Dzięki za odpowiedź, bo w CK2 to mocno przegięli z blokowaniem poszczególnych religii bądź ustrojów.Zamieszczone przez Asuryan
Dzięki za odpowiedź, bo w CK2 to mocno przegięli z blokowaniem poszczególnych religii bądź ustrojów.Zamieszczone przez Asuryan
Keep your friends rich and your enemies rich and wait to find out which is which.
Salvo, dobrze pamiętam że w trójce AI także uciekało przed naszymi armiami, a jak odchodziliśmy to wracał.W Nowogrodzie walka była jednostronna, u mnie jednak dało się szerzej zobaczyć AI w akcji. Krzyżacy konsekwentnie oblegali Kurlandię, podczas gdy Litwini dość śmiałymi rajdami rozbijali mniejsze armie moich trzech sojuszników wokół Rygi. Gdy raz zwinąłem jedno ze swoich oblężeń i ruszyłem pod Rygę spróbując wspomóc ściganą armię szwedzką Litwini wobec naszej przewagi wycofali się. Gdy moje wojska ponownie się oddaliły ich armia ponownie wróciła rozbijać moich sojuszników. Tak więc AI prowadziło dość interesującą strategię osłaniania jednej armii oblężniczej i ścigania luźniejszych sił - do tego robiło to dość umiejętnie, unikając moich pułapek, Duży plus dla twórców, wszystko zgodnie z obietnicami.
[quote=_yourself_]Dzięki za odpowiedź, bo w CK2 to mocno przegięli z blokowaniem poszczególnych religii bądź ustrojów.[/quote:1w4plz8j]Zamieszczone przez Asuryan
Taka sytuacja była już w CK, czyli przed pojawieniem się mody na DLC. Poza tym blokady czasami są wymuszone przez oryginalny ustój danego państwa.
Nie grałem w CK1 więc się nie wypowiem na ten temat . Bardzo się bałem że na starcie EU4 3/4 państw będzie zablokowanych, na szczęście się nie potwierdziły.
Keep your friends rich and your enemies rich and wait to find out which is which.
Nie sądzę. Zabawę popsuł bym sobie wpisując w takiej sytuacji jakieś kody czy w inny sposób oszukującZamieszczone przez Ensis
Trudnych tak, ale na beznadziejne po prostu szkoda moich nerwów i czasu. Ogólnie EU IV to gra dla cierpliwych osób, do których niestety nie należęZamieszczone przez _yourself_
Zostawiłem sobie save'a z Timurydami na później, gdyż pod moim władaniem stali się kolosem... ale niestety na glinianych nogach. Pełnym różnych religii, kultur i niepokojów społecznych przeradzających się w krwawo tłumione rebelie. Z ogromnymi długami i wciąż zaciąganym pożyczkami.
Nauczony doświadczeniem wybrałem znów pierwszy okres historyczny - 1444 rok - Rise of Ottomans. Tym razem zainspirowany nazwą wybrałem Turków (zresztą pierwsze sugerowane przez twórców państwo w tym czasie). Startuje się od razu w stanie wojny z Albanią i jako gwarant niepodległości Aten, ale na szczęście z licznymi długimi rozejmami (z Bośnią, Mołdawią, Serbią, Polską, Litwą, Węgrami, Wenecją i Papiestwem). Pierwszym moim krokiem było rozdzielnie na pół zbyt licznej głównej armii, wynajęcie generała (na szczęście trafił się mi bardzo dobry) i zaatakowanie Albanii. Szybka wygrana, szturm podczas oblężenia i już jedna prowincja więcej. Wynajęcie taniego doradcy - administratora oraz szybkich do osiągnięcia misji - zawarcie królewskiego ślubu z Dulkadirem. Następnie poprawę relacji z Ramazanem, gdzie się nieco pośpieszyłem zawarciem królewskiego ślubu i przymierza by szybciej zakończyć misję. Następnie odzyskanie Karamonu gdzie znów użyłem szturmu podczas oblężenia. Wraz z rosnącymi ofiarami szturmów udawało się mi uzyskać nawet jakiś przychód, który jednak znikał gdy armie odzyskiwały swój stan osobowy podczas pokoju. W międzyczasie wysłałem swego jedynego imama by nawracał prowincję w Bałkanach na wiarę w Proroka. Niestety trwało to bardzo długo i groziło rebelią, a ja za wszelką cenę nie chciałem wydawać punktów administracji na poprawę stabilności państwa. Na szczęście wydanie punktów wojskowych i liczne egzekucje prawosławnych prowodyrów zażegnały niebezpieczeństwo. Przez głupiego imama, który podczas kłótni z naukowcami oskarżał ich o herezję i tak straciłem 50 pkt administracji, a jako Ottoman potrzebowałem iż aż 750 (o 25% więcej niż inne państwa) by ruszyć z następnymi technologiami... Później wybrałem odzyskanie Kastamonu - z rozpędu zdobyłem też sąsiedni Synop w wojnie z Caramonem. Dwa oblężenia okazały się jednak tak kosztowne, że z początkowej 26 tysięcznej armii zostało mi ledwo 10 tysięczne wojska. Cóż, wszystkiemu winne szturmy... przez które mało nie przegrałem wojny. Wspominałem już że to gra dla cierpliwych osób? Następne misje miałem do wyboru - zdobyć Konstantynopol, odbić Adanę z łap Ramazanu (odbój ziemi to jedno z najlepszych casus belli, ale zerwanie przymierza i zaatakowanie kogoś związanego z nami królewskim ślubem nie jest najlepszym pomysłem) oraz rekrutację potężnej armii (osiągnięcie 75% limitu). Jako że i tak miałem zamiar odbudować swe siły, wybrałem stworzenie armii, której w sumie mogę mieć 30 tysięcy. Szybka rekrutacja pochłonęła pieniądze i zredukowała liczebność rekrutów, ale w końcu udało się mi uzbierać punkty administracji na rozwój tej nauki i nową technologiczną ideę. Przeniosłem kupca z Aleksandrii do bogatszego węzła handlowego, wybrałem religijną ideę, ale za chwilę uzyskałem odpowiednią ilość punktów dyplomacji by rozwinąć posiadaną technologię. W końcu pieniądze płyną szerokim strumieniem, stać mnie było na resztę doradców, mogę budować rynki i doki... tylko brak świeżego rekruta by ukończyć misję Zgodziłem się na sojusz z Krymem, Ateny padły pod naporem Bizancjum (na szczęście gdy już nie byłem gwarantem ich niepodległości), wszystkie rozejmy uległy przedawnieniu, a ja powoli odzyskuję swe militarne siły. Dobrze, że chociaż gospodarka ma się nieźle, a za pewien czas będzie miała i jedność religijna. A gdy poczekam wystarczająco długo (ach ta cierpliwość) i nie zaatakuje mnie jakaś potęga, to i otrzymam stałe casus beli do wojen z innowiercami
Fakt. Tutaj jednak radzi sobie zdecydowanie lepiej. Wyszukuje słabsze oddziały, jednocześnie omijając większe zgrupowania. I jeszcze jedno - litewska armia była równa wielkością mojemu duńsko-szwedzkiemu zgrupowaniu, mimo to uciekła, ponieważ (przynajmniej tak to sobie tłumaczę) dwie prowincje dalej stacjonowała moja druga armia, więc nie było sensu ryzykować walnej rozprawy.Zamieszczone przez Samick
Wczoraj nic miałem czasu na grę, za to dziś cały dzień wolny, więc trochę nadrobiłem
Doszedł jeden problem. O ile punkty administacyjne i dyplomatyczne, które jednocześnie wydaję na wiele różnych opcji, punkty militarne praktycznie tylko na technologię...teoretycznie przeznaczam je jeszcze na budynki, generałów, doktryny narodowe i chyba rekrutację wojska, jednak skoro budynki militarne buduję dość sporadycznie, wojsk nie buduję, tylko uzupełniam, doktryny mam ekonomiczne, a jeden generał + król + dziedzic w pełni mi wystarczają, to po 40 latach gry technologię militarną mam rozwiniętą 15 lat do przodu.
Mimo to gra jeszcze bardziej mi się spodobała. Jest zdecydowanie więcej plusów, niż minusów
Wydaje się mi, że poziom hard i tryb żelaznego człowieka w zupełności wystarczą, ja męczyłem się na normalu i bez ironman mode Jako że chcę złapać achievki steamowe, to czeka mnie znów rozpoczęcie nowej gry - tym razem w owym trybie.Zamieszczone przez Ensis
Wybierz rozgrywkę państwem różnorodnym religijnie i kulturowo - punkty wojskowe na tłumienie rebelianckich nastrojów będą znikać w tempie błyskawicznym (no chyba ze wydasz o wiele więcej ciągle brakujących punktów administracji na poprawę stabilizacji).Zamieszczone przez Salvo
Co to za tryb?
Recenzja eufigames/wayofwar.org: http://eufigames.com/europa-universalis-iv-recenzja/
[youtube:3dg2rzza]http://www.youtube.com/watch?v=cfS7J7BjBeM[/youtube:3dg2rzza]
Jedno miejsce na save, brak poziomu łatwego, dostępu do konsoli, zamiany państw po wczytaniu save'a, dodatkowych bonusów da gracza i zmiany szczęliwych nacji z historycznych na inne.
Ja Danią akurat radzę sobie całkiem dobrze...nawet aż za bardzo :/ Po ostatniej wojnie z Litwą kontroluję terytorium pięciokrotnie większe, niż na początku, a minęło zaledwie 50 lat.ja męczyłem się na normalu
Wkurzył mnie tryb koalicji,przez co chyba przestanę z niego korzystać. Nie rozumiem sensu uniemożliwienia współkoalicjantom lidera zawierania oddzielnego pokoju (chociażby samo status quo). Przez to, gdy byłem w koalicji przeciwko Litwie z upadłą Złotą Ordą cały ciężar walki musiałem wziąść na siebie, dodatkowonawet mimo podbicia połowy Litwy Złota Orda nie chciała zawrzeć z Litwą pokoju...Ostatecznie zadowoliła się 70 dukatami kontrybucji, mimo, że mieliśmy 70% wyniku.
Właśnie odkąd moja Dania stała się dość sporym imperium powoli mam na co wydawać te punkty.Wybierz rozgrywkę państwem różnorodnym religijnie i kulturowo - punkty wojskowe na tłumienie rebelianckich nastrojów będą znikać w tempie błyskawicznym (no chyba ze wydasz o wiele więcej ciągle brakujących punktów administracji na poprawę stabilizacji).
Dziwi mnie, że Szwecja cały czas jest podrzędnym partnerem naszej unii i nie zrywa sojuszu. W trójce tylko szukała okazji żeby zrzucić duńskie panowanie, a teraz są strasznie pokorni. Mam nadzieję, że Szwedzi z Paradoxu zadbali o odpowiedni event dla Szwedów z gry Inaczej dość mocno się rozczaruję (a paradoksalnie Polska z Litwą dość szybko się rozwiodły). Jak nie to pewnie w końcu przerzucę się na nową rozgrywkę, myślę o RONie w XVIII wieku, zawsze jest wtedy co robić