Witam, powiedzcie ile trzeba zdobyć / podbić prowincji żeby móc zaatakować Rzym i senat?
Dzięki
Witam, powiedzcie ile trzeba zdobyć / podbić prowincji żeby móc zaatakować Rzym i senat?
Dzięki
Z tego co wiem, nie zależy to tylko od wielkości państwa. Ważne są też inne czynniki. Ale myślę, że musisz zdobyć około 50-60 prowincji.
Trzeba mieć wysokie poparcie wśród ludu, co oznacza, że masz niskie poparcie w senacie. Oba wskaźniki są zależne od siebie. Lud lubi podboje, senat wykonywanie misji od niego. Wojna domowa wybucha w chwili gdy nie zabijesz swojego najpopularniejszego członka rodziny (głowę). Wtedy zaczyna się zabawa.
Nie koniecznie, zazwyczaj można samemu rozpocząć taką wojnę.Zamieszczone przez Samick
Ja tak zawsze robię, kiedy pisze mi, że jeżeli pójdę na Rzym to ludzie powitają mnie jako wybawce(zazwyczaj mam wtedy dużo prowincji, duże poparcie ludu ale nie tak małe u senatorów by mnie inne rody zaatakowały). Robię sobie kilka armii (zazwyczaj 3 nowe to dolna granica), które idą na różne granice. To zależy jakim rodem gram i jaka jest ekspansja innych rodów(zazwyczaj staram się jakoś przeszkodzić w czasie kampanii innym rodom, np. Juliuszami zdobywam miasto Kartaginy na Sycylii i samą Kartaginę to wtedy Scypioni głupieją i nie wiedzą co dalej robić). Te armie, które mam na linii frontu przeszkalam i w miarę możliwości przerzucam na granicę z innymi rodami. W miastach graniczących z państwami, z którymi prowadzę wojny stopniowo robię coraz lepszy garnizon by w późniejszych turach móc dalej kontynuować podboje w danym kierunku. Zazwyczaj dwie armie idą też na Rzym, jedną oblegam miasto, a drugą atakuję wielką armię Senatu, która musi walczyć bez posiłków.
Walka z innymi rodami rzymskimi to chyba jeden z ciekawszych etapów kampanii. Ja np. grając Scypionami muszę walczyć z Brutusami, którzy są tak silni militarnie jak ja, a ja mam jeszcze na głowie Juliuszów i Egipt, którzy do słabych nie należą.
Jeśli chcecie wojny domowej,to w moim przypadku wystarczyło zejść do poziomu GRAVITAS poniżej 30 %
I żeby napisać taki post tutaj musiało ci IQ do 30 spaść
Wystarczy chwilkę dłużej pograć zdobyć poparcie ludu i można wywołać wojnę domową. Musisz podbijać bo to lud lubi około 7 kółeczka poparcia ludu możesz wywołać wojnę totalną.
Mi do momentu rozkazu samobójstwa lidera frakcji udało się dotrwać tylko jak pierwszy raz za grę złapałem i włączyłem samouczek. Zawsze wywołuje ją wcześniej. Jak tylko moje fundusze pozwalają na robienie nowych armii, to robię je w Italii by czekały na możliwość ataku na Senat. Jak już mogę to ściągam wszystkie armie, które mogę i atakuję jednocześnie Senat i pozostałe rody rzymskie. Ostatnio grając Scypionami po 2 turach wzbogaciłem się gdzieś o 10 miast. Teraz się ciekawie robi bo Brutusi ściągają prawie wszystkie armie(chyba tylko jedna się z Brytami bije) przeciwko moim 3. Ale to już pisałem chyba.
Kobrax masz kłopot lepiej szybko ściągaj jakieś wojska bo będzie nieprzyjemnie. Wracając to tematu trzeba uważać na armie senatu. Pamiętam zrobiłem armie z kochort legionu i jazdy rzymskiej i pomyślałem rozwalę ich na luzie a tu zaskoczenie hastati principes i triarii pokonali moje wojo na brudzie rzeki
Nie mam problemów bo gram na M/M. Moje armie sobie poradzą, bo jeżeli ze względu na ilość walk zostaną bardzo osłabione to wycofają się do miast, choć to nie powinno mieć miejsca bo ich armie są chyba sprzed reformy, a moje nie. W Pergamonie tworzy się kolejna armia, do której z Rzymu zmierza jej przyszły dowódca by poprowadzić ja na Brutusów lub Egipt(zależy jak się akcja rozwinie). W Kartaginie też zrobiłem mini armie, która płynie pomoc na froncie przeciwko Juliuszom. Moja armia stacjonująca w jednym z miast(byłe miasta Juliuszów)w Italii rozbiła 3 armie Juliuszów, które próbowały mi zająć miasto, moja druga armia stacjonująca w mieście obok rozbiła armię z juliuszowym przywódcą frakcji zwiewającym z pola bitwy tak, że się za nim kurzyło. Ciekawie zrobi się jeżeli Egipt mnie zaatakuje bo tego nie zrobił choć myślałem, że mam z nim wojnę(dawno nie grałem tymi Scypionami). Ciekawie będzie bo wpisałem kod i zobaczyłem, że za moimi wschodnimi granicami już tylko Egipt jest. Teoretycznie jesteśmy sojusznikami ale w tej grze coś takiego jak sojusz nie istnieje tak na prawdę. Pewnie albo sobie odpalę kampanię na H/H na podstawce lub najpierw M/M, a potem może H/H na darthmodzie, oczywiście Scypionami. Ale najpierw musiałbym przeinstalować Romka, a na to mi się nie zbiera na razie.