony mogą mieć rację. Zarówno przedstawiciel kultury napływowej, który zwabiony jakąś nieokreśloną wizją poprawy swego losu (najczęściej niezdolny do refleksji, że nie ma raju na ziemi i wszędzie są mniejsze lub większe problemy) napotyka na uwarunkowania całkowicie sobie obce, z którymi nie potrafi sobie poradzić, lub które uznaje za zagrożenie dla własnego "ja", jak i społeczność przyjmująca emigranta, który nie dość, że nie potrafi, lub nie chce się dostosować i docenić całości warunków, które otrzymuje w nowym miejscu pobytu, to jeszcze dodatkowo jest do tego miejsca wrogo nastawiony i uważa się za ofiarę. A więc o postawach wrogich wobec danego porządku obowiązującego w danej kulturze wcale nie decyduje religia, miejsce urodzenia (a już tym bardziej kolor skóry), ale właśnie stopień ukształtowania tożsamości jednostki, zasób poglądów i postaw życiowych wyniesionych z najbliższego otoczenia oraz poziom sprzeczności między wartościami właściwymi dla tejże tożsamości, a normami i zasadami obszaru kulturowego, w których przyjdzie tej jednostce żyć.

    A zatem zawsze i wszędzie wzajemne przenikanie się kultur będzie rodziło napięcia i niepokoje. Jest to nieuniknione, tak samo jak nieunikniona jest sama konieczność owego przenikania. Cały problem świata współczesnego polega na tym, że w toku historii dokonywał się ciągły proces unifikacji rozmaitych kultur (niezależnie czy odbywało się to w sposób pokojowy, pod przymusem czy też w wyniku unicestwiania kultur, np. kultury Ameryki prekolumbijskiej) i obecnie jesteśmy świadkami końcowego (czy aby na pewno?) jego etapu, w którym świat podzielił się na duże kręgi kulturowe, obejmujące rozmaite części świata (przynależność i liczba owych kręgów jest oczywiście sprawą dyskusyjną), które siłą rzeczy muszą oddziaływać na siebie, poprzez stykanie się poszczególnych obszarów ze sobą. Oczywiście nie należy traktować tego wywodu w kategoriach ustanowienia pewnych zwartych bloków o jednakowych wzorach kulturowych. Takie pojmowanie sprawy jest oczywiście błędne. Należałoby raczej istnienie owych kręgów oddać poprzez plamy kolorów o różnych odcieniach, ale o tej samej barwie. Nachodzenie się owych rożnych odcieni również może wywoływać napięcia czy problemy, ale są to problemy natury czysto ekonomicznej czy politycznej (np. zagadnienie migracji ludności wewnątrz UE, stosunek krajów północy Europy do południa, Starej Unii w stosunku do nowych członków), ale nie stwarza głębszych problemów natury światopoglądowej. Natomiast nachodzenie się "barw", a więc kręgów kulturowych, musi powodować wystąpienie znaczących tarć natury światopoglądowej. Na obecnym etapie nie posiadamy skutecznych narzędzi pozwalających w sposób świadomy oddziaływać na owo przenikanie się. Nie mamy też zbytnio możliwości przeciwdziałaniu temu zjawisku. Postęp w dziedzinie transportu czy komunikacji powoduje, że wartości danej kultury mogą się przenosić w sposób niekontrolowany w ramach danego kręgu kulturowego. Wolność słowa, która jest fundamentem nowoczesnej Europy i w ogóle kultury Zachodu, jest dodatkowym czynnikiem, który ułatwia owo przenikanie się kultur. Nie oznacza to oczywiście, że inne kręgi kulturowe potrafią przeciwdziałać owemu procesowi. Spójrzmy na takie Chiny i ich problemy z Ujgurami (problem z ludnością islamską) czy ostatnie protesty w Hongkongu (gdzie wciąż żywe są wpływy Zachodu).

    Jeśli więc mówimy o krajach islamskich, to koniecznie trzeba powiedzieć, że islam stał się niejako wspólnym spoiwem dla całkowicie różnych pod względem narodowościowym obszarów. Pokrótce trzeba tutaj zasygnalizować, że islam, jako religia, jest syntezą poglądów i doktryn religijnych Bliskiego Wschodu, gdzie przenikały się w ciągu wieków rozmaite wierzenia (religie ludów pasterskich, zaratusztrianizm, monoteizm żydowski, politeizm babiloński i grecki, hinduizm, buddyzm, wczesne chrześcijaństwo, manicheizm, wreszcie sam islam, od samego początku przecież rozbity na dwa nurty i niezliczoną liczbę sekt). Bliski Wschód jest zatem ciągłą syntezą, a zwycięstwo islamu jest wynikiem procesu adaptacji poszczególnych wierzeń i zwalczania doktryn przeciwnych. Pod tym względem islam jest owocem kultury śródziemnomorskiej, która zawsze dążyła do ustalenia jednej, jedynej prawdy. Tym różnimy się od ludzi Dalekiego Wschodu (Indie, Chiny), gdzie przez długi okres czasu mogły występować obok siebie najróżniejsze "prawdy", nieraz jawnie ze sobą sprzeczne. Gdy dla chrześcijan kwestia natury Chrystusa była wystarczającą do rozbijania sobie głów, na Dalekim Wschodzie zostałaby pewnie rozwiązana w prosty sposób - postawiono by jeden ołtarzyk dla Chrystusa-człowieka, a obok niego drugi, dla Chrystusa-boga. Islam zawarł w sobie wyłączność, albowiem tylko to gwarantowało złączenie pod swymi rozkazami ludów o przeróżnym pochodzeniu i wierzeniach. Ale równocześnie islam był początkowo religią tolerancyjną dla innych wielkich religii (tzw. religii księgi). Radykalizacja islamu nastąpiła w wyniku kolejnych wydarzeń historycznych (omawiania ich byłby tutaj rzeczą zbyt czasochłonną i zbędną z punktu widzenia tematu, ale wspomnę tylko o wyprawach krzyżowych i straszliwym najeździe mongolskim, który starł z powierzchni ziemi wspaniałe miasta, gdzie kwitła przecież wysoka kultura i nauka). Najważniejszym ich efektem było zastąpienie elit politycznych szeregu islamskich państw przez neofitów nadciągających z Środkowej Azji. Okrzepły i bogaty islam został zniszczony przez najazdy, a następnie podtrzymany przez napływających koczowników tureckich, na których kult wojowników walczących w imię Allaha wywierał równie wielkie wrażenia, jak na Beduinach arabskich u zarania tejże religii. Wyłączywszy Portę i Państwo Wielkich Mogołów, które przez jakiś jeszcze czas odgrywały pewną rolę historyczną, świat islamu zaczął wyraźnie odstawać od Zachodu. Kończąc ten przydługawy wykład historyczny pragnę też zwrócić uwagę, że państwa, gdzie religią dominującą jest islam stosunkowo niedawno uzyskały niezależność państwową po latach zależności od europejskich mocarstw, które skutecznie ograniczały wszelkie próby samorządności. To też jest bardzo ważny czynnik, który wpływa na sytuację całego świata islamskiego.

    Warto też zadać pytanie, czy szeroko pojęty Zachód przypadkiem nie ma klapek na oczach, gdy próbuje na siłę doprowadzić do zaszczepienia demokracji na tych terenach? Jest to przecież narzucanie pewnych obcych standardów społecznościom, które dopiero budują własne poczucie niezależności. Czy tzw. Arabska wiosna nie została błędnie odczytana przez polityków Zachodnich? Czy zwykłych protestów o podłożu ekonomiczno-socjalnym przeciwko skostniałym reżimom, których korzenie sięgają połowy ubiegłego wieku, nie potraktowano błędnie jako oznak gotowości do przyjęcia zasad demokratycznych? Obawiam się, że tak właśnie się stało. Protesty, które bardziej pragnęły zmiany ekipy, ale nie systemu, zostały odebrane jako drugi rok 89. Tymczasem bazą dla demokracji w państwach arabskich jest głównie młodzież z dużych miast, natomiast cała prowincja i rzesze starszych ludzi wcale nie pragnie demokracji, która kojarzy im się z Zachodem, który tyle lat ich uciskał i eksploatował. Jeśli i w tych grupach rodził się opór przeciwko dyktaturze, to był on moim zdaniem podyktowany przez właściwe dla dyktatury procesy kurczenia się beneficjentów reżimu. Każde ustanowienie dyktatury powoduje równoczesne powstanie pewnego zaplecza dla dyktatora, im to zaplecze silniejsze i większe, tym dyktatura trwalsza. Ślepe trwanie dyktatury zawsze jednak powoduje, że baza ta z wolna zaczyna się kurczyć (na skutek walk i intryg dworskich, jak i naturalnych procesów odchodzenia "starej gwardii" na tamten świat). Bardzo trudno natomiast jest poszerzyć tę bazę, gdyż przeciwdziałają temu kilki starych pomagierów dyktatora, zazdrosne o wpływy i bogactwa. To prowadzi do skostnienia systemu i istnienia coraz większej liczby ludności, która nie czerpie żadnych zysków z dyktatury, ale zmuszona jest łożyć na jej utrzymanie. Ponieważ dekolonizacja obyła się właściwie w latach 60 i 70, to i reżimy w krajach bliskowschodnich powstały w tym samym mniej więcej czasie, a więc i ów "cudowny" zbieg wydarzeń da się łatwo wytłumaczyć.

    Proszę też zauważyć, że struktura społeczna krajów islamskich nie jest właściwą bazą dla demokracji. Plemię, ród, wielka rodzina nadal na tych terenach odgrywa rolę dominującą. Dyktatura ma tu podatny grunt, gdyż nie operujemy jak w demokracji na jednostkach, ale na rodach. Jeśli najpotężniejsze plemiona, rody czy rodziny mają swoich przedstawicieli w strukturach władzy, to mamy kupione ich poparcie do czasu, aż dany przedstawiciel z tych struktur nie wypadnie. Mechanizm działania jest tutaj prosty, jeśli członek rodu X jest beneficjentem systemu, to i członkowie jego rodziny mogą liczyć na stanowiska czy przywileje w ramach systemu (łańcuszek powiązań odchodzi od głównego ogniwa w dół, kupując poparcie dla ustroju). A więc lojalność wobec państwa jest tutaj pojmowana przez pryzmat rodowej korzyści. Tymczasem w demokracji między obywatelem i państwem nie ma owej dodatkowej drabiny, nie ma rodowej korzyści, jako wyznacznika lojalności wobec ustroju. System rodowy, honor rodu - to są pojęcia, które Europa zostawiła za sobą w toku XVIII i XIX stulecia. Zmyła je z siebie krwią rewolucji społecznych i związanych z nimi wojen. Świat bliskowschodni nie jest gotowy w chwili obecnej do przyjęcia demokracji w wydaniu Zachodu. Demokracja ta siłą rzeczy musi prowadzić do korupcji i rozkwitania łańcuszków powiązań korupcyjnych. Konserwatyzm rodowy zmusza tych, którym udało się zająć jakąś pozycję w państwie do zapewnienia profitów swym ziomkom. Inaczej zostałby pohańbiony w oczach całej społeczności. Taka demokracja prowadzi do chaosu, albowiem nie ma jednoznacznego źródła władzy, którym był dyktator. Są liczne kliki rodowe, które walczą o wpływy, demontując działanie państwa i robiąc miejsce różnej maści rewolucjonistom, którzy wykorzystują moment do podjęcia walki przeciwko nadużyciom. I oni zyskują poparcie tych, którzy gubią się w złożoności wielu ośrodków wpływów. O ile dawniej sytuacja była jasna, dyktator dzierżył pełnię władzy. Takie a takie rody mają wpływy. Ale kto teraz ma większe wpływy? Komu zaufać? Do kogo przystać, jeśli w następnych wyborach mogą oni przegrać? Jeśli przegrają, to i mój ród utraci dotychczasową pozycję, a to będzie ujma na honorze dla tych, którzy temu rodowi przewodzą.

    I jeszcze jeden element, który pozwoli nam zrozumieć genezę państwa islamskiego. Fanatyzm religijny zawsze rodzi się z biedy i braku wykształcenia. Jeśli ktoś nie ma nic, lekko będzie cenił życie. W czasie czerwonego terroru w Kambodży o życiu mówiło się tak: "Stracić ciebie to żadna strata. Zachowanie ciebie niczemu nie służy". Dodajmy do tego wpływ religii i obietnice lepszego życia po śmierci, szczególnie dla tych, którzy walczą z niewiernymi w imię Allacha, a otrzymamy prosty przepis na fanatyzm islamski w wydaniu Państwa Islamskiego. Bo państwo to nie opiera się na rekrutach z Europy. Ta garstka znudzonych/nieszczęśliwych/zindoktrynowanych mężczyzn nie byłaby w stanie osiągnąć tego, co udało się islamistom stworzyć w Iraku. Bazą dla fanatyków zawsze i wszędzie są biedni i niewykształceni mieszkańcy wsi i upadłych miast. Największych i najgorliwszych fanatyków rodzi pogarda dla życia - zarówno własnego, jak i cudzego. Im większa destabilizacja w państwach regionu, im większa ingerencja obcych sił w wewnętrzne sprawy danego kraju, tym silniejsze poczucie krzywdy w ludziach, którzy zawsze dokonują prostych wyborów. Prosty, niewykształcony człowiek łączy fakty z sposób 0-1. Ktoś musi być winny temu, że jemu jest źle. Kto jest winny? To albo sam sobie wykombinuje albo ktoś mu podpowie. A tacy ludzie zawsze są pożywką dla pewnego typu jednostek, które potrafią odpowiednio nakierować ich gniew. Do tego nawet nie potrzeba religii, ale religia zawsze wzmacnia nienawiść. Nieracjonalność uczucia religijnego jest powodem, dla którego ludzie są gotowi na wszystko. Religia buduje bowiem najwyższe bariery między ludźmi prawdziwie wierzącymi. Owo pragnienie posiadania tylko jednej prawdy wyklucza możliwość, że Twój Bóg jest prawdziwszy od mojego. A skoro islam rodził się jako pokłosie wielkiego podboju dokonanego przez Arabów, to i w samym jego łonie z łatwością można wskazać elementy podsycające fanatyzm. Oczywiście można też znaleźć tezy przeciwne, jak w każdej religii uniwersalnej (na tym polega ich uniwersalność). Wszytko zależy od tego, kto i w jakim celu sięga do motywacji religijnej.

    Kończąc już ten przydługi wykład chciałbym zwrócić uwagę na złożoność problemu. To nie jest taki, że wyznawcy islamu w Europie są źródłem i przyczyną problemu. Taka diagnoza pachnie populizmem, ale prawdopodobnie zyska najszerszy krąg odbiorców. Ludzie bowiem zawsze chcą prostych odpowiedzi i prostych rozwiązań. Ja starałem się spojrzeć na ten problem z nieco szerszej perspektywy, uwzględniając wiele czynników, które kształtują taki, a nie inny obraz świata islamu, który coraz mocniej jest, i będzie, obecny u naszych granic. Co do pewnych tez możecie mieć pewnie jakieś zastrzeżenia, inne warto by jeszcze rozwinąć, a i parę rzeczy mógłbym tutaj dodać, ale długość tego posta i tak odstręczy wielu od czytania, więc urwę swoje rozważania w tym momencie.

  3. #1353
    Szambelan Awatar adriankowaty
    Dołączył
    Jan 2012
    Lokalizacja
    Siemianowice Śląskie (k. Katowic)
    Postów
    2 909
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    375
    Otrzymał 39 podziękowań w 32 postach
    http://www.polityka.pl/tygodnikpolit...uje-islam.read
    O Austriakach i ich metodach rozwiązania problemów z islamem...

    W tym temacie też obowiązuje zasada ,,nie dla samych linków". Upominam. Pampa
    Ostatnio edytowane przez Pampa ; 04-03-2015 o 10:43
    http://forum.totalwar.org.pl/image.php?type=sigpic&userid=5038&dateline=1420376  708
    "Wolność, Równość, Braterstwo lub Śmierć!"
    Hasło przewodnie rewolucjonistów z 1789.

  4. #1354
    Łowczy
    Dołączył
    Dec 2010
    Postów
    113
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
    "W 2004 r. zamordowano Theo van Gogha, reżysera filmu „Poddanie”, który został uznany za „obrazoburcę islamu”. Zamachowiec zadając ofierze liczne ciosy nożem krzyczał: „ Jesteś islamofobem! Jesteś islamofobem!”.
    http://www.euroislam.pl/index.php/2015/03/cicha-islamofobia-muzulmanow/
    Biedni muzułmanie.
    "Socyalizm nierówności wszelkie prędko utrze,
    Szlachtę powiesi jutro, nie szlachtę pojutrze."

    Aleksander Fredro

  5. #1355
    Stolnik Awatar Piner
    Dołączył
    Oct 2014
    Lokalizacja
    Warszawa
    Postów
    840
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    316
    Otrzymał 124 podziękowań w 97 postach
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,tit...wiadomosc.html

    Oni aż się proszą o krucjaty. A jak będą atakować Maltę to mam nadzieję że zahaczą o świętego Elma Ale ciekawe jest ich szybka organizacja w Jemenie i Libii.Jak sądzicie Włochy są zagrożone jakimś zorganizowanym atakiem?
    Nie Talleyrand,napatrz się pan,nasłuchaj i nawąchaj aż do mdłości.Żeby pertraktować o pokoju,trzeba znać jego cenę.- Napoleon ( film z 2002 roku)

    - Czy to wystarczy?
    - Nie. Ale widok jest wspaniały
    .- (Napoleon 2002) Napoleon obserwujący początek wielkiej szarzy pod Eylau.

  6. #1356
    Podczaszy Awatar Henryk5pio
    Dołączył
    Feb 2014
    Postów
    686
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    29
    Otrzymał 52 podziękowań w 39 postach
    http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,1...nieje_.html#MT

    Wydaje mi się, że to dobry temat dla tego linku. Idzie mi nie o mundial, lecz traktowanie obcokrajowców przez Arabów, którzy są w tych krajach tylko i wyłącznie Muzułmanami. Ciekawie obrazuje to ich stosunek do innych nacji, aż się prosi o komentarz typu: U siebie innych wykorzystują, a w Europie krzyczą, że chcę mieć prawa i im się coś należy. Co o tym sądzicie? Bo ja nie mam złudzeń, że w Katarze mundial się odbędzie, śwait będzie się bawił, a "niewolnicy" będą harować na chwałę FIFA i Emirów oraz innych bogaczy. De facto oglądając ten mundial - a zapewne go będzie oglądała większość mężczyzn w Polsce () - sami niejako przyłożymy się do ich nieszczęścia.

    PS
    @Piner, oni to się proszą o -jakkolwiek by to nie brzmiało - rozwiązanie kwestii Islamskiej w Europie...
    "Aby pisać historię, trzeba być więcej niż człowiekiem, ponieważ autor trzymający pióro wielkiego sędziego powinien być wolny od wszelkich uprzedzeń, interesów lub próżności." - Napoleon Bonaparte

  7. #1357
    Comte de Barcelona Awatar Barsa
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 882
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    89
    Otrzymał 101 podziękowań w 58 postach

    Visca el Barca!!!

  8. #1358
    Stolnik Awatar Piner
    Dołączył
    Oct 2014
    Lokalizacja
    Warszawa
    Postów
    840
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    316
    Otrzymał 124 podziękowań w 97 postach
    Niestety kolejna zła wiadomość:http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,tit...wiadomosc.html
    Kolejny dowód że bez pomocy w ludziach i ciężkim sprzęcie nie można ich zlikwidować. Choć milicja robi co może jest sama zbyt słaba aby osiągnąć większe sukcesy,o armii syryjskiej i resztkach irackiej nie wspominając. Same naloty koalicji co prawda pomagają ale same w sobie nie rozwiążą problemu ( chyba ze bombardowano by ich tłuszczem wieprzowym).
    Nie Talleyrand,napatrz się pan,nasłuchaj i nawąchaj aż do mdłości.Żeby pertraktować o pokoju,trzeba znać jego cenę.- Napoleon ( film z 2002 roku)

    - Czy to wystarczy?
    - Nie. Ale widok jest wspaniały
    .- (Napoleon 2002) Napoleon obserwujący początek wielkiej szarzy pod Eylau.

  9. #1359
    Podkomorzy Awatar Sam Fisher
    Dołączył
    Aug 2009
    Lokalizacja
    Kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym
    Postów
    1 664
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    24
    Otrzymał 10 podziękowań w 6 postach
    Zamiast głowić się nad tym czy islam jest religią pokoju czy wojny lepiej zadać sobie pytanie: czy europejskie władze są głupie i dlaczego tak?
    http://ndie.pl/rodzina-z-szesciorgie...ce-imigrantom/

    Tolerancja tolerancją. Nikomu źle nie życzę, ale to co się wyprawia obecnie...Brak słów. Europa sama sobie zgotowała ten los i to jest najgorsze



    Oczywiście Kaddafi nie był aniołem. Swoje na sumieniu miał. Tylko z tego wszystkiego więcej minusów niż plusów.

    Sam Fisher: [having grabbed one of the men torturing Morganholt] I already don't like you, so don't make this any worse for yourself.

  10. #1360
    Stolnik Awatar Piner
    Dołączył
    Oct 2014
    Lokalizacja
    Warszawa
    Postów
    840
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    316
    Otrzymał 124 podziękowań w 97 postach
    Co do Kaddafiego to się nie zgodzę sam jest winny wybuchu wojny domowej.Po za tym takie wstawki z Libią demokratyczną to chwyt propagandowy godny Korwina.Wielu łyka że Kaddafi to dobry polityk ze to, tamto ale tak mówią tylko ci którzy siedzą sobie wygodnie po za tym krajem i wolą komentować bo nasłuchali się głupich plotek, czy tym podobnych bzdur.Dlaczego kiedy jakiś naród zrzuca z siebie dyktatora to ten naród wychodzi na złego?

    Co do pierwszego zdania to trochę mi to pachnie nacjonalizmem i nawoływaniem do nienawiści religijnej i rasowej. Owszem często teraz wyznawcy islamu przeginają pałę ale nie stanowią całości.
    Nie Talleyrand,napatrz się pan,nasłuchaj i nawąchaj aż do mdłości.Żeby pertraktować o pokoju,trzeba znać jego cenę.- Napoleon ( film z 2002 roku)

    - Czy to wystarczy?
    - Nie. Ale widok jest wspaniały
    .- (Napoleon 2002) Napoleon obserwujący początek wielkiej szarzy pod Eylau.

Strona 136 z 203 PierwszyPierwszy ... 3686126134135136137138146186 ... OstatniOstatni

Podobne wątki

  1. "Brak odpowiedzi" na mapie kampanii przy losowej czynności
    By sebastianeros in forum Magistratum (Rome II - pomoc techniczna)
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 24-10-2013, 09:39
  2. [SUNTZU] Wielki Edward vo 0:2 {Sacred Band} Marcin "Łysy"
    By Rue in forum Krwawe Igrzyska (turniej na Rome 2)
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 16-04-2012, 05:26
  3. Zasada z "nieoddawaniem" miast na "obrzeżach"
    By Mefisto7 in forum Medieval II Kampanie
    Odpowiedzi: 39
    Ostatni post / autor: 10-02-2012, 21:32
  4. Efekt "shake" kamery przy wybuchu(etc) - usuniety z Empire?
    By rafalek in forum Empire: Total War
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 14-04-2011, 07:59
  5. ERROR:"Unable to finde deadpage coords file for parsing"
    By anna223 in forum Medieval & Viking Invasion
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 18-02-2010, 10:33

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •