Cóż, o filmie ponownie słychać głosy od zachwytu po totalna krytykę ale i tak jak 3 lata temu nie przeszkodziło mi to w wybraniu się do kina. Cokolwiek by nie pokazali i tak nie koncentruję się na obuwiu głównej bohaterki (do tego wrócimy
) czy braku logiki w fabule i w postępowaniu bohaterów lecz na zwierzakach tu i tam ryczących i biegających. Film przeznaczony dla wszystkich więc ja to zwykle bywa dobrzy bohaterowie wybrną z każdej sytuacji bez wyjścia, a źli są pokarmem dla dinozaurów a i to ukazane w wygładzonych scenach by jak najwięcej dzieciaków obejrzało. Fajnym przymrużeniem oka do widza była pierwsza scena z Claire, gdy kamera ukazuje ją poczynając od... butów
Pratt ma kilka fajnych powiedzonek ale w pierwszej odsłonie miał lepsze dialogi. Mimo że jak wspomniałem, nie koncentruję się na braku logiki w fabule i w postępowaniu bohaterów to tym razem było to aż nazbyt widoczne już od pierwszej sceny - Mosasaurus przez 3 lata karmił się wspomnieniami? Zresztą super bystry indoraptor (tak, kolejny zmutowany główny bohater, jakby dinozaury nie mogły unieść ciężaru skupienia widzów na sobie
) o super rozwiniętych zmysłach nie grzeszy węchem, inteligencją i siłą gdy jest mu to najbardziej potrzebne. Ponownie sporo scen które są wersjami 2.0 w stosunku do Jurassic Park. No i powód wyjścia do kina - dinozaury. Tu sporo nowych bohaterów - Barionyx, Carnotaurus, Styracosaurus czy Allosaurus lecz jak wspomniałem - one muszą być w cieniu sztucznego tworu. Zawiodłem się sceną Mosasaurusa z surferami którą widzieliśmy w zwiastunach. Niestety, to cała scena...
Zaś zaskoczyła chyba najbardziej ckliwa - palącego się Brachiosaurusa ryczącego odgłosem Humbaka... Z komediowych zaś zapada w pamięć ta gdy sparaliżowany Pratt próbuje odpełznąć od lawy co wprost kojarzy się z fenomenalną sceną Leo z Wilka z Wall street
Akcja filmu gna i gna co trochę psuje odbiór (a może ma na celu przeszkadzanie w analizowaniu logiki scenariusza?) no i oczywiście na siłę wprowadzony dzieciak by najmłodsza część widowni miała się z kim identyfikować. Najciekawszym chyba fragmentem jest sam koniec. Ta minutowa scena daje tak dużo możliwości w kolejnych częściach (tych jestem pewien w liczbie mnogiej) że właściwie stanowi początek nowego uniwersum. I co tu kryć, za 3 lata oczywiście wybiorę się na kontynuację!
PS - Jestem dumny z lwa, nie pękał naprzeciw Tyrannosaurusa Rexa