Jakby KK nie zawłaszczył na swoją stronę obrządków i świąt pogańskich, przekształcając je następnie na święta katolickie. A symbol ma to do siebie, że może mieć wiele znaczeń.
Kapłani mają wpływ na ile 90% procent społeczeństwa (bo tyle jest chyba osób wierzących) z czego część bardziej kieruje się słowem kapłana i jego osądem w danej kwestii. Kapłan jest namiestnikiem Boga nie Ziemi, a wiec jakąś jego częścią, a z Bogiem się nie dyskutuje przecież. I dla mnie takie osoby są baranami, owcami, którzy zamiast kierować się również innym osądem w danej kwestii skupiają się tylko na słowach kapłana (pasterza). I nie charakteryzuje ich za poglądy tylko za sposób w jaki oni je formułują.
I nie nazywam ich baranami tylko porównuje ich do nich.
W KK są księża, którzy myślą zdroworozsądkowo i jest ich coraz więcej, ale nadal większość ludzi gotowa jest wierzyć na słowo(!) kapłanowi, którego głos jest głosem kurii lub diecezji.
A według mnie miał rację, większość miastowych ma korzenie wiejskie, a tam obszarach wiejskich ciągle pokutuje dawne patrzenie na kapłana.
A kto ma monopol na prawdę? Bo póki co widzę, że prawda często jest zakrywana przez stek kłamstw, pomówień i oszczerstw, a ludzie słuchają tego kto głośniej krzyczy.
Czemu mam wyjeżdżać? Nie mam prawa walczyć o Polskę taką jak ja widzę? Taki tekst może się tyczyć każdego - również Ciebie. Nie podoba mi się to zmieniam kraj.
Wcześniej oburzyłeś się za "katoli", teraz za "baranów" bądź "owce", sugerowałem gdzieś, że tyczy to się Ciebie? Jak inaczej mam określać fanatyków, których pełno jest w każdej religii?